• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

WESTA

  • Wiek: 1-2
  • Miejsce pobytu: DT Puck
  • Umaszczenie: Żółte
  • Stosunek do dzieci: Przyjazny
  • Stosunek do zwierząt: Fundacja
  • Płeć: Suk
  • Status: Adoptowany
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

03 08 2014

Relacje

30 Lis -0001

03.08.2014

Kilka dni temu natknęliśmy się na ogłoszenie Wrocławskiego TOZu. Pod ich opiekę trafiła sunia, znaleziona w lesie. Suczka przerażona biegała po drodze w środku lasu, podbiegając do przejeżdżających samochodów i próbując usilnie do nich wsiąść. Boksia jest zadbana, ale bardzo wychudzona. Bardzo pogodna, miła, pragnąca kontaktu z człowiekiem choć jeszcze nieśmiała.

Relacja Asi:

"Elu, tak jak mówiłam, sunia wg mnie ok roczna. Przesympatyczna, wylewna, ale przy tym całkiem subtelna, typowa boksia. Bardzo usłuchana. Spokojnie dogada się z dziećmi, ale nie polecam małych, żeby nie było że zabije malucha swym gabarytem niechcący :) Świetnie dogada się z psami, na koty póki co nie zwraca uwagi, choć jakoś nie miała z kotem do czynienia oko w oko. W domu dobrze się zachowuje. Choć jak zostanie sama w domu nie omieszka wejść na stół :) jak mówiłam, może o demolkę bym jej nie posądzała, ale o rozdrapanie drzwi za opiekunem owszem. Dlatego jeśli można uniknąć tego i znaleźć dom gdzie ktoś z tym będzie pracował, będzie wyrozumiały, bądź będzie ciągle ktoś w domu, to było by idealnie:)"

Westa przeszła pod naszą opiekę i zamieszkała w Pucku. Wcześniej została przez TOZ we Wrocławiu wysterylizowana i zachipowana.


 

10.08.2014

Dom tymczasowy Westy nie musiał długo się namyślać aby podjąć decyzjię, w zasadzie było dla nas oczywiste, że sunia ma w Pucku swój azyl na dobre i na złe :)

Relacja Pani Basi:

"Witam Pani Elu!

Minął tydzień od czasu jak Westa mieszka z nami i nie mogę się powstrzymać, żeby nie wysłać do Pani paru zdjęć i napisać paru zdań.( no dobra, trochę więcej niż paru zdań i trochę więcej niż paru zdjęć :-)
Sunia wciąż jeszcze nie zachowuje się w pełni swobodnie, chociaż z dnia na dzień jest coraz lepiej. Już reaguje na imię, grzecznie czeka przed sklepem ( niestety jeszcze nas nie poznaje, jak do niej wracamy, pewnie już niedługo :-) ), ale ma jeszcze takie nagłe sytuacje, kiedy zaczyna troszkę skamleć, albo nagle oglądać się za jakimś przejeżdżającym samochodem. Myślę, że trochę tęskni- albo za panią u której mieszkała, albo za wcześniejszym właścicielem. Ale mam cichą nadzieję, że będzie coraz lepiej, bo w końcu to dopiero tydzień...
Nauczyła się pięknie wykonywać polecenia siad i daj łapę- moze to wcześniej umiała, ale na początku u nas wcale nie reagowała na polecenia :-). I teraz ćwiczymy waruj. Jest bardzo pocieszna i taka tylko do kochania! Uwielbia się przytulać i najchętniej to weszłaby na człowieka. A te ząbki, które tak zabawnie wystają jej z pyszczka są rozbrajające, plus maślane oczęta dopełniają całości! Po prostu nie da się Westy nie kochać!
Jak na razie nie lubi morza, ale woda w tzw "źródełku" moze być i jej się nie boi ,więc moze z czasem przekona się także do wody morskiej. Będziemy cierpliwie czekać:-)
Nie chce jeździć w bagażniku, to trochę mnie smuci :-), i przełazi przez fotele na tylną kanapę! Potem robi maślane oczy i udaje, że jest wszystko ok!
Pięknie chodzi na smyczy, z czego ja się cieszę najbardziej, bo żaden z moich psów nie umiał tak pięknie zachowywać się na spacerach!
Ach... I najważniejsze mój syn jest nią zachwycony i bardzo się cieszy, że ma takiego super psa! I nawet moja córka ( która chciała mieć kota :-) ) świetnie się z Westa dogaduje- to właśnie Ania nauczyła ją podawać łapę!
Rana po zabiegu goi się dobrze, tak powiedziała p. weterynarz. Więc jest super. .
Serdeczne pozdrowienia od całej naszej rodziny, a ode mnie pozdrowienia i podziękowania, że tyle radości nam Pani sprawiła.
Basia
P.s. Zdjęcia w kolejności chronologicznej od dnia przyjazdu. Myślę, że widać duże zmiany w zachowaniu Westusi :-)"

