• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

FADO

  • Wiek: 5-7
  • Miejsce pobytu: DT
  • Umaszczenie: Żółte
  • Stosunek do dzieci: Przyjazny
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Pies
  • Status: Adoptowany
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

02 04 2017

Relacje

W czwartkowy wieczór otrzymaliśmy kolejne, bardzo pilne zgłoszenie, którym musieliśmy się zająć niemal natychmiast. Właścicielka cudnego Fado poprosiła nas o znalezienie dla boksia nowego domu. Oddanie psa to bardzo trudna decyzja, ale kierując się dobrem Fado i sytuacją osobistą, opiekunka podjęła decyzję najlepszą z możliwych. Cudny Fado przeszedł wczoraj pod naszą opiekę i zamieszkał w domu tymczasowym w Krakowie, który, mamy taką cichą nadzieję, pozostanie jego azylem na zawsze.

Bardzo dziękujemy wszystkim zaangażowanym w pomoc i transport boksera: Michał, Andrzej i Beata, Agnieszka i Przemek cudownie otaczać się ludźmi zawsze gotowymi do pomocy.

Relacja Agnieszki, opiekunki z domu tymczasowego:

"6.30 - wstajeee z dusza na ramieniu- oczami wyobraźni widzę pobojowisko i morderstwa na wszystkim co było na około:)) 

A tu szok w trampkach...pies wstał, na mój widok tyłkiem pomachał, dał mokregoo całusa :)) idę na palcach do kuchni on za mną ...i...nic.. tzn garnki stoją brudne jak stały :P (echh  jednak myć nie umie :P)  Drugi pies Buba, zaspany z koca się wyłania...leniwie przeciąga :) czyli tradycyjny, spokojny, niedzielny poranek:)) mówię : Fado idziemy na spacer? - pies siada przed drzwiami i czeka...przecieram oczy ze zdumienia, śnię na jawie? Pies sam siadł i czeka na smycz?..no dobra, zakładam buty do biegania - myślę, sprawdzimy Cię skubańcu jak biegasz :)

Otwieram drzwi a tu pełna kultura. Dżentelmen jak to na dżentelmena przystało, puszcza mnie w drzwiach i drepcze za mną :))

Łąka, las za rogiem-pies nadal drepcze łapa w łapę tzn noga w łapę :) i startujemy :) pierwsze drzewo jedynka - drugie drzewo druga jedynka:)... kawałek trawy - dwójka :) poranna toaleta za nami:) 

Biegniemy dalej...1km, 3km, 5km:) idealny kompan :)) tempo utrzymywał, pełne skupienie na mnie, zero ciągnięcia:) postój na ławce. Siadam, Fado ceregieli swoje gigantyczne cielsko na moje kolana i tak siedzimy- gadamy o polityce z ptakami ale owadów słuchać nie lubimy - łapiemy i przeganiamy :) tak posiedzieli, pogadali, pora do domu na śniadanie :)) Ferajna dalej śpi;) Fado czeka przed miska, dostał swoje - zjadł jednym kłapnieciem paszczy:) ja się położyłam on pode mną i drzemiemy :)) 

Reszta rodziny się pobudziła, przytulasy, całusy:)) itp:) 

taras-przedlużenie domu- megaaa fajna sprawa- można za piłka pogonić i popatrzeć co się dzieje na polu :P na słoneczku zada wygrzać, na pociągi popatrzeć, samolotów posłuchać :) 4 miliony razy wylizać całą moją i Olki twarz a Przemkowi ręce :))

Fajnie, spokojnie i bezpiecznie:)) 

Przemek sprawdza z głupa: ejj a może zna jakieś komendy: 

Siad- Fado o dziwo ...siada

Daj łapę ..daje

Daj druga- daje druga

Leżec- kładzie się

Hahaha Agnieszka, ale daj głos to już na bank nie zna- nim Przemek skończył wypowiadać słowo głos i wziął do reki przysmak- rozlega się pomruk ...seriooo kolegoo znasz i to? - a co se myślisz żeś na głupiego trafił czy ki pieron?- odpowiedz widać po minie Fado:))

Pies ideał...:)))

