04.06.2016
Kilka dni temu Aisza przeszła pod naszą opiekę. Sunia została zrzeczona na rzecz Fundacji przez właściciela.
Aisza to sunia marzenie: grzeczna, ułożona, spokojna, posłuszna, kochająca spacery i bardzo lgnąca do człowieka, a do tego przepiękna.
To bokserka, która jest urzeczywistnieniem wszystkiego, czego oczekujemy od psa.
Relacja Germaine:
"Aisza w domu bez problemu dogadała się z całym stadem. Nie niszczy, nie rozrabia, jest czysta. Byliśmy z sunią w lecznicy z powodu problemu z uszami. Pani doktor pobrała wymaz, na szczęście nie wyszło nic poważnego. Aisza ma przebudowane uszy z powodu stanu zapalnego, na skórze uszu są też nadżerki. Dostaliśmy krople dla niej do płukania uszu i drugie do zakraplania."
Aisza zamieszkała u Pani Ewy w domu tymczasowym w Pucku, gdzie rozkochała w sobie całą rodzinę. Nie dziwi nas to ani troszeczkę, bo tak cudne psy od razu łamią serca :)
Aisza jakiś czas temu zamieszkała w domu w Pucku, jednak sytuacja życiowa opiekunki zmieniła się o 180stopni i cudna bokserka nie mogła dłużej zostać u Pani Ewy. Kilka dni temu sunia wróciła pod naszą opiekę i zamieszkała w domu tymczasowym u Gosi w Warszawie. Aisza ma nawracające zapaleniu uszu, jest w trakcie leczenia. Wczoraj bokserka pojechała do swojego nowego domku. Czekamy na relację i zdjęcia od nowych opiekunów.
Relacja Gosi:
"Spokojna, opanowana, zrównoważona, posłuszna... długo jeszcze można wymieniać, ale to pierwsze co przychodzi do głowy na myśl o Aiszy, po trzech dniach jej pobytu u mnie. Sunia, jak każdy bokser, spragniona jest kontaktu z człowiekiem i głaskania!
Po zapięciu smyczy cieszy się jak szczeniak, podgryza ją, posapuje i radosnymi susami pokonuje schody. Na spacerze dość obojętnie traktuje spotykane psy, w zasadzie nie zwraca na nie uwagi, natomiast lubi zabawy z patykiem. Niestety cierpi na niedoczynność tarczycy co skutkuje szybkim zasapaniem i spowolnieniem tempa spaceru.
Aisza trafiła do cudnego domu, takiego, o jakim marzymy dla każdego naszego podopiecznego. Bokserka zachwyca nie tylko urodą ale przede wszystkim przepięknym charaktem, dlatego natychmiast podbiła serca całej rodziny. Nic dziwnego, od początku pisaliśmy, że Aisza to urzeczywistnienie wszystkiego, czego można oczekiwać od boksera.
Dostaliśmy relację z nowego domu Aiszy. Pani Ela i Pan Marek piszą o bokserce tak:
"Witam
Podsyłam parę fotek o Aiszy. Byliśmy dzisiaj u doktora, pobrał jej krew na badanie i jutro ustali leczenie. Zalecił też wycofywanie encortonu.
Aisza ma w sobie dwie bakterie. Będzie to trudne leczenie, bo jak będzie leczył jedną to drugą będzie karmił. Jutro będziemy wiedzieli więcej i podejmujemy leczenie Aiszy.
Pies niesamowity, toleruje ludzi, dzieci, chętny do zabawy, daje łapę, siada, przynosi patyki. Inne szczekające psiaki ignoruje, nie wdaje się w dyskusję, po prostu ma je w 4 – literach. Z Kają się dogadują.
Tak jak ona jest przyjazna do obcych ludzi, a przede wszystkim do dzieci, to moje dwa boksery aż takie nie były.
Pozdrawiamy Ela i Marek"
"Aisza w pełnej obstawie znowu była wczoraj u Pana Doktora. W poczekalni czeka grzecznie, ale jak ma wejść do gabinetu – dziwnym trafem próbuje wybrać drzwi wyjściowe…
Wyniki badań takie sobie. Jeśli chodzi o tarczycę, wszystko w normie, więc lekarstwa póki co odstawione i będzie na „obserwacji”.