    Dostaliśmy relację z domu Westy, adoptowanej od nas blisko 3 lata temu. To bardzo sympatyczne i miłe, że nasi opiekunowie  adopcyjni dzielą się z nami swoimi radościami i opowiadają o życiu psiaków, które znalazły się w ich domach dzięki Fundacji

    Pani Basia pisze tak:

    "Witam pani Elu!

    Przesyłam parę zdań na temat suni, którą adoptowaliśmy od Państwa ok trzy lata temu.
    Westa, jak już napisałam,  jest u nas już prawie trzy lata ( trzy lata mijają w sierpniu). Są to trzy lata pełne miłości i radości. Naprawdę mało jest chwil, kiedy muszę ją za coś skarcić. Jak decydowaliśmy się na nią, mówiła Pani, że jest to pies, który potrzebuje, aby ktoś stale był w domu, bo potrafi zniszczyć różne rzeczy. I tak faktycznie początkowo było. Pierwszy raz jak została w domu sama, narozrabiała dosyć mocno. I właściwie to był jeden jedyny raz kiedy coś zniszczyła. Teraz bez obaw pies może pozostać sam i po powrocie mamy nadal gdzie mieszkać. Od ponad roku w domu pojawił się drugi piesek- przybłęda, z którym Westa dogaduje się rewelacyjnie. Piesek jest dużo mniejszy, ale chyba robi za samca alfa... A Westa tylko się poddaje jego, czasami dziwnym działaniom i pomysłom. W każdym razie Dolar wiecznie podgryza jej pęciny, albo tarmosi za uszy, albo używa kikutka ogonka Westy jako smoczka co przezabawnie wygląda.
    Psy w domu mają trzy legowiska - fotel, pluszowy kojec, i owczą skórę. Zabawnie wygląda jak starają się wygonić z aktualnie zajmowanych miejsc. Robią to tak cwanie, że często śmiejemy się w głos, jak na to patrzymy. Tak jeden drugiego zaczepia zachęcając niby do zabawy, że jak w końcu leżący się podniesie, to ten drugi automatycznie zajmuje jego ciepłe miejsce i pierwszy zostaje na lodzie!
    Najważniejsze uważam jest jednak to, że nie ma między nimi walki o miskę, mimo, że zawsze sprawdzają, czy aby drugi dostał dokładnie to samo danie. 
    Jeżeli chodzi o zdrowie Westy. Pies jest ogólnie zdrowy. Na szczęście nie przybiera na wadze, mimo sterylizacji i cały czas ( jak przystało na prawdziwą kobietę dbającą o siebie) trzyma równą wagę ok 30-31 kg. Niestety o Dolarze tego nie można powiedzieć. W  tej chwili waży ok 19 kg- mimo, że jest trzy razy mniejszy od Westy- ale już jest na diecie więc może wróci do jakiejś normy!
    Problemem w tej chwili są jedynie koty, które niestety są wrogami numer jeden! I ta sprawa spędza mi sen z powiek, bo nie wiem jak temu zaradzić. A Westa jak tylko widzi kota na horyzoncie, wpada w taki amok, że nie ma sposobu, żeby wróciła do mnie. 
    Poza tym pies jest rewelacyjny! wesoły, "rozmowny", miły i właściwie bezproblemowy. Także skłamałabym gdybym powiedziała chociaż jedno złe słowo na jej temat.
    Mam nadzieję, że troszkę przybliżyłam życie Westy w naszej rodzinie i widać, że wszyscy jesteśmy ze sobą szczęśliwi. 
     
    Załączam troszkę zdjęć, żeby mogła Pani zobaczyć jak moje pieseczki się kochają. 
    Serdecznie pozdrawiam 
    Barbara"