Test nad testami- niemowlę -3 mies, wózek, rowery, inne psy, ludzie, biegacze itp... NO GŁĘBOKA WODA PRZYJACIELU...ale jest koło ratunkowe zawsze -powrót ze spaceru lasem do domu:)) 

FADO maluszka polizał, wózek cokolwiek, rowery jeszcze bardziej obojetne, ludzie, biegacze- jak powietrze:) inne psy trzeba się zatrzymać powąchać i pojść dalej:) 

GENIALNY PIES:))

Podróż samochodem -perfekcyjna sprawa- siedzi, kładzie sie, ogląda widoki i bajki z Olka na ipadzie:)))

Aktywna-spokojna niedziela:)) 

Porzadny i kochany facet z FADO:)) 

 
 
Kilka fotek:)
 
 
 
 
    9 Kwi 2017

    Dostaliśmy kolejną relację z domu tymczasowego Fado. Chłopak rozkochał w sobie wszystkich i nowi opiekunowie są nim zachwyceni, a my cieszymy się, że kolejny nasz podopieczny trafił do ludzi, którzy zrobią wszystko co w ich mocy, aby chłopak był szczęśliwy i już zawsze bezpieczny.

    Relacja Agnieszko, opiekunki z domu tymczasowego:

    "Tydzien za nami, a czujemy jakby był z nami już od zawsze :)

    Wkomponował się w nasze stado idealnie:) Dzielny facet przeszedł 3 wizyty u weterynarza, które na komandosie nie zrobiły prawie najmniejszego wrażenia... oprócz dania dyla, ale o tym później :) stał grzecznie i czekał na "obslużenie" widać ma słabość do blondynek- romantyk jeden sie znalazł :P Niestety musimy tuczyć Fado, bo ma niedowagę jakieś 7/8kg z tego co nam doniosła Pani weterynarz...:(  pfff marzenie każdej kobiety być lżejszą :) a ten tu idzie na masę :)  Jest duży plus, na widok krwii nie mdleje- dzielnie oddał dwie fiolki do badań- wyniki idealne ;)) Niestety, karma która z nim do nas przyjechała spowodowała u Bidusia zapalenie jelita, ale i tym razem ulubiona pani wetrynarz pomogła:)) Fado zaś zgrywał odważnego z miną "czekam na wiecej zastrzyków w zada"- ale wiesz, może w innym terminie, teraz to aktualnie mi sie spieszy i "matka" patrzy:)  wiec z predkoscią swiatła wystrzelił do auta:) myslę sobie -w końcu spełniam marzenia-jaa latam niczym ptak..bo przecież podczas tej całej ucieczki zapomniało się przez przypadek chlopakowi bo przecież nie specjalnie-że do drugiej strony smyczy ktoś jest przypięty...na przyklad ja :)) antybiotyk, lek przeciw biegunce, probiotyk, dieta i mnostwo buziaków, przytulaóow i głasków zdziałały cuda - bo kryzys jelitowy zażegnany:) choć nadal jesteśmy pod pilnym okiem lecznicy- wietrzę romans miedzy Fado a Panią weterynarz (ale to w tajemnicy mówię- ciiii, bo się mi zarumieni facet i focha walnie :P)

    Wszyscy mają chipa, mam i ja- hasło przewodnie kolejnej wizyty u weta :) lewa strona karczycha nakluta igłą- tym razem obyło się bez latania a szkoda, bo zaopatrzyłam się w kask i gogle na wszelki wypadek :)

    A tak z tematw nie zdrowotnych:

    Ma ulubione drzewa i znaki drogowe do obsikania -w końcu ktoś wyraził czynem moje zdanie na temat zakazu parkowania pod domem :P samej mi nie wypadało :P Z Bubą śpią razem w jedym "lóżku" wstyd mi za nią, nie tak ją wychowalam, żeby mi się facetom do lóżka pchała i to takim, ktorego zna raptem tydzień...ale widać wyczuła, że to jeden z tych dobrych i na całe życie- wybaczam :))

    Spacerujemy, zwiedzamy i poznajemy sie wzajemnie:) on uczy się nas a my jego:) wyznaczamy granice i ich konsekwentnie przestrzegamy :))

    Pewnie sie powtórze, ale co tam -fajny, kochany i posłuszny chłopak z niego :)) 