Ma natomiast podwyższone leukocyty, co może trochę niepokoić przy tak dużej dawce sterydów /ale na razie nie martwimy się i kładziemy to na karb stanów zapalnych uszów. Uszy daje sobie czyścić, ale jedno chyba ją boli, bo przekrzywia głowę... Dostała też nowe krople do uszu - i zakraplania raczej nie lubi … Problem z uszami Aiszy obrazuje badanie z początku grudnia, które wykazało dwa szczepy bakterii bardzo trudne do równoczesnego leczenia …
Aisza ma też przekroczone normy ALT i ALP.
Póki co musimy uzbroić się w cierpliwość, bo nie znamy szczegółów dokładnego leczenia Aiszy /w książeczce ma aktualne szczepienie przeciw wściekliźnie/ wiec ważne będą aktualne obserwacje i wyniki powtórzonych badań.
Póki co powoli schodzimy ze sterydów:
12.06.2017 – 25.06.2017 - 1 tabl.
26.06.2017 – 09.07.2017 - ½ tabl
10.07. 2017 – 23.07.2017 - ¼ tabl
Cały czas będziemy obserwować, jak Aisza się porusza, bo sprawia wrażenie, że ma kłopoty z tylnymi stawami – a szczególnie z jednym. Miejmy nadzieję, że przyczyną jest zbyt mała ilość ruchu u poprzednich właścicieli. Mniej więcej za tydzień kolejna wizyta kontrolna.
Pozdrawiamy
Marek i Elżbieta"
Dostaliśmy relację z nowego domku Aiszy. Bokserka zadomowiła się na dobre i stanowi pełnoprawnego członka swojej nowej rodziny. Pani Elu, Panie Marku - bardzo dziękujemy za otoczenie cudnej Aiszy najlepszą opieką i miłością.
Relacja Pani Eli:
"Pani Elu, Tu Aisza
Całkiem fajnych mi Pani znalazła Zwierzolubów. Na początku co prawda męczyli mnie wizytami u takiego Pana, o którym mówili Pan Doktor, a teraz już na szczęście rzadziej do niego chodzimy. Poza tym są spoko. Pan Zwierzolub wozi mnie samochodem a Pani Zwierzolub daje mi jedzonko.
Tylko mam jedno zastrzeżenie, że Pani Zwierzolub nie chce przemycać pod stołem smacznych kąsków z obiadu … Ale muszę przyznać, że Kaji - mojej nowej suni-siostrzycy, też nie daje. Kaja też jest spoko, pomimo że taka mała i że dużo szczeka. Na początku na mnie fukała, ale po tygodniu było już ok. Czasem zamieniamy się i pozwalam jej spać na moim legowisku a ja idę na jej miejsce, pomimo że niezbyt jest wygodne... Prawdę powiedziawszy to już wolę dywan… Za to wypijam wodę z jej miski, choć niełatwo jest pić z czegoś tak małego… Ta Kaja to straszna wiercipięta i chwili nie usiedzi spokojnie. Jak jedziemy samochodem to zamiast patrzeć na drogę - kręci się i piszczy. Czasem jak długo i głośno piszczy, to Pani Zwierzolub bierze ją na przód samochodu na kolana – może i mnie by wzięła, jakbym odpowiedni czas popiszczała
Moje Zwierzoluby cieszą się, jak się ich wita, więc jak tylko otwierają drzwi, to Kaja biega i szczeka ile sił w płucach, a ja z całych sił macham ogonem i pozwalam się im głaskać przez kilka minut. Dłużej nie, bo nie chcę ich rozpieszczać.
Oprócz legowiska jest jeszcze jedno fajne miejsce w domu – lodówka. Ależ niej zapachy dochodzą… Lubię ją mieć na oku…
Pozdrawiam Panią i życzę wszystkim czteronożnym pobratymcom, by znalazły ciepły i przyjazny domek i kochających Zwierzolubów
Dobranoc
Elżbieta"
Dostaliśmy nową relację z domu Aiszy, w którym niedawno zamieszkała również adoptowana od nas Fifi:
"Dziewczyny bardzo dobrze się dogadują, Fifi jest dość przebojowa i jedynie podczas jedzenia okazuje respekt przed Aiszą.
