• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

BULIK

  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

02 03 2011

Relacje

30 Lis -0001

02.03.2011

Kiedy wydawało się nam, że już nic nas nie zaskoczy, dostaliśmy kolejne zgłoszenie...

O Buliku dowiedzieliśmy się kilka dni temu:

Bokser z gigantycznym guzem błąkał się dłuższy czas pod Warszawą, dokarmiała go osoba, która poprosiła nas o pomoc dla niego.
Bulika udało sie złapać przedwczoraj - również dzięki osobie, która go dokarmiała - bokser przeszedł pod naszą opiekę i zamieszkał w domu tymczasowym w Warszawie.

Bulik był wczoraj w lecznicy, chcieliśmy mu zrobić badania krwi i umówić na operację usunięcia guza.
W trakcie badań pani doktor zauważyła u Bulika kleszcza, który został natychmiast usunięty, szukaliśmy dalej i były kolejne kleszcze ....w sumie było ich aż 43 !!! nie wiemy, czy były to wszystkie kleszcze.
Bulik był osowiały, nie chciał zjeść smaczków w lecznicy, chociaż był od rana na czczo do badań.
Bokser dostał od razu leki przeciw babeszjozie. Bulik miał szczęście, że trafił na panią, która zainteresowała się jego losem, miał wielkie szczęście, że wczoraj trafił do lecznicy, jeszcze kilka dni i mogło juz Bulika nie być ....

Bulik jest bardzo spokojnym, zrównoważonym bokserem, na początku panicznie bał się mężczyzn, po jakimś czasie nabrał zaufania. W lecznicy pozwolił się zbadać i pobrać krew bez problemów.
Bokser ma niesamowite spojrzenie, patrzy opiekunowi prosto w oczy i pyta: co mnie czeka? czy już nikt mnie nie skrzywdzi? Bez problemu dogaduje się z innymi psami, liże je po psyku.

Bulika czeka jutro operacja usunięcia guza, wczorajsze badania oraz operacja to koszt około 700 zł, prosimy Państwa o pomoc - bez Państwa darowizn Fundacja nie mogłaby brać pod opiekę kolejnych bokserów!!! Prosimy o wpłaty na konto Fundacji z dopiskiem: "operacja Bulika"

04.03.2011

Bulik miał wczoraj operację usunięcia guza, dziś pojechał na wizytę kontrolną, dostał leki przeciwbólowe i antybiotyki.
Guz został wysłany do badania histopatologicznego. Przed operacją Bulik poznał w lecznicy Pablo, który przyjechał na konsultację po operacji łapy. Tradycyjnie, Bulik przywitał Pablo liżąc go po pysku i ciesząc się z obecności drugiego boksera.

Badanie przed operacją, operacja oraz dzisiejsza wizyta kosztowały w sumie: 900 zł, prosimy Panstwa o wsparcie dla Bulika - boksera anioła, cierpliwego, kochanego ....

07.03.2011

Bulik czuje się coraz lepiej, jest bardzo grzeczny, w domu tymczasowym bez problemu dogaduje się z kotami rezydentami, najbardziej lubi się przytulać do swojej opiekunki i zasypiać w jej objęciach.
Dzień po operacji Bulik miał problemy z oddawaniem moczu, był cewnikowany, po wizycie w lecznicy zaczął siusiać.

"Witam serdecznie. W załączniku dosyłam zdjęcia:) Na razie tylko tyle, ponieważ Bulik głównie odsypia. Ranka goi się bardzo ładnie, jest sucha. Leki przyjmuje, ma apetyt. No i co najważniejsze - SIUSIA:)!!! Pozdrawiam,Eleni"

09.03.2011

Dostaliśmy maila od opiekunki z domu tymczasowego Bulika:

" Witam serdecznie,
Już dwa dni  prowadzimy wspólne życie z Bulikiem:) Pierwsze spotkanie było bardzo pozytywne, mimo otumanienia jeszcze pooperacyjnego Bulik merdnął do mnie ogonem i bez sprzeciwów wszedł do domu. Wieczór minął nam głównie na głaskaniach, patrzeniu sobie w oczy itd;). Zmartwiło mnie, gdy Bulik nie wysiusiał się tego wieczoru, a ni następnego dnia rano. Na szczęście przyjechał Pan Andrzej i bulik został zacewnikowany u weta. Do domu dostał zestaw piguł i innych pychotek. Co do siusiania, to dziś już było ok. Choć dziwi mnie, że załatwia faktycznie tylko swoją potrzebę, a nie znaczy terenu jak to psy ( może jak pozbędziemy się kołnierza, to to się zmieni).   Chłopak ma apetyt - dostaje jedzenie dwa razy dziennie, żeby nie chodził z pustym żołądkiem. Mam wrażenie, że chłopak odsypia tamte gorsze czasy, dużo śpi i chrapie niesamowicie:))))  Wieczorami dopada Go euforia- zaszczycił mnie susem na kolana i zasnął. Bardzo ładnie chodzi na smyczy, pilnuje się. Zmieniłam smycz na pięciometrową..i nie zawsze wykorzystuje pełną jej długość, przystaje i się odwraca, czy na pewno za nim idę. Tego psa można spokojnie prowadzić trzymając smycz w dwóch palcach. Z relacji z domownikami - koty zupełnie ignoruje, synek bez problemu może głaskać Bulika po mordce i ciałku, bawiąc zdarzyło mu się przechodzić pod brzuchem Bulika, co nie zrobiło na psie żadnego wrażenia - po prostu stał, aż mały przeszedł... Co jeszcze... Czyściłam dziś jemu uszy, bez problemu, wręcz powiedziałabym, że sprawiło to Jemu przyjemność. Tabletki przyjmuje równie bezproblemowo. Ogólnie jest z niego wielki łagodny miziak. Z czystym sumieniem POLECAM tego Przyjaciela do rodzinnego domu z dziećmi i innymi zwierzętami.. Raportu CDN... Obiecuję jutro również wysłać zdjęcia.

Ciepło pozdrawiamy, BULIK i reszta:)  "

27.03.2011

Dostaliśmy wynik histopatologii guza wyciętego u Bulika: nowotwór jest mastocytomą drugiego stopnia.

Bokser miał jeszcze dwa małe guzy obok wycietęgo nowotworu, po zabiegu pojawiły się kolejne małe guzki.
Podjęliśmy decyzję o kolejnej operacji, żeby ratować łapę i życie Bulika.

W czwartek pies przeszedł bardzo ciężką i rozległą operację polegajacą na tym, że bokserowi wycięto olbrzymi płat skóry razem z guzami z okolic uda, na miejce wyciętej skóry przeszczepiono skórę z brzucha, a na to miejsce skórę z grzbietu.

Przed operacją Bulik miał wykonane zdjęcie rtg, które wykazało, że do boksera kiedyś strzelano - na zdjęciu widzoczny jest śrut w 4 miejscach.

W piątek bokser został zawieziony ponownie do lecznicy i pozostał w szpitalu do końca dnia, został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, celem minimalizacji bólu po operacji i żeby szwy nie rozeszły się podczas ewentualnych nagłych ruchów. Bulik spędził w szpitalu również sobotę i niedzielę, rany wyglądają dobrze, pies dostaje leki przeciwbólowe, antybiotyki i kroplówki, dziś wstał i zaczął chodzić.

OPERACJA BULIKA KOSZTOWAŁA 1400 ZŁ, PROSIMY PAŃSTWA O POMOC W POKRYCIU KOSZTÓW ZABIEGU, WPŁACAJĄC DAROWIZNY NA KONTO FUNDACJI Z  DOPISKIEM: " OPERACJA BULIKA"

28.03.2011

Bulik został zawieziony wczoraj ponownie do lecznicy i pozostał w szpitalu pod opieką lekarzy, bokser czuje sie lepiej, bardzo chętnie zjadł puszkę karmy.
Okolice szwów muszą być smarowane miodem kilka razy dziennie, żeby nie doszło do obrzęku, rany po operacji przeszczepu goją się dobrze, Bulik może już wychodzić na krótkie spacery.

09.05.2011

Opiekunka Bulika podjęła decyzję, że Bulika już nie odda :-)

" Witajcie,
Wybaczcie że tak długo to trwało - siły wyższe, które uwzięły się na mnie ;-) Jednak wreszcie się udało i kilkoma zdjęciami mogę się z Wami podzielić.
Powiem tak. Uwielbiam to psisko! Dzięki Fudo, który to wszystko zapoczątkował, potem Bulik, który mimo ran tych fizycznych i tych na duszy okazał się być aniołem w psiej skórze, no i oczywiście Wy i Wasza fundacja zasialiście we mnie ziarnko wielkiej miłości do bokserów. W tempie ekspresowym wyrosło potężne drzewo tej miłości :-)
I tak, ja jako tymczasowa opiekunka pragnę zostać Bulika prawowitą opiekunką. Za żadne skarby nie oddam tego Skarba ;-).
Przed nami ciekawe zmiany. Jeszcze kilka miesięcy w Polsce. Załatwianie szczepień, paszportu i w drogę - na północ ( trzeba będzie kubraczek na zimę kupić ).
Mam ogromną nadzieję założyć Fundację podobną Waszej, tam w Finlandii. Trzymajcie kciuki:)
Oczywiście nawet po procesie adopcyjnym nieraz usłyszycie o nas, czy z Polski czy Finlandii, a nawet z drugiego końca świata. Dziękuję wam bardzo, że daliście mi poznać i zaopiekować się Bulikiem.
Eleni, Bulik z ferajną:-)))))"