      24 Kwi 2017

      Dostaliśmy nową relację z domu tymczasowego Fado. Agnieszka pisze o bokserze tak:

      "Cześć Aniu,

      Przesyłam Ci kilka słów o Fado, zakochani po uszy jesteśmy:

      Cześć Wszystkim,

      Mam nadzieję iż stęskniliście się za Fado :)    Nadrabiamy zaległości i biegniemy zatem z  wieściami co słychać u naszego Dżentelmena.  Jak przystało na Eleganta, zachowuje się nieskazitelnie. Czystość to u niego priorytet – nie zdarza mu się wpadka w domu- no dobra, raz czy dwa podsikał szafę – ale pewnie mu śmierdziała i postanowił ja przyozdobić swoim kokoszanel :P Albo dał mi wyraźnie znać- matka, dość tej pracy, pora na sprzątanie - weź, że ogarnij tą chałupę.  Od czasu mojego sprzątania teren domu jest nie ruszony - przyjęłam aluzję i raz na dwa dni sprzątam zachowawczo, żeby pies nie musiał sikać po szafkach.  Kiedy pada deszcz lub też śnieg (bo i taki opad ostatnio nas nawiedził)- Fado w tempie ekspresowym „odbębnia” spacer i zawija żagle do domu. Kałuże to wymysł jakiegoś demona - OMIJAMY SZEROKIM ŁUKIEM LUB PRZESKAKUJEMY, ŻEBY TYLKO CHOĆ PAZUREK NIE DOTKNĄŁ TEJ LAWY…Kiedy to już przekroczy próg domu - zaczyna majestatyczne wycieranie. Bo jak śmie ten deszcz/śnieg jego „futerko” zmoczyć? Bezczelny jakiś!! Wyciera się dosłownie o wszystko - tylko nie o swoje posłanie. Tak oto dostało się ręcznikom, praniu na suszarce, kanapie, pluszakom, dywanikowi w łazience, Bubie, parkietowi, moim włosom, butom - po 20 minutach wycierania i umoczenia całego domu Dżentelmen jest suchy. Zadowolony – siada w kuchni przed miską i daje znaki dymne – ŻEM GŁODNY, SŁUGO, MISKA PUSTA- NAPEŁNIJ- ostentacyjny wzrok na karmiciela, karmę i miskę...Fado karmę pochłania w 5 sekund.. hmm są jakieś zawody dla psów w jedzeniu na czas?? Byłby mistrzem :) ZŁOTO W KIESZENI. Kiedy zje… musi wytrzeć pyziaka. Wyciera o wszystko… o to już było zatem o wycieraniu czytajcie wyżej :P  A tak a propos jedzenia-  Fado to świetny kucharz -porwał w tempie pendolino gotowane jajko ,- i tutaj Was zaskoczę na hasło „oddaj” – wypluł UWAGA UWAGA- jajecznice :) brawa dla Faceta – miejsce w masterchef’ie ma gwarantowane.

      Jeśli pogoda dopisuje, Fado ma przydomek „Johnnie Walker”. Tutaj kwiatek, tam kamień, w oddali widzę drzewo, a patrz tam 3km dalej czuje zapach świeżo skoszonej trawy - idziemy sprawdzić…i tak włóczy, niucha, poznaje-dostojnie, powolutku, bez pośpiechu wszędzie dotrze, gdzie sobie uwidzi. :)

      Książe uwielbia spanie,  zerwać kolegę o 7.30 na spacer to zbrodnia…przecież toto śpi jak kamień - udaje, że nie słyszy nawoływań - ale mamy na niego sposób :P działa niezawodnie nawet o 6 rano :P „MASZ”- na równe nogi tzn. łapy staje i czeka na to obiecane „maszcosie”- mina bezcenna, kiedy zamiast żarcia trzymamy w ręce smycz :P taki psikus :P Posłanie ma iście królewskie – pomieściłoby żyrafę, słonia, 4 nosorożce i koguta :) ale kto by spał w takim łożu, kiedy w salonie stoi pusta samotna kanapa…z poduszkami.. a jednak posłanie znalazło wielbiciela, śpi w nim Buba - genialny widok 2,5kg psa na 2 metrowym pontonie :)