Wystarczy, że Aisza odwróci głowę, by Fifi grzecznie stanęła dwa kroki z tyłu czekając na miskę.
Przesyłam kilka zdjęć Aiszy, we wcześniejszym były fotki Fifi - nie ma ich jeszcze dużo, ale na pewno niedługo będzie mieć równie obszerny zbiór co Aisza.
Pozdrawiamy serdecznie,
Elżbieta i Marek"
Cudna Aisza, adoptowana od nas przeszło rok temu odwiedziła wczoraj wraz z opiekunami Elą i Markiem oraz "siostrami" adopcyjnymi Fifi i Belą Beti oraz rezydentką Kają siedzibę Fundacji. Bokserka zaliczyła kolejną już wizytę w Warszawskiej lecznicy. Dwa tygodnie temu sunia miała pobrane biopsję ze zmian skórnych. Wynik niestety nie jest dobry: "Rozpoznanie cytologiczne: obraz cytologiczny wskazuje na mięsaka o umiarkowanej złośliwości w obu lokalizacjach. Komentarz: wysoce prawdopodobny obłoniak w obu lokalizacjach". Na wczorajszej wizycie i konsultacji onkologicznej sunia przeszła USG jamy brzusznej, w celu wykluczenia przerzutów oraz pobrano biopsję ze zmienionego węzła chłonnego. Te badania pozwolą postawić diagnozę i wprowadzić odpowiednie leczenie.
To strasznie przykre, że gdy w końcu Aisza znalazła wspaniałych opiekunów, odezwała się choroba. Jej ogromnym szczęściem było, że znalazła tak cudnych ludzi, którzy pokonują dla niej setki kilometrów aby ją dokładnie zdiagnozować i leczyć a tym samym przedłużyć jej życie.
Elu, Marku - bardzo Wam dziękujemy, że pojawiliście się i trwacie w naszym fundacyjnym życiu, że oddajecie całe serca nie tylko adoptowanym psom ale i pozostałym podopiecznym Fundacji. To ogromny zaszczyt mieć Was w gronie naszych prywatnych i fundacyjnych przyjaciół, na których zawsze możemy liczyć i z którymi zawsze nam po drodze.
W środę opiekunowie Aiszy przywieźli bokserke do Warszawy na podanie pierwszej chemii. Przed jej podaniem Aiszy wykonano morfologię oraz badanie krwi na parametry wątrobowe, podano również kroplówkę z lekami osłonowymi.
Aisza była bardzo dzielna, cierpliwie siedziała do końca kroplówki z chemią. Na szczęście po jej podaniu nie było żadnych efektów ubocznych, bokserka nie wymiotowała, nie miała biegunek. Lekarz zalecił wykonanie kontrolnej morfologii za 2 tygodnie. Jeżeli wyniki będa dobre, kolejna chemia będzie podana za 3 tygodnie.
Aisza przyjeżdża regularnie co 3 tygodnie ze swoimi opiekunami z Krakowa do Warszawy na konsultacje onkologiczne i podanie chemii. Przy okazji odwiedziła ostatnio Fundację. Sunią był bardzo zainteresowany Aron. Bokserka czuje się dobrze, opiekunowie Ela i Marek bardzo o nią dbają.
Nasza Fundacji nie prowadzi adopcji zagranicznych.
Informujemy, że nie mamy nic wspólnego z działaniami Fundacji Boksery w Potrzebie oraz Stowarzyszenia Boksery Niczyje
Rozliczenie PIT we współpracy z Instytutem Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP.
Ta strona używa ciasteczek (cookies), bez nich nie byłoby możliwe tworzenie Zbiórek.
Copyright © 2023 sosbokserom.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszystkie umieszczone na stronie teksty, zdjęcia, oraz grafiki podlegają prawu autorskiemu i nie wolno kopiować ich w celu wykorzystania komercyjnego lub przekazania osobom trzecim ani też ich zmieniać i wykorzystywać w innych serwisach internetowych
Projekt i realizacja Agencja Social Media Pollyart