06.08.2016
W czwartek zostaliśmy poproszeni o pomoc dla Nero, który został przyprowadzony do schroniska przez właścicieli. W piątek bokser przeszedł pod naszą opiekę, przyjechał do Warszawy, do lecznicy.
Historia Nero jest smutna i niejasna. Usłyszeliśmy kilka wersji opisujących jego losy, każda wiązała się z zaniedbywaniem psa, głodzeniem i biciem. W którą historię uwierzyć, nie wiemy. Jedno jest pewne, Nero potrzebował natychmiastowej pomocy i ją dostał.
Relacja Germaine:
"Nero Wampirek jest bardzo kontaktowym psem, cieszy się na widok każdego człowieka. Na spacerze chodzi przy nodze, nie przejawia agresji na widok innych psów. Na początku boi się wyciągniętej ręki, widząc czytnik czip przy swojej głowie skulił się, był przerażony. Pies nie ma szczepień od 2012 roku. W lecznicy zbadano mu krew i próbki kału, w najbliższym czasie czeka go zabieg kastracji. Nero zamieszkał w domu tymczasowym u Pani Doroty, mamy nadzieję, że dogada się z kotem rezydentem."
Nero zamieszkał w domu tymczasowym u Pani Doroty, której jakiś czas temu odszedł adoptowany od nas bokser Boston. Pani Dorota osobiście odebrała boksera z lecznicy.
W domu bokser nie dogadał się z kotką rezydentką, na którą zaczął polować. Bardzo pilnie szukamy więc domu dla Nero bez kotów.
Relacja Pani Doroty:Nero jest wspaniałym, czułym psiakiem. Niestety, zauważalna jest w nim krzywda, jaką wyrządził mu człowiek. Bardzo trzeba uważac na zbyt gwałtwone gesty i ton głosu. Podróż z lecznicy w Warszawie do Łodzi przebiegła idealnie, spokojnie sie położył i spał. W domu zachowuję się naturalnie, apetyt dopisuje, pierwszy posiłek łapczywy, kolejne do zaspokojenia głodu i odchodzi od miski. Niestety był problem z kotem, instynkt łowiecki bardzo silny, atakował kocicę, gdy tylko ją zauważył. Teraz konflikt opanowany, na tyle, że przy mnie nic jej nie atakuje, ale nie wiem co będzie, gdy zostaną sami, Udało się to, dzieki temu, że jest bardzo posłuszny.
Dorota"
Dostaliśmy nową relację z domu tymczasowego Nero.
Relacja Ewy:
"Witam,
Nero jest pełen miłości, bardzo ładnie chodzi na smyczy, pilnuje czystości w domu. Widać, że odżywa, zaczyna się bawić i powoli przestaje bać rąk nad głową. Dziś nawet powąchał działającą suszarkę, przywykł do chodzącej maszyny do szycia, chociaż nadal często przypadkowy odgłos go stresuje. Zrozumiał, że ten w lustrze to on i nie trzeba warczeć, co było dość komiczne i słodkie.
Niestety strasznie tęskni za domownikami, jeśli choć jedna osoba znika z domu piszczy i kręci się. Na wyjścia oraz na noc zamykany jest w klatce, ponieważ skacze na drzwi (w kierunku klamki, otwierając je, jeśli może) z tęsknoty bycia blisko. Noce spędza coraz spokojniej, na dniach będziemy próbować zostawić je razem swobodnie.
Dopiero uczy się, że miłość można dzielić po równo, coraz rzadziej wykazuje chęć ataku na rezydenta, wręcz zaczyna czasem lekko go lizać po mordce. Bardzo szybko zaczyna pewne rzeczy rozumieć, czasem widać, że wie o co chodzi, ale jest nakręcony i nie wie jak usiąść ( procedura "SIAD I SPOKÓJ" używana do opuszczania klatki, wychodzenia na spacery itp.). Trenujemy komendy, bo raczej jest to dla niego nowość, oprócz siad, które całkiem dobrze wychodzi.
Pcha się do samochodów i potrafi skoczyć na nie nawet jak są pozamykane. Chętnie poznaje nowych ludzi, dość szybko i ładnie uspokaja się będąc "w gościach".
W kuchni (w sumie to wszędzie, jak to każdy nowy pies miał w zwyczaju) nieodłączny towarzysz. Daje się karmić z ręki, z racji wady zgryzu wylizuje jedzenie.
