• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

PULPET

  • Wiek: 3-5
  • Miejsce pobytu: DT
  • Umaszczenie: Białe
  • Stosunek do dzieci: Przjazny
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Pies
  • Status: W nowym domu
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

13 02 2018

Relacje

Pulpet to uroczy pies w typie buldoga angielskiego, który przeszedł pod opiekę naszej Fundacji. Pies zamieszkał w domu tymczasowym u Dominiki, której bardzo dziękujemy za pomoc.

Dziękujemy również Mirce i wszystkim zaangażowanym w pomoc dla Pulpecika.

Pulpet dogaduje się z innymi psami, umie zostawać sam w domu, nie niszczy.

    Pulpet był jakiś czas temu w lecznicy na wizycie kontrolnej. Pies dostał krople do oczu oraz szampon z powodu problemów skórnych. 
    Pulpet ma również problem ze stawami, w badaniu palpacyjnym krepitacja w kończynie miednicznej lewej.
    Wskazana zrobienie RTG w znieczuleniu oraz podawanie leku chondroprotekcyjnego.
    Wskazana dieta hypoalergiczna.

    Relacja Germaine:
    "Pulpet wszedł do lecznicy i zauroczył wszystkich, jego śmieszne miny, wylewne witanie się z każdym, radosne usposobienie sprawiają, że na sam jego widok człowiek się uśmiecha. Uparciuch jak każdy buldog, jak sobie coś wbije do głowy idzie jak taran. Bardzo silny, skoczny i aktywny."

     

     

      W środę Pulpet przeszedł zabieg kastracji w asyście anestezjologa. Przed zabiegiem pobrano mu krew. W znieczuleniu miał wykonane zdjęcia RTG obu kolan w projekcji bocznej i bioder w projekcji AP: cechy umiarkowanej choroby zwyrodnieniowej w prawym kolanie.

      Pulpet jest obecnie kąpany co 3 dni w szamponie leczniczym, je karmę Forza Dermo Active ze względu na problemy skórne.

      Za badanie krwi, RTG, asystę anestezjologa oraz zabieg musimy zapłacić około 1000 zł.

       

        Kilka dni temu nasz cudny podopieczny buldog Pulpet zamieszkał w swoim nowym domku, w rodzinie z tradycjami buldogowymi, a więc u miłośników rasy, doskonale znających charakter rasy i jej potrzeby. Opiekunka pisze o cudnym Pulpecie a właściwie teraz Dyniu tak: 

        "Witaj Fundacjo,

         To ja Pulpet :) a w zasadzie już tak nie mam na imię :)  Moja mama z tatą stwierdzili, że jak śpię, to wystają mi dolne zęby i wyglądam jak Dynia na Halloween więc zostało Dynio :) Jak mi się chce to czasem reaguje jak mnie zawołają, ale zwykle mi się nie chce - muszę dbać o buldogową reputację :) Najbardziej reaguję na imię "Masz", ale mama mówi, że to nie jest imię :) Podsłuchałem ostatnio jak mama mówiła babci, że jestem bardzo inteligentny, bo przez 40 minut bawiłem się sam zabawką. Ale ona po prostu była super pachnąca i gumowa i bardzo fajna :) Wszystko u mnie dobrze. Poznałem już moją panią weterynarz i ją polubiłem. Mam wrzód na oczku i zapalenie spojówek, no i Pani Vet mówi że trzeba z tym powalczyć. Dostałem kropelki i jak mi się chce to daję sobie wkropić :) Lubię sobie chodzić z rodzicami na spacery, ale mama mówi, że nie mogę za daleko wędrować, żeby mnie łapki nie bolały. Dostaję też pyszne, słodkie kropelki na stawy. Jestem grzeczny ogólnie. Nie lubię tylk  innych psów i na spacerach muszą na mnie trochę uważać. W tym tygodniu będę miał badania krwi, bo poprzednie nie były dobre i moja Vet będzie mnie kłuła w łapkę, ale potem dostanę super przysmak, więc jej wybaczę. Mam też popsute zęby i sporo kamienia. Mama mi dała taką pastę na zapalenie dziąseł i kamień, ale mi nie smakowała i zaplułem całą podłogę w kuchni. Ale to nie była moja wina :) Lubię bardzo zabawki sznurkowe czego wcześniej nie wiedziałem, ale tata mi pokazał i teraz jest super zabawa. Mama mnie nauczyła "siad", "daj łapę" i "połóż się" ale oczywiście robię jak mi się chce lub jak czuję, że mama ma coś dobrego dla mnie ukrytego w ręce - wtedy nawet dwie łapki na raz potrafię dać :)

         Sądzę, że jestem tu bardzo szczęśliwy :)

        Pozdrawiam Dynio"

         

          Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu Pulpeta:

          "Cześć Fundacjo,

          To znowu ja - Dynio :)
          Wszystko u mnie dobrze, zadomowiłem się tu na dobre. Mam swoje ulubione zabawki oraz znam rytm dnia. W domu jestem bardzo grzeczny. Słucham się, reaguje na różne komendy i bardzo mi się tu podoba :) Troszkę chorowałem, mama i tata długo walczyli z moim uszkodzonym okiem. Jeździli ze mna na różne wycieczki do panów Wetów. Mi to nie przeszkadzało wcale, bo ja lubię jeździć autem. A poza tym u panów wetów jest dużo ciekawych zapachów i rączek do miziania :) Groził mi przeszczep rogówki, ale mama się uparła i przez pół roku (jak dobrze policzyłem) wkraplała mi różne fajne żelowe kropelki. I jakoś mi przeszło i teraz wszystko jest na swoim miejscu :) Mama mówi, że mam problem z innymi psami. Strasznie je dominuje. Żebym polubił inne psy mama zabrała mnie na specjalne zajęcia z behawiorystą, ale nic z tego nie wyszło bo na drugich zajęciach ugryzłem panią behawiorystkę w stopę. Lekko ugryzłem, bo mi się tam nie podobało. Kazali mi chodzić i coś tam robić, a mi się właśnie wtedy nie chciało. Ogólnie nic mi nie dolega, jestem zdrowy. Jak się daleko naspaceruje to bolą mnie trochę tylne łapki, ale nie daje po sobie poznać. Podsyłam też kilka moich zdjęć. Wiem, przytyłem, ale jestem w buldogowej normie ;)
          Pozdrawiam i ściskam Dyniek"