      Z racji wiosny Fado wietrzy interes namiętnie, a tak poważnie, to śpi/leży/odpoczywa/bawi się do góry brzuchem!  Dla nas radość olbrzymia, to znak, że ufa nam :) Przytulanie i bliskość człowieka jest dla niego bardzo ważna. Uwielbia się łasić, być głaskanym i wciskać swoje 28 kg na kolana a najlepiej to się leży na kimś :P Czterokopytny wywala giry na głowę, na brzuch, na ramiona, na plecy, na nogi byle tylko czuć, że ktoś jest obok - kochane i urocze to jest :)

      Robiliśmy ostatnio oględziny paszczy Koleżki - kilka braków w uzębieniu, jakiś ząb rośnie jeden za drugim, ale spokojnie, mamy już ortodontę umówionego - szykuje aparat dla niego :P żarcik- Pani weterynarz mówi, że to nic pilnego, mamy czekać dwa tygodnie do wizyty i przy okazji ważenia (jak na  prawdziwego boksera przystało, oficjalne ważenie przed walką :P) sprawdzi kły :)

      Fado wtopił się w nasz rytm dnia - grzecznie siedzi z Bubą sam w domu i czeka na nasz powrót z pracy, nie mamy trocin w domu ani żadnych innych zniszczeń – a co poniektórzy bez pokazywania palcem twierdzili, że będzie Sajgon :) wiedziałam, że to dobry Facet- intuicja mnie jeszcze nigdy nie zawiodła. Cieszymy się, że Fadulo jest z nami a i on wygląda na radosnego i zadowolonego.

      Przesyłam kilka fotek. 

      Pozdrawiam serdecznie"

       

       

       

        25 Maj 2017

        Dostaliśmy nową relację z domu Fado:

        "Cześć Aniu,

        Niosę kilka wieści o Fadulu. Zakotwiczył się u nas na dobre :P niczym statek, co po długim rejsie przybywa do portu :P Zakumplował się z Olką po wsze ekkhhmm po pchle czasy:)) Ola się kąpie - on jej szoruje plecy, oglądają bajki na iPadzie czy też telewizorze wspólnie - ja serio dalej nie mogę połapać w czym lepszy jest klub myszki miki od mojego serialu, bo ze mną nie chce patrzeć w tv :P 

        Biegaja po placu zabaw  - zjeżdżalnie, trzepaki, rury maja w jednym paluszku:)) jest też idealnym budzikiem dla młodej... kilka konkretnych lizów i Olka poranną kąpiel ma za sobą - wstając z łóżka na równe nogi:)

        Zna się chłopak na komputerach jak nikt :P ostatnio wzięło go na rozmowy przez internet z kumpelą spod 5 i tak mi poblokował klawiaturę, że do tej pory ustawień przywrócić nie mogę :P haker jednym słowem - boję się, że nam go zrekrutują do światowego rządu :P

        W gry planszowe grać nie lubi bo przegrywa...no alee halloo, jak ma wygrać, kiedy pionki chce zeżreć a to jawna DYSKWALIFIKACJA :P 

        Jak przystało na faceta, rośnie w sile;) przybrał przez miesiąc 2.5kg- ja bym się tam załamała, on wygląda na szczęśliwego:) aleee z racji nabrania masy - termin obcięcia  męskich klejnotów stał się realny - mianowicie 8.06.2017:)) chyba jeszcze do niego nie dociera, co się święci, bo Pani weterynarz nadal jest jego ulubionym lekarzem - haha ciekawe czy też tak będzie pałał doń miłością po ostrym cięciu :P

        Karmę wcina już spokojniej:) nie łamie nóg w biegu, kiedy jest nasypywana - zauważył chyba że nam nie smakuje i mu nie zjemy, może spokojnie zjeść później:) próbowałam, ale ni choleraaa nie podchodzi mi - a mówią że taaakaa dobra :))

        Ma swoja ulubiona zabawkę - gumowa twarda kość, z która śpi, bo a nuż będziemy chcieli się nią pobawić w pracy :P kocyk ma swój ukochany, towarzyszy nam na wycieczkach, bo przecież mieszkamy na Antarktydzie i mrozem nam zawiewa i trzeba być przygotowanym :P a może po prostu lubi fiolet...? 