Wykazuje dobre podejście do dzieci - sprawdzany na 16 miesięcznej siostrzenicy wylizywał ręce i twarz, nie znamy tolerancji na dziecięce zabawy z psem, na jakie ludzie czasem pociechom pozwalają, ponieważ siostrzenica zna zasady postępowania z psami - dom stały z dziećmi powinien mieć to na uwadze i obserwować ich zachowanie wobec psa."
Nero w domu tymczasowym nauczył się, jak żyć. Bokser przeszedł już zabieg kastracji. Wszystko ładnie się zagoiło. Bardzo dziękujemy Pani Ewie za opłacenie zabiegu kastracji i wzorową, wręcz instruktażową opiekę nad Nero. Bardzo cenimy opiekunów, którzy wkładają całe serce nie tylko w opiekę nad podopiecznym, ale również w wyciąganie go z jego lęków, uczenie życia w rodzinie, troskę i miłość.
Relacja Pani Ewy:
"Witam,
Nero dzielnie przeszedł zabieg kastracji, szwy zostały już zdjęte. W międzyczasie okazało się, że przestał się obawiać samotnego zostania w domu, po paru dniach kiedy to nagle znikałam na chwilę (do 15 min) i wracałam, zrozumiał, że trzeba być cierpliwym, aktualnie to już nie jest żaden problem - cały dzień spokojnie oba leniuchy czekają na domowników.
Nie ma za dobrej kondycji, szybko się męczy i długo regeneruje, wystarczają mu krótkie i średnie spacery lub zabawy - najlepiej takie, w których on leży na plecach i ktoś go zaczepia ;)
Dziś pierwszy raz został zabrany do stajni, zdziwił się trochę, że takie duże zwierzaki tam są, nie zaczepiał nadmiernie koni ani nie próbował do nich biec. Załączam fotorelację z tej wyprawy, jak widać, chłopaki zaczęli się dogadywać i na spacerach mają cudowną komitywę.
W domu Nero nie pcha się na meble, wyraźnie zaproszony wskoczy na kanapę, ale preferuje podłogę lub posłanie Cezara, więc użytkują je na zmianę. Staramy się go odkarmić, z racji zmiany karmy wreszcie zaczął prawidłowo się wypróżniać, przy kastracji ważył 27 kilo, mamy nadzieję, że parę kilo doszło.
Nero zamieszkał w nowym domu w Luboniu.
"Pani Kasiu,
Spóźniona relacja o Nero. Trochę się u nas działo ostatnio i zabrakło czasu.
Nero...diabełek w boksiowej skórze ;-) po 10 dniach awantur z sunią rezydentką, Luną, nastał pokój :-D względny oczywiście, bo są momenty kiedy mają odmienne zdania i trzeba naszej interwencji. Ale nowych skalpów wojennych nie zbierają ;-) kto rządzi między nimi, nie mam pojęcia ;-) nie mniej miło popatrzeć jak się bawią na podwórku lub w domu :-) i wtedy nie zwracają uwagi na nikogo i na nic ;-)
Diabełkiem też jest ;-) na swoim końcie ma książkę, firankę i kwiatka w doniczce bo w patrzeniu przez okno przeszkadzają, kocyk, papcie bo miały futerko ;-) ale cóż, wojna jest i ofiary muszą być :-)
Nero po mału odnajduje się w naszym stadzie. Z Luną dogadują się, choć nie odchodzimy od ustalonych zasad dotyczących głaskania czy smakołyków. Nauczył się już rozkładu dnia, chwycił zasady przy posiłkach czy wchodzeniu do domu. Oba psiury zostają w domu bez problemu i sądząc po bałaganie po powrocie, nieźle się bawią :-) uczymy go też wyciszania się, ale jest to trudne bo jest uparciuchem :-) Na spacerach też jest szaleństwo i koniecznie chce się bawić po swojemu z innymi psami. Niestety, nie wszystkim psom to odpowiada - uspokoić go w takim momencie jest trudno. Ale uczymy się podchodzenia do psów na spokojnie. Z suchą karmą jest okej, nowości wprowadzamy ostrożnie bo puszcza nam "cichacze" pod nosem :-D
Przed nami wizyta kontrolna u weterynarza :-)
Pozdrawiam Ania"
Nero wrócił pod opiekę Fundacji i ponownie szuka domu.
