• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

BUBA

  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

02 11 2018

Relacje

Buba i Bella to dwie 4-letnie suki w typie buldoga francuskiego, która przeszły pod opiekę naszej Fundacji.

Sunie zostały przekazane przez właściciela bez książeczki zdrowia, bez zaświadczenia o szczepieniu.

Buba ma znaczną nadwagę, waży 17,5 kg.

Sunieczki trafiły od razu do lecznicy-zostały na noc w szpitalu, opis badania:

Niewielki kamień nazębny na trzonowcach i przedtrzonowcach, lekko starte kły, silna stenoza nozdrzy przednich, stan zapalny okolicy sromu. 

Buba jest bardzo sympatyczną sunią, spragnioną kontaktu z człowiekiem, to wielki pieszczoch. Sunia dogaduje się bez problemu z innymi psami, nie przejawia w stosunku do nich żadnej agresji.

Buba jest od wczoraj odrobaczana, została również zaczipowana, po odrobaczeniu zostanie zaszczepiona.

Badania Buby to dług: 220 zł, który musimy spłacić. Pomóż Bubie wpłacając darowiznę na konto Fundacji z dopiskiem:"Buba". Fundacja SOS Bokserom, konto: 06 1500 1012 1210 1015 2421 0000

 

 

    10 Lis 2018

    Buba przeszła pod naszą opiekę kilka dni temu, była smutna, wycofana.

    Relacja Germaine:

    "Bubcia grubcia się bardzo zmieniła, po kilku dniach stała się radosna, skoczna, bardziej otwarta do ludzi. Sunia jest bardzo uczuciowa, chce się cały czas przytulać, siedzieć na kolanach opiekuna. Jest zazdrośnicą, musi być w centrum uwagi. Odchudzamy ją, staramy się żeby miała dużo ruchu. W przeciwieństwie do Belli jest bardziej ufna, sama domaga się pieszczot i głaskania."

     

      14 Lis 2018

      Buba była dzisiaj w lecznicy na wizycie kontrolnej, sunia została zaszczepiona.

      Musimy się też pochwalić naszym małym sukcesem, Bubcia już nie waży 17,5 kg, jej waga spadła do 14,8 kg.

      Wizyta i szczepienia Buby to koszt: 70 zł, czekamy na fvat. 

      Dziękujemy Pani Ewelinie za wpłatę 130 zł dla Buby, dzięki której mogliśmy spłacić częściowo poprzednią fvat na kwotę: 246,40 zł, fvat numer 65/2018.

       

        Buba zamieszkała kilka dni temu w domu tymczasowym u Pani Agnieszki w Warszawie, sunia jest w trakcie procedury adopcyjnej.

        "Pani Kasiu
        Relacja o Bubci:
        Bubcia jest z nami już 6 dzień.
        Pierwsze dwa dni była przerażona, niemalże nie wychodziła z posłanka.  Na sam głos mojego męża przywierała do ziemi i cała się trzęsła…. Myślę, że ze stresu - dwukrotnie zaatakowała psią rezydentkę. Mimo częstych wyjść do ogródka, potrzeby fizjologiczne raczej załatwiała w domu. W nocy słabo spała, chodziła po domu nie mogła znaleźć sobie miejsca…W miarę bezpiecznie czuła się tylko w posłanku albo w moich ramionach ;)
        Lekki przełom nastąpił w weekend  kiedy spędzałam  z nią całe dnie a mąż był sporo poza domem. Zaczęła swobodniej poruszać się po domu, polegiwać poza posłaniem a na spacerach zaczęła się bawić, biegać za psimi zabawkami i ganiać ptaki ;) Mnie nie odstępuje na krok, psią rezydentkę ignoruje, na dziecko patrzy z zainteresowaniem i sympatią, a męża nadal się boi…Nie jest łasuchem, suchą karmę (nawet namoczoną) zjada tylko „uszlachetnioną”  ugotowanym mięskiem lub puszeczką. Nie ogarnia jeszcze o co chodzi z tym załatwianiem się na zewnątrz. Dużo się rusza i ładnie chudnie. Waży już niecałe 12 kg. Dziś w nocy odkryła do czego służą psie piłeczki i pół nocy się nimi bawiła ;) Ode mnie właściwie się nie odkleja. Gdzie ja – tam ona. Generalnie potwierdza się że to bardzo całuśna dziewczyna i mam nadzieję, że wkrótce przekona się także do reszty domowników...
        Ach zapomniałam dodać w relacji ze Buba b lubi zabiegi pielęgnacyjne takie jak kąpiel czy obcinanie pazurków. Pod prysznicem siada zrelaksowana a pazurki obcinamy na leżąco i też relaks."
         

          Otrzymaliśmy nową relację z domu Buby:
          "Dzien dobry
          Wlasnie mija 3 miesiąc odkąd Buba jest z nami. Sporo się zmieniło w jej zachowaniu, ale jeszcze trauma całkowicie z niej nie zeszła...Wszystkich domowników oczywiście juz pokochala całym psim sercem ale obcych mężczyzn nadal się boi i gościa (w jej mniemaniu nieproszonego) potrafi „uszczypać”. Bardzo lubi dzieci ale mimo swojej postury jest wobec nich delikatna. Bubka lubi spacery i bardzo się na nich pilnuje, chodzi przy nodze jakby przeszła jakieś szkolenie. Fascynacja piłeczką i psimi zabawkami była tylko jednorazowym incydentem. Teraz „bawi” się tylko papierowymi przedmiotami (rolka po papierze, kartonik itp) i mimo dostępu do zabawek dziecka - nic nie niszczy. Chętnie natomiast znosi do poslanka różne  rzeczy, więc jak brakuje skarpetki do pary to przynajmniej wiem gdzie jej szukać. Wpadki z utrzymywaniem czystości zdarzają się już tylko sporadycznie. Nadal jest niejadkiem i najchętniej zjada gotowane mięsko. Psią karmę tknie tylko jak już nie ma innego wyjścia. Generalnie jest przesłodkim całuśnym diabełkiem tasmańskim, który na stałe przykleiłby się super glue do mojej nogi. Ładnie zrzuciła zbędne kilogramy i jak tylko skończy jej się cieczka będzie gotowa do sterylizacji. W każdym razie jesteśmy gotowi do sformalizowania adopcji bo Bubiszon już na zawsze stał się członkiem naszej familii.
          Pozdrawiamy serdecznie Fundację - załoga B. "

           

            Buba przeszła kilka dni temu zabieg sterylizacji, a jej opiekunowie podpisali umowę adopcyjną.

            Relacja z domu:

            "Przesyłamy relacje o naszej Bubce.

            Okazało się, ze stan jej kręgosłupa jest w opłakanym stanie...Olbrzymia przepuklina kregoslupa w odcinku szyjnym oraz kilka mniejszych w pozostalych odcinkach powodowaly u suni olbrzymi bol (na szczescie bez objawow neurologicznych typu niedowlad, paraliz itp.). Oprocz leczenia farmakologicznego Bubka przez kilka tygodni chodzila w gorsecie usztywniajacym i miala ograniczenie ruchu. Rokowania byly slabe i raczej liczyliśmy sie z koniecznoscia zoperowania naszej Kluski

              Buba przeszła kilka dni temu zabieg sterylizacji, a jej opiekunowie podpisali umowę adopcyjną.

              Relacja z domu:

              "Przesyłamy relacje o naszej Bubce.

              Okazało się, ze stan jej kręgosłupa jest w opłakanym stanie...Olbrzymia przepuklina kregoslupa w odcinku szyjnym oraz kilka mniejszych w pozostalych odcinkach powodowaly u suni olbrzymi bol (na szczescie bez objawow neurologicznych typu niedowlad, paraliz itp.). Oprocz leczenia farmakologicznego Bubka przez kilka tygodni chodzila w gorsecie usztywniajacym i miala ograniczenie ruchu. Rokowania byly slabe i raczej liczyliśmy sie z koniecznoscia zoperowania naszej Kluski Ale stal sie cud. Po zdjeciu gorsetu wszystko wrocilo do normy, a Bubcia do sprawnosci. Wszyscy weci podczas leczenia byli nią zachwyceni. Grzeczna, łagodna, sama podawala łapke do pobrania krwi czy wbicia wenflonu, lizała po rękach i tylko patrzyla tymi swoimi wielkimi mądrymi oczami co się dzieje...W przyszłości może się okazać,  ze operacji nie unikniemy ale na razie sie tym nie martwimy i zyjemy chwila. Bubka jest kochana, przytulaśna i bardzo grzeczna. Pragnie bliskości człowieka, ale się nie narzuca. Nadal jestem jej największą miłością, ale pozostałych członków ludzkiej rodziny tez pokochała. Psia koleżankę ignoruje, żyją obok siebie nie wchodząc w zadne interakcje. Apetycik jej dopisuje, ale ze względu na stan kręgosłupa musimy ja trochę odchudzić.  Kilka dni temu Bubu miala sterylizacje. Wszystko goi sie prawidłowo. Za tydzien zdjęcie szwów. I tą informacją niniejszym potwierdzam, że wymogi formalne zostały spełnione i Buba zostaje z nami na zawsze! Mam nadzieje, ze wkrotce Buba formalnie i oficjalnie stanie się członkiem rodziny B.
              Pozdrawiamy cala Fundacje - Bubka z rodzinką.
              Ps. Dziękujemy za najcudowniejszego i najwierniejszego przyjaciela jakiego można sobie wymarzyć."
               
               

                Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu adoptowanej od nas bulwinki Buby:

                "Dzień dobry
                Z małym opóźnieniem przesyłamy relację o Bubce.
                Po perturbacjach z kręgosłupem przez kilka tygodni Buba żyła radośnie, cieszyła sie zdrowiem i żyła pelnym pyskiem codzienne spacery po lesie,  parku, szaleństwa w ogródku, przeganianie kotów sąsiadów, zabawy  ukochanym słonikiem. Jakby nadrabiała stracony czas... Przy rutynowym  szczepieniu niestety weterynarz wyczul na sutku guzka, który niestety  dość szybko sie powiększał...Bubka musiala przejść mastektomię. Oczekiwanie na wynik histopatologii było dla nas straszne...Na szczęście okazało się, ze zmiana nie jest złośliwa i miala prawdopodobnie podłoże
                hormonalne. Ufff...a wiec Bubka znów cieszy sie życiem zaprzyjaźniła  się z sąsiadką -pudelką Molly - szaleństwom nie ma końca, biegają jak szalone (Bubka oczywiście nie nadąża za smuklejsza koleżanka).
                Bubcia  ogromnie pokochała swojego ludzkiego braciszka. Właściwie nie odstępuje go na krok. Męża też już się nie boi i nawet sama przychodzi na  przytulki i daje mu buziaki. Wyraźny niepokój wywołuje szeleszczący dres w którym mąż wykonuje prace ogrodowe. Jeży się cała i szczeka.
                Wyraźnie  budzą się w niej jakieś zle wspomnienia z tak ubranym  osobnikiem....Razem z przeszywana siostrą Yoko śpią oczywiście tylko i  wyłącznie na łóżku, wiec czeka nas prawdopodobnie jego wymiana na większe. Wyjazdy raczej lokalnie (do najbliższego lasu) bo prawie cała
                rodzina (Bubka, ja, dziecko) mamy chorobę lokomocyjna więc podróże  samochodem nie są dla nas frajdą.
                Przesyłamy kilka zdjęć do fundacyjnego albumu.
                Pozdrawiamy Serdecznie całą Fundacje - Buba z rodziną"