        Księciuniu jest kosmiczny, toż to jego drugie imię - męczyć się nie lubi, spacerów długich też nie, drepta majestatycznie i dostojnie, powolutku, zawsze ma czas - co niekoniecznie zawsze pokrywa się z moim harmonogramem dnia :)) śpioszek nasz kochany uwielbia wywalać giry na każdego kiedy spi ;)) kopyta w górę to jego nocne hasło:)

        Sztuczek zna oooohhoo i jeszcze trochę:) siad, łapa, druga łapa, leżeć, daj głos, zostaw, do nogi, kółeczko a jego ulubiona to DAJ CALUSA ;) 

        Nazbierał mi ostatnio bukiet kwiatów (zaiwanił sąsiadce z ogródka) taki był piękny, tulipanowy, tylko musiałam go wyciągać z paszczy dżentelmena z litrami śliny :P nie żebym się czepiała czy coś :P

        Tak szybko dzień za dniem nam upływają, że już gubimy rachubę ile z nami jest:) ale wiemy jedno, nie wyobrażamy sobie, aby miało go już nie być:))) 

        Mieliśmy dwoje dzieci a mamy teraz troje:) 

        Pozdrawiamy serdecznie z Krakowa i przesyłamy kilka fotek:))"

         

          Fado trafił do cudnego domu, w którym otoczony został opieką, troską i miłością. Po dwóch miesiącach nowego życia poczuł się tak pewnie i bezpiecznie, że zaczął pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Opiekunowie od razu zafundowali mu szkolenie, które zaczęło przynosić efekty. Kilka dni temu Fado przekroczył jednak wyznaczone mu granice i  z warczeniem skoczył najpierw na opiekuna a następnie na opiekunkę.  Nie ugryzł i nie zrobił krzywdy, ale bardzo dobitnie zamanifestował swoje wielkie niezadowolenie z nowych zasad, którym musi się podporządkować.

          Dziś Fado przeszedł zabieg kastracji i dziś szuka też nowego domu, domu bez dzieci, bo takim zachowaniem stanowi zagrożenie dla dzieci, które nie potrafią przewidzieć jego reakcji ani się przed nimi obronić.

          BARDZO PILNIE PROSIMY O NOWY DOM DLA FADO, DOM KONIECZNIE BEZ MAŁYCH DZIECI.

          Relacja Agnieszki sprzed kilku dni:

          "Czesc Aniu,

          Kilka dosłownie słów o Fadulu:)) przepraszamy za brak wieści przez dluższą chwilkę, ale kujon ze mnie i ryłam do egzaminu końcowego z troszki ciężkich studiów menadżerkich- udało się, obronione a co mi tam, sie pochwalę na 6 :P

           Wracajac do Fadula, ostatni czas upływa nam na pracy nad jego podstawowymi manierami:P pod okiem wykwalifikowanego szkoleniowca, którego z ręką na sercu mogę polecić każdemu:))

          Się nam chłopak troszki pogubił, przecież Ksieciusiowi nie przystoi mieć zachowań nieszlacheckich :) przepuszczanie KAŻDEJ KOBIETY W DRZWIACH, odpowiadanie ładnie "cześć, co słychać" do kolegów z osiedla a nie jakieś darcie japy "siema ziomek" - to jest wymóg konieczny, kiedy jest się Księciem i aspiruje do BYCIA KRÓLEM:)

          Książę powinien mieć również serce ze złota i dzielić się z chomikami swoimi daniami:)) 

          I niekoniecznie zaznaczać swoją obecność wszędzie, gdzie mu sie uwidzi np na szafie czy telewizorze...noo cóż, taki los, kiedy wybierze się życie szlachcica:))

          wszystko to ćwiczymy i normujemy :) pojętny ten facet i łapie w mig, którędy w dobrą stronę na królewskie komnaty:) 

          Aa co najważniejsze, upiekło się "dziadowi" jednemu ucięcie męskich genitaliów :)) ale ale ale, nie na długoo, do czasu skończenia szkoleń :) 