Z relacji jego byłych opiekunów wiemy, że w listopadzie adoptowali dodatkowo dwa kociaki. Nero najpierw mocno poturbował jednego, który niestety nie przeżył, a po kilku dniach to samo spotkało drugiego kociaka. Bokser został więc zwrócony Fundacji.
Relacja Germaine:
"Nero jest bardzo uczuciowym, wrażliwym psem. Cieszy się na widok człowieka całym sobą i mimo utraty domu i opiekunów oraz tego, co go wcześniej w życiu spotkało nie stracił zaufania do człowieka. Uwielbia się przytulać, rozdaje buziaki, zachęca do zabawy. Na zewnątrz biega jak szalony i nurkuje w śniegu. Nie przepada za małymi psami, do dużych czuje respekt. Ma apetyt, nie wybrzydza. Ładnie chodzi na smyczy."
Nero mieszka w Fundacji od kilku dni i jak każdy młody bokser myśli tylko o zabawie.
Relacja Germaine:
"Nero jest bardzo aktywnym psem, kiedy wychodzimy na dwór, biega jak szalony dookoła domu, rzuca się na piłkę i zachęca do zabawy. Uwielbia nurkować w śniegu. Jest bardzo czujny i pod bramą szczeka na każdy samochód i każdego przechodnia, szczególnie listonosza."
Do Nero uśmiechnęło się szczęście, bokser zamieszkał w Krakowie. Jego opiekun, Pan Robert osobiście po niego przyjechał aż do Warszawy.
Relacja:
""Witam Pani Kasiu po roku :)
Na wstępie składam najserdeczniejsze życzenia Noworoczne dla Pani i wszystkich z sosbokserom oby był lepszy ten 2017
Tak jak obiecałem w końcu przekazuję relację z mojego domu o pobycie Nero ,,Neurona,, tak go wołamy bo jest szalony :)
Pies zaaklimatyzował się super nie ma żadnych problemów z nim .Od kilku dni zostawał sam coraz dłużej i żadnych niespodzianek po powrocie nie było :)
Lubi zabawę w ogrodzie goni jak strzała potrafi okrążyć dom po kilkanaście razy a później sam odpuszcza i wraca z pięknie zwisającym języczkiem do domu .
Jest psem serdecznym i okazujący bardzo swą miłość, chodzi na spacery bardzo grzecznie i nie ciągnie smyczy , nie atakuje inne psy lecz odszczeknie gdy go o to poproszą inne psy ;)
Jest psem czujnym i pokazuje kto tu jest pilnującym czworonogiem :) na tej posesji, gdy ktoś idzie lub jedzie wzdłuż ogrodzenia podlatuje i obszczekuje, a bardziej listonosza i śmieciarzy:) gdy coś go zaniepokoi powarkuje lub stoi pod drzwiami balkonowymi i tam powarkuje .
Bardzo lubi córkę i przebywanie z nią, a żonę zawsze naciągnie na jakiś smakołyk :) gdy ktoś wychodzi z domowników piszczy i podchodzi raz do balkonu raz do drzwi wyjściowych .
Nero jest psem wylewający miłość na każdym kroku i raczej do wszystkich, dobrze że nie pamięta, że inni ludzie tyle mu krzywdy zrobili .
Mam nadzieje że mój dom i my oddamy mu miłość jakiej mu brakowało .
Pozdrawiam
Nero z Rodziną "
Nasza Fundacji nie prowadzi adopcji zagranicznych.
Informujemy, że nie mamy nic wspólnego z działaniami Fundacji Boksery w Potrzebie oraz Stowarzyszenia Boksery Niczyje
Rozliczenie PIT we współpracy z Instytutem Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP.
Ta strona używa ciasteczek (cookies), bez nich nie byłoby możliwe tworzenie Zbiórek.
Copyright © 2023 sosbokserom.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszystkie umieszczone na stronie teksty, zdjęcia, oraz grafiki podlegają prawu autorskiemu i nie wolno kopiować ich w celu wykorzystania komercyjnego lub przekazania osobom trzecim ani też ich zmieniać i wykorzystywać w innych serwisach internetowych
Projekt i realizacja Agencja Social Media Pollyart