• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

BASTER

  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

11 08 2012

Relacje

30 Lis -0001

11.08.2012

3 letni Baster przeszedł pod naszą opiekę 3 dni temu z powodu wyjazdu właścicielki. Bokser trafił od razu do lecznicy na wizytę kontrolną, miał pobraną krew - wyniki są dobre.

Baster miał wczoraj zabieg kastracji, mieszka obecnie w siedzibie Fundacji.

Relacja Germaine:

"Baster jest pięknym młodym bokserem, który uwielbia się bawić i rozdawać buziaki. W domu jest grzeczny, nic nie niszczy, dogaduje się z psami i oczywiście kombinuje na wszystkie sposoby, żeby się wpakować do łóżka.'

15.08.2012

Baster zamieszkał wczoraj w nowym domu w Warszawie, czekamy na relację i zdjęcia.

01.09.2012

Dostaliśmy relację i zdjęcia z nowego domu Bastera:

"Dzień dobry, poniżej relacja z pierwszych dni w nowym domku.

Jestem bardzo spokojny i grzeczny... Mój nowy pan mówi, że jestem słodziutki i kochany chłopak. Wieczorem próbowałem nieśmiało wpakować się do łóżka. Ale pancio mówi mi, że nie wolno, Nie to nie! Niech się wypcha. Mam swoje wygodne legowisko. Jak będzie chciał do niego wejść też mu powiem, że nie wolno. W nocy śpię więc grzecznie u siebie.
W ciągu dnia lubię drzemać obok moich nowych człowieków. Oczywiście jak na prawdziwego psa przystało podjąłem kilka prób wtargnięcia na kanapę. Jedna nóżka, druga, brzuszek... A nuż mnie nie zauważą... Cholerka... Zauważyli. Wróciłem więc na dywan. Jeszcze ich wychowam...
W przerwach w spaniu domagam się pieszczot i rozdaję całusy. Najwyraźniej moje nowe człowieki bardzo to lubią bo nadstawiają się do całowania i drapią mnie za uszkiem. Z rozpędu próbowałem nawet wpakować się im na kolana, ale nie jestem już szczeniakiem i się nie mieszczę. Ale człowiekom się to podobało.
Na spacerach ładnie chodzę na smyczy, choć jak zobaczę kota czy jeża to czasami zapominam o człowieku na drugim końcu smyczy i trochę go pociągnę. W domku jak przystało na dorosłego psa zachowuję czystość, człowieki dobrze mnie karmią więc apetyt mi dopisuje.
W weekend człowieki zabrały mnie na działkę. Luuuubię jeździć samