Zuri jest młodziutką sunią (ma 2,5 roku) w typie rasy buldog francuski, która w Sobotę przeszła pod opiekę naszej Fundacji. Sunia przyjechała do Warszawy, prosto do lecznicy, przebywa obecnie nadal w szpitalu.
Serdecznie dziękujemy Ewie za pomoc w transporcie.
Opis z lecznicy:
Brudna, śmierdząca, łapy obklejone kałem, zapalenie przestrzeni między palcowych, uszkodzenia wokół małżowin usznych, w uszach dużo woskowiny.
Symetryczne wyłysienia na udach.
Świeża blizna na brzuchu około 10 cm.
Mlekotok.
Krwisty wyciek z pochwy.
Suka bardzo smutna, zrezygnowana, wycofana.
W lecznicy została wykąpana, odrobaczona, odpchlona, pobrano jej krew, wykonano USG jamy brzusznej.
Pomóż Zuri i wpłać dla niej darowiznę:www.ratujemyzwierzaki.pl/4buldogifrancuskie
Chcesz adoptować Zuri? Wypełnij ankietę:
www.ankieta.sosbokserom.pl
Zuri powoli nabiera zaufania do człowieka, nie jest już tak przerażona jak na początku, chociaż jeezszce ucieka przed wyciągniętą ręką.
W domu sunia jest bardzo grzeczna, dogaduje się ze wszystkimi psami, nie przejawia żadnej agresji.
Zuri była kilka dni temu na wizycie kontrolnej w lecznicy, została zaszczepiona.
Sunia ma nadal wypływ z pochwy, lekarz wykonał USG jamy brzusznej i wykluczył ropomacicze.
Zuri jest nadal bardzo smutna i wycofana, boi się wszystkiego.
Po wizycie w lecznicy Zuri pojechała do Pana Rafała i jest obecnie w trakcie procedury adopcyjnej. Pan Rafał poświęca suni cały swój wolny czas i robi wszystko, żeby Zury odzyskała radość z życia, ponownie zaufała człowiekowi. Czekamy na relację i zdjęcia od Pana Rafała.
Dostaliśmy relację i zdjęcia od Pana Rafała, opiekuna Zuri:
"Zuri jest śliczną sunią po przejściach. Przyjechała mocno wycofana i wystraszona. Na początku załatwiła wszystkie potrzeby w domu ale był to wynik potwornego stresu. Bardzo stresuje się wychodzeniem na spacery. Prawdopodobnie miała pierwszy raz smycz na sobie. W pierwszych dniach trzeba ją było wynosić na rękach. Teraz opornie ale czasami wychodzi sama.
Zuri przeszła jakiś czas temu zabieg sterylizacji, jej opiekun podpisał z Fundacją umowę adopcyjną.
Relacja Pana Rafała:
"Zuri ma ciężkie życie, najpierw spędziła ponad 2 lata w pseudohodowli a następnie adoptował ją jakiś koleś co to niestety musi wykąpać, przemyć uszy oraz fałdki, czego pies nienawidzi, zawieźć do lekarza a pies wciąż boi się jazdy samochodem, przebadać w klinice czego pies nienawidzi czy zoperować co jest prawdziwą gehenną. W piątek 27.03 robiliśmy USG jamy brzusznej, które niestety wykazało stan zapalny w macicy oraz stan zapalny dwunastnicy i jelit cienkich (to drugie może być spowodowane alergią, obserwujemy). Zapadła decyzja o sterylizacji. W środę 1.04 musieliśmy pokroić Zuri. I to był najgorszy dzień dla właściciela tego psiaka. Ok godz.22:00 pies chciał coś zjeść (cały dzień był na czczo) i okazało się że może poruszać tylko dwoma przednimi łapkami. Zaczęła wlec za sobą tułów i tylne łapki. Pierwsza diagnoza: pies sparaliżowany. Dostała z ręki trochę pokarmu i położyła się spać. W tym czasie spanikowany właściciel smsował z fundacją i lekarzem. Po północy pies przekręcił się na drugi bok, a ok 2 w nocy poruszył tylnymi łapkami. Pierwsza delikatna ulga. Ok 4 rano Zuri wstała i usiadła w swoim legowisku a właściciel padł ze zmęczenia i z nadzieją oraz ulgą poszedł spać. O 7 rano Zuri podeszła do kanapy na której spałem aby zakomunikować, iż pora na spacer. Euforia to mało powiedziane kiedy pies zaczął się normalnie poruszać. Do dziś wspólnie się zastanawiamy z lekarzami którzy się ją opiekują i z fundacją czy Zuri po raz kolejny próbowała się zbuntować i odegrać scenę, bo aktorką jest nie gorszą niż niejedna nagrodzona Oskarem dama (tym razem przeciwko założonemu kaftanowi, którego wciąż nie cierpi) lub czy był to uraz uraz spowodowany uciskiem na kręgosłup podczas operacji (pies leżał na grzbiecie dłużej niż normalnie bo operacja się przedłużyła). Od tamtej feralnej nocy wszystko w porządku i nie ma żadnych problemów w poruszaniu się. Psiak jeszcze na antybiotykach oraz przez 4 dni od wczorajszej wizyty kontrolnej na przeciwbólowych i przeciwzapalnych środkach.
Nasza Fundacji nie prowadzi adopcji zagranicznych.
Informujemy, że nie mamy nic wspólnego z działaniami Fundacji Boksery w Potrzebie oraz Stowarzyszenia Boksery Niczyje
Rozliczenie PIT we współpracy z Instytutem Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP.
Ta strona używa ciasteczek (cookies), bez nich nie byłoby możliwe tworzenie Zbiórek.
Copyright © 2023 sosbokserom.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszystkie umieszczone na stronie teksty, zdjęcia, oraz grafiki podlegają prawu autorskiemu i nie wolno kopiować ich w celu wykorzystania komercyjnego lub przekazania osobom trzecim ani też ich zmieniać i wykorzystywać w innych serwisach internetowych
Projekt i realizacja Agencja Social Media Pollyart