          Co do zdrowia -zdrów jak BYK ten pieseł :P zjada teraz najlepszej klasy mieso (matulloo jedyna, ja nigdy takiej jakości mięsa nie wąchałam a co dopiero jadłam) wymyrdane z ryżem :)) ma se wysublimowane podniebienie nie ma totamto - smacznego mu i na zdrowie:))

          Dwójka idealna - raz dziennie :)) 

          Fadulo zrzuca całą wczesniejszą sierść z jaką do nas przyjechał - nowa jest ciemniejsza, mocniejsza i bardziej lśniaca:) czyżby nowe szaty "króla" ?:)

          Użyliśmy EzzyGroom i w ciagu dwóch dni wyczesalismy wszystko, co było niepotrzebne :))

          Rytm dnia już sam zna i pilnuje sieee go -ojj taaakkk bardzoo, że ledwo o 7 idzie go dobudzic :) polubił się ze swoim posłaniem:) przesypia noce calusieńkie na nim :) nie próbuje sie wkraść nawet na kanapę:) kładzie się spać kolo 22, o 24 jeśli jeszcze nie śpimy robi rundkę honorową po całym mieszkaniu, cos tam pofuka, pofuka na nas i pojdzie spać :P przesypia całe noce:))

          Jak tylko skończymy szkolenia i umówimy nową datę ucięcia męskich diamentów, odezwiemy się. A tym czasem serdecznie pozdrawiamy z Krakowa :)"

           

           

          P.s przesyłamy kilka fotek:) 

            Dostaliśmy nową relację z domu tymczasowego cudnego Fado. Bokser bardzo pilnie szuka domu. W domu tymczasowym może zostać najdłużej do czwartku. Fado jest po kastracji, dziś miał zdjęte szwy. 

            Relacja Agnieszki, opiekunki Fado:

            "Czesc Elu,

            Fado po kastracji bardzo szybko doszedł do siebie:) przeszedł dwie kontrole weterynaryjne. W poniedziałek ma sciąganie szwów. Na teraz zachowuje się bardzo kulturalnie, bez jakichkolwiek występkow. Da sobie ogladnąć miejsce po operacji, słucha komend, nie zje jedzenia bez przyzwolenia - jednym słowem - grzeczny urwis.

            Szkoda wielka ze tak sie potoczyła cała sprawa z Fadulem... gdyby nie to, że mamy Olusię, nigdy byśmy go nie chcieli oddać:( z olbrzymim bólem serca podjęliśmy tę decyzję. Pokochaliśmy skubańca na zawsze i bardzo cieżko jest nam z mysla, że go już z nami nie będzie:( mam nadzieję, że dom, do którego trafi, otoczy go miłością i da wszystko to, czego potrzebuje, aby być szczęśliwym psiakiem:) 

            Jestem pewna, że odwdzięczy się oddaniem i wiernością po pchle czasy. 

            Przesylam kilka fotek:) głównie w chełmofonie, w którym chodzi bez problemu i nawet nie próbuje go ściagnąć:)

            Pozdrawiam 

            Agnieszka"

            BARDZO PROSIMY O DOM DLA FADO.

             

              Kilka dni temu nasz cudny podopieczny Fado zmienił dom tymczasowy. Bardzo dziękujemy dotychczasowym opiekunom za sprawowanie opieki nad bokserem przez trzy miesiące i dowiezienie psiaka pod wskazany adres. Beata, Mirka, Dominika - dziękujemy za wprowadzenie boksera do nowego domu tymczasowego.

              Relacja Beaty:

              "Miałam przyjemność poznać Fado. Ten uroczy bokser zrobił na mnie duże wrażenie. To piękny, duży  bokser z usposobieniem dzieciaka. Widział mnie pierwszy raz a tak się cieszył, jakby to było przynajmniej trzecie spotkanie :) Dodatkowo rozdawał buziaki na prawo i lewo :) W samochodzie jechał bardzo grzecznie, a w nowym domu tymczasowym od razu wszystko zwiedził. Chłopak jest bardzo ciekawski. Fado to bokser, w którym można się zakochać od pierwszego wejrzenia :)
              Pozdrawiam Beata "

               

                29 Lip 2017

                Fado we środę zamieszkał tymczasowo u naszego wolontariusza Maćka. Bez najmniejszego problemu dogadał się z kotem rezydentem i zachowuje się, jakby od zawsze stanowił z Maćkiem i jego kotem zgodne stado. Bardzo serdecznie dziękujemy Pani Wandzie za pomoc i opiekę nad bokserem. 

                Relacja Maćka:

                "Nie taki boksiu zły jak o nim mówią.  Fado podobno ma problemy z akceptacją ludzi, zwierząt, dlatego trochę obawiałem się czy się "dogadamy" i czy nie zje mojego kota ..... podróż dzielnie znosił bez żadnych problemów, na światłach wystawiał głowę przez szybę i podziwiał świat. Pierwszy spacer i pełne rozczarowanie ..... nie zjadł psa od sąsiadów, nadszedł czas próby, weszliśmy do mieszkania i kot wybiegł nas powitać. Fado na początku zawarczał na futrzatego kolegę ale wystarczyło tylko parę słów i boksiu od razu zrobił 5 kroków do tylu, resztę wieczoru kot musiał unikać lizania ..... Rano jakimś magicznym sposobem Fado razem z zabawkami leżał na łóżku koło kota.... Pierwsze powrót z pracy pełen obaw, pies osobno i kot dla bezpieczeństwa,  otwieram drzwi a tu otwarty pokój i psa nie ma !! Wchodzę dalej a tu chrapiąca ekipa na łóżku, uff stado się dogaduje. Fado na spacerach wykazuje zainteresowanie innymi psiakami - bez agresji, trochę ciągnie na smyczy ale myślę, że to kwestia treningu. Nie niszczy mieszkania, rano po przebudzeniu wraca do swojego legowiska i grzecznie czeka na spacer."

                 

                 

                  18 Wrz 2017

                  Fado, choć w domu tymczasowym czuje się bardzo dobrze, wciąż wypatruje swojego człowieka na zawsze, opiekuna , który poświęci mu dużo czasu, pracy i uwagi i równocześnie będzie go traktować z wielką miłością i stanowczością. Bokser jest w domu bardzo grzeczny, jednak na spacerach potrafi się nakręcać do innych psów.

                  Relacja naszego wolontariusza Maćka, opiekuna tymczasowego Fado:

                  "Mała relacja o Fado:

                  Upłynęło  już trochę czasu więc chyba najwyższa pora na relacje ;)

                  Ekipa F & F  ( Fado i Futrzak ) ma się dobrze, kot ma już trochę więcej spokoju - Fado zaakceptował futrzatego członka rodziny, bez problemu korzystają z jednej miski na wodę. Tradycją już jest to że przed spaniem Fado po kolei przynosi swoje ulubione zabawki, po czym spokojnie zasypia. Ponieważ zainteresowanie innymi psiakami póki co nie maleje, a Fado jest " wysportowany ", gdy spotkamy innego psiaka na spacerku pada "siad" i Fado grzecznie czeka, także myślę że to kwestia dalszej pracy i powinno być ok, na pewno przydało by się jakieś towarzystwo do wspólnego biegania bo niestety kot to kanapowiec pospolity :)
                  Fado jest pełen energii, potrafi 15 min gonić ogon , następnie porywa swój ulubiony sznurek i biega z nim po mieszkaniu  :) 
                  Do tej pory nie miałem, większych problemów z zapanowaniem nad Fado, tak jak pisałem wcześniej psiak nie niszczy i nie brudzi mieszkania, lubi podróżować autem i nie ma problemu z akceptacją nowych ludzi i miejsc.
                  W załączeniu kilka zdjęć z spaceru i kanapy ;)
                  Pozdrawiamy
                  F & F  & M"
                   
                   
                   
                   

                    Opiekun Fado, nasz wolontariusz Maciek podjął decyzję, że cudny Fado zostanie u niego na zawsze. To był dla nas oczywisty scenariusz, bo Maciek i Fado stanowią idealną drużynę. 

                    Relacja Maćka:

                    "Fado zadomowił się u nas na dobre i jako że kot i reszta włochatych domowników nie wnosi sprzeciwów, zapadła decyzja, że nie oddamy Fadusia nikomu !! Mamy, nadzieje, że będzie mu u nas dobrze, po mału staramy się opanować nasze " małe problemy " - coraz spokojniej na spacerach, także wszystko w dobrą strone."