• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

SOPHIE

  • Wiek: 3-5
  • Miejsce pobytu: Siedziba Fundacji
  • Umaszczenie: Pręgowane
  • Stosunek do dzieci: Przyjazny
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Suka
  • Status: W nowym domu
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

27 11 2019

Relacje

To był kolejny pracowity dla nas weekend, dostaliśmy prośbę o pomoc dla 4 psów: suki w typie rasy buldog francuski, suki w typie rasy buldog angielski oraz dwóch suk w typie rasy maltańczyk. Wszystkie przeszły w sobotę pod naszą opiekę.

Relacja Germaine:
"Kolejny weekend i kolejny wyjazd, tym razem po 4 psy, wszystkie bardzo smutne, wycofane, brudne, śmierdzące. Pojechałyśmy po nie z Kasią w Sobotę i zawiozłyśmy od razu do lecznicy. Droga z psami do Warszawy minęła nam spokojnie, buldogi poszły spać i chrapały a sunie w typie maltańczyka siedziały grzecznie w klatce i się rozglądały. W lecznicy pozwoliły się zbadać bez problemu, pobrano im krew, zostały wykąpane."

Sophie jest w najgorszym stanie, wyeksploatowana do granic możliwości, była maszynką do rodzenia. Brudna, śmierdząca, z matową sierścią i odleżynami. Listwy mleczne wyciągnięte, sklejone ze sobą, skóra czerwona, w stanie zapalnym i odparzona.
Uszy brudne, z żółtą wydzieliną. Oczy w stanie zapalnym, zaropiałe.

Możesz pomóc Sophie wrócić do zdrowia wpłacając dla niej darowiznę z jej imieniem:
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/buldogifrancuskie

 

 

    29 Lis 2019

    Sophie została już zabrana z lecznicy, do domu dostała krople do zakraplania oczu i lek do zakraplania uszu.

    Relacja Germaine:
    "Jaka jest Sophie? Sophie jest duuuuża, ale chyba o tym nie wie, bo uparcie próbuje się wepchnąć na kolana. Jest bardzo wylewna w okazywaniu uczuć, podaje na zmianę jedną i drugą łapkę, aż można dostać oczopląsu. Kiedy wchodzę do pokoju, Sophie biegnie się przywitać i z całym impetem skacze na mnie, zwykle kończy się to tak, że ląduję na ścianie. Lubi jeść. Bardzo lubi jeść. Jest uparciuchem. Nie chce wychodzić na dwór, zapiera się z całej siły i koniec. Trzeba ją wypchnąć, a wypchnąc Sophie to nie lada sztuka.... Już nie trzeba chodzić na siłownię. Co jeszcze można o niej powiedzieć? Jest śmieszna, kochana, pocieszna. To chodząca miłość, którą może kogoś zamęczyć ;-)"

     

      Sophie przeszła w środę zabieg sterylizacji i plastyki skóry okolicy gruczołów mlecznych. Zabieg został wykonany w asyście anestezjologa.

      Opis:
      Wykonano zabieg ovariohysterectomii w linii pośrodkowej oraz plastygi skóry okolicy gruczołów mecznych. Macica powiększona z licznymi zrostami z siecią.

      Za zabieg w asyście anestezjologa musimy zapłacić: 750 zł

      Możesz pomóć Sophie wpłacając dla niej darowiznę:
      https://www.ratujemyzwierzaki.pl/buldogifrancuskie

        30 Kwi 2020

        Sophie to nasz Fundacyjny taran, czołg, klucha, krówka, klaun który potrafi rozbawić swoimi minami.

        Relacja Germaine:

        "Nasza Niunia uwielbia jeść, żeby dostać się do kuchni próbuje staranować drzwi i wparować razem z nimi, bezskutecznie ...Kolejna próba to uporczywe skakanie na drzwi, żeby sięgnąć do klamki i je otworzyć, i ten manewr jej się w końcu udaje. Sophia wpada do kuchni, taranując po drodze inne psy, które są w trakcie karmienia i ich miski. 
        Po jedzeniu trzeba pospać, a Sophia lubi spać na miękkim, najlepszymi poduszkami dla niej są mopsy. 
        Sophie zasypia na Dyziu albo na Ariance, a kiedy one po chwili uciekają do innego legowiska, ona od razu przenosi się za nimi. Sunia je karmę Royal Canin Hypoallergenic. Mamy nadal problem z ropiejącymi oczkami, czeka nas niedługo wizyta u okulisty. 
        Sophia jest bardzo wylewna w okazywaniu uczuć, chce być cały czas głaskana i przytulana, ciągle pakuje się na kolana, zostawiając piękne ślady w postaci sińców na naszych nogach.
        Mamy mały postęp, w dzień Sophie już bez problemu wychodzi na dwór, ale wieczorami kiedy jest ciemno, nie ma takiej siły, która zmusiłaby ją do wyjścia."

        Bardzo dziękujemy Pani Agnieszce S. za prezenty dla Sophie: piękny czerwony koc, kubrak, szelki, maskotkę i smaczki!

        Leczenie i zabieg sterylizacji Sophie to koszt: 769 zł, fvat nr 2/1/2020.

          Sophie była kilka dni temu na wizycie kontrolnej w lecznicy, u Sophie mimo codzienniego przemywania uszu nadal pojawiała się wydzielina. Pani Doktor zbadała uszy i oczy: 

          W badaniu otoskopowym kanał słuchowy zwężony, przebudowany. Sunia dostała lek, który trzeba zakraplać raz w tygodniu. Test Shrimera wykazał, że Sophie nie produkuje łez i zakraplane sztuczne łzy nie wystarczą. Dostała antybiotyk do zakraplania 3 razy dziennie, żel do oczu Vidisic i lek Optimune nawilżający oczy.

          Sophie w gabinecie wepchnęła się na fotel Pani Doktor, usiadła wygodnie przy biurku przed komputerem i zapewne chciała sama napisać w swojej karcie zalecenia odnośnie podawania leków w domu ...

          Sunia pojechała wczoraj do swojego nowego domu, oczywiście szybko znalazła drogę do łóżka i na kanapę. Czekamy na relację i zdjęcia od nowych opiekunów.

          Wizyta, badania i leki dla Sophie to koszt: 412 zł, fvat nr A2/5/2020.

           

            Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu Sophie:

            "Dzień dobry,

            śpieszymy z relacją, jak pierwszy dzień Sophie w nowym domku.
            Podróż minęła bardzo spokojnie - Sophie, leżała grzecznie na tylnym siedzeniu i tylko czasami  poprawiając swoje ułożenie. Od czasu do czasu głośno wzdychając i spoglądając wzrokiem niepewnym - to na nas, to na przesuwające się obrazy za oknem. Ale jak tylko dotarliśmy na miejsce i zatrzymaliśmy auto, Sophie się poderwała na równe łapy, rozejrzała dookoła, a ogonek mało nie odpadł z radości. Pobiegłam do domu aby otworzyć drzwi i przygotować kotkę-rezydentkę na poznanie nowego członka rodziny. Niestety, pierwsze spotkanie naszej kotki z Sophie, nie przebiegło tak, jak byśmy tego chcieli... Kotka-rezydentka, nastroszyła się (nawet, nie wiedzieliśmy, że ma w sobie coś persa - chociaż, to wielorasowiec), nasyczała na psinkę i uciekła do sypialni. Sophie, w żaden sposób nie zareagowała na ten incydent, wiec jesteśmy pełni nadziei (po pierwszym dniu, widzimy zainteresowanie i ciekawość z obu stron, ale na razie na bezpieczną odległość). Następnie, na spokojnie zaczęła "zwiedzać" nowy dom. Do sypialni (w której była kotka) i pokoju córeczki, włożyła tylko głowę  nie wchodząc do środka, ale za to sofa w salonie od razu została zaanektowana. Do kuchni natomiast wchodzi tylko na jedzenie i wodę i zaraz wraca leniuchować - nawet legowisko z materacem ortopedycznym, przegrało z sofą.
            Na pierwszy rodzinny spacer, trzeba było troszkę namawiać i przekonywać Sophinkę, ale udało się - bez żadnego problemu została zniesiona po schodach i ochoczo pomaszerowała z nami na łąki. Mijaliśmy inne psy, które różnie reagowały, ale Sophie nie zwracała na nie uwagi. Przed zapadnięciem zmroku, byłyśmy jeszcze na jednym "owocnym" spacerku. Bilans pospacerowy: siku - 4; kupa - 0.
            Głaskom, tulaskom i innym pieszczotom nie ma końca, a Sophie trzeba przyznać, że uwielbia się przytulać i być miziana po brzuszku, boczkach, główce, za uszkami czy grzbiecie.
            Przed snem była lekko niespokojna i musiałam być  blisko- a nawet doszło do tego, że mąż został "wyeksmitowany" z łóżka. W nocy Sophie przydarzył się mały "wypadek" i o 3:30 wyszła na spacer. Bezproblemowy, ale bez efektu. Dzisiejszy dzień, mimo licznych spacerów niestety był trochę gorszy: aby nakłonić Sophie do wyjścia, trzeba było namawiać ją smaczkami - chociaż i to nie zawsze skutkowało. Na spacerach pokazała charakter uparciucha i nie chciała chodzić, czy oddalać się od domu. Najchętniej to stałaby przy schodach, tuż pod klatką. Załatwianie się na dworze, dzisiaj również przegrało z tym w domu... Na wszelki wypadek porozkładaliśmy po domu podkłady i zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja.
            Sophie, podczas zakraplania i podawania leków do oczek, jest mega grzeczna i widzimy efekty – oczka są nawilżone i mniej „zamglone. Bezproblemowo dogaduje się z 3,5 letnia córeczką i jest przy tym bardzo delikatna. To mega łakomczuch i głodomór, który karmę wciąga w kilka sekund, a później próbuje podkraść nasze lub kota jedzenie, albo usiłuje „zjeść” nasze uszy.
            Wtula się, łasi, liże i podgryza zachęcając do zabawy i pieszczot.
            Widzimy też, że niektóre gęsty, szczególnie te gwałtowne lub czynności jak: przesunięcie krzesła, wzięcie do ręki smyczy powodują u niej lęk, ale będziemy pracować nad tym!"
             

              Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu adoptowanej od nas buldożki Sophie:

              "Dzień dobry,
              Nawet nie zauważyliśmy kiedy minęło 4,5 miesiąca, od kiedy Sofcia jest z nami. Problemy, z którymi borykaliśmy się na początku - niechęć do spacerów (i to nie tylko tych wieczornych), strach przed wyjściem za drzwi, zapieranie się, czy załatwianie się w domku - prawie się nie zdarzają. NIe mogę powiedzieć, że minęły bezpowrotnie, bo czasami przydarzy się jakieś małe siusiu, ale to jest baaardzo sporadyczne.
              Nie obyło się bez wsparcia behawiorystki m.in. w sprawie spacerów, jedzenia i zabaw, które aktywizują i budują pewności siebie Mordeczki. Doradziła np. żeby zachęcać psinkę do spacerów i wyjść za pomocą tego co lubi najbardziej, czyli jedzonka (oczywiście z umiarem). Wyszło przy tym, że Sofcia ma selektywny słuch - na hasło "Idziemy na spacer" i próby wyciągnięcia na dworek oczywiście nie reaguje i "śpi" jak zabita. Ale wystarczy cichusieńki dźwięk otwieranego worka z karmą i nagle po "twardym śnie" nie ma ani śladu 😂
              Chrupki na spacerkach są ważnym elementem. Pomagają w "trudnych" sytuacjach - wystarczy jakiś niespodziewany hałas, podniesione głosy, większa grupka ludzi lub szczekające pieski i Sofcia traci pewność siebie - w strachu zastyga i nie chce się ruszyć albo próbuje ucieczki do domu. Wtedy wkraczają chrupasy i wszystkie strachy znikają ;)

              Sophijka, była też 2 razu u psiego okulisty w klinice dr. Garncarza. Potwierdziło się, że cierpi na syndrom suchego oka, i dodatkowo miała zapalenie spojówek. Dostała dużo mocniejsze kropelki (Cyklosporynę, primadex i zumę nokę), po który widzimy ogromną poprawę. Nawilżenie oczek wzrosło z zerowego poziomu do 60% w prawym i 50% w lewym :) Nadal kontynuujemy kurację, a po zakończeniu leków mamy przyjechać na wizytę kontrolą. Ujawniły się też alergie i podrażnienia skórne - zidentyfikowaliśmy pyłki traw i kaczkę, które powodują uporczywe drapanie i lizanie łapek :( Walczymy z tym szamponami hipoalergicznymi, hydro-sprayami i lekami/zastrzykami od weterynarza.
              Przed nami jeszcze wizyta u ortopedy, bo troszkę niepokoi nas lekki chód i bieganie "bokiem" - nasza weterynarz, też to zauważyła i trzeba to skontrolować.

              Nasz psiak uwielbia podróże i jazdę samochodem. Świetnie znosi nawet długą jazdę i jasno daje znać, kiedy trzeba się zatrzymać - robi to nawet lepiej niż w domu 😂 Była w czerwcu nad morzem i bawiła się na plaży (a później na niej padła). Jednak najbardziej kocha wyjazdy na działkę, to Jej królestwo ;)

              Widzimy, że się otworzyła i zaczęła być pewniejsza siebie - czasami skacze jak kozica i zaczyna podgryzać nas w zabawie. Potrafi też wszcząć w domu awanturę oraz się obrazić - i to nie tylko o jedzenie ;). Ostatnio nawet zaczyna interesować się zabawkami, choć jeszcze nieśmiało.
              Przez ten czas, który jest z nami bardzo się zmieniła, ale to dopiero początek."