CORTES

27.10.2013

Cortes to około 74kg żywej miłości i łagodności. Idealne wnętrze zostało pięknie opakowane. Niestety uroda zewnętrzna i wewnętrzna to za mało by zapewnić mu ciepły, bezpieczny kąt... Znów życie zabawiło się uczuciami, znów poleją się łzy... Ale "po każdej burzy wychodzi słońce" więc... szukamy domu i idealnej, kochającej rodziny, która wynagrodzi Bullmastiffowi wszystkie smutne chwile wiążące się z rozstaniem. Nie jest to co prawda bokser ale... jakby nie patrzeć potrzebuje pomocy, no i... ma fafle! :) Dlatego szukamy mu pilnie domku!

Relacja opiekunki:

"Spokojny, zrównoważony pies rasy bullmastiff potrzebuje pilnie dobrych opiekunów. Trudna sytuacja rodzinna i prywatna właścicieli uniemożliwia odpowiednią opiekę nad psem i troska o niego nakazuje znalezienie mu lepszych warunków do życia. Pies jest przyzwyczajony do dzieci (wychowany z małym chłopcem) i nieagresywny w stosunku do ludzi, natomiast swoją posturą wzbudza duży respekt. Bardzo potrzebuje kontaktu z ludźmi, najchętniej przebywa blisko swojej rodziny. Za troskę, uwagę odwdzięczy się absolutnym oddaniem. Nie jest przyzwyczajony do innych zwierząt, nie lubi innych psów-samców. Raczej dogada się z suczką. Nie potrzebuje intensywnego ruchu, umiarkowanie aktywny.”

23.03.2014

Jakiś czas temu Cortes zamieszkał w domu u Pani Bernadety, która 2 lata temu adoptowała od nas sunię Polly. Pies podbił ich serca i zostaje u nich na zawsze:

Relacja Pani Bernadety:

"Wieści z domu Corteza

Cortez nie jest bokserem … ale bullmastiffem, o którym dowiedzieliśmy się na stronach Fundacji SOS Bokserom. Wiedząc jak trudno będzie mu znaleźć dom i mając doświadczenie z tą rasą postanowiliśmy go przygarnąć pod swój dach. Przyznam, że na początku miałam obawy, jaki będzie pies, czy zaakceptuje nowy dom, czy będą z nim jakieś problemy. Okazało się, że Cortez to taki 80 kg pluszowy misio, którego nie można nie kochać. Od pierwszego dnia zadomowił się w naszym domu i poczuł jak u siebie (co u bullmastiffów nie jest takie oczywiste) i zaakceptował nas jako swoją rodzinę. Na początku nie rozumiał, że każemy mu wykonywać jakieś komendy - po prostu ich nie znał, ale szybko zrozumiał o co chodzi … ponieważ jest strasznym łakomczuchem i za smakołyk zrobi wszystko. Początkowo nie bardzo potrafił przechodzić pod stołem, stół wędrował na jego plecach … co nie zawsze było zabawne, szczególnie gdy na stole stał obiad. Teraz wchodzi delikatnie uginając swoje potężne łapy. Wskakując na kanapę mało jej nie przewracał. Przez pewien czas myśleliśmy o znalezieniu mu innego domu, ponieważ boksery go nie polubiły, ale szybko zmieniliśmy zdanie, mimo że musimy psy izolować od siebie. Spacery z tym ogromnym psem to sama przyjemność, zero ciągnięcia, bo pies dopasowuje swój krok do tempa osoby trzymającej smycz. Kocha wszystkich ludzi, co potrafi dość wylewnie okazać budząc u niektórych przerażenie. Z napotkanymi psami chce się bawić a koty złapać … też do zabawy, co jednak nie bardzo odpowiada naszej czwórce futrzaków. Cortez nazywany przeze mnie Grubasem lub Misiem, to oaza spokoju, łagodności, dobroci, opakowana w olbrzymie ciało. Potrafi swoją radością życia wywołać uśmiech każdego dnia. Jest to pies, który chyba nie zdaje sobie sprawy z siły jaką dysponuje i któremu nawet nie zaświta, że może ją wykorzystać. Po przyjeździe zaliczył kilka wizyt u weterynarza (miał przewlekłe zapalenie uszu i  świerzbowca – na szczęście to już przeszłość), pobrano  mu krew, mocz i przebadano. Czeka go również wizyta u kardiologa, ale generalnie pies jest w dobrej formie. Dostaje Arthroflex - preparat na stawy, dobrej jakości karmę i dużo pieszczot, które uwielbia. Wkrótce kończy 6 lat, więc będzie parówkowy tort :-) Cortez to pies niezwykły, który na dobre zagościł w naszym domu i myślę, że jest mu z nami dobrze i czuje się szczęśliwy tak jak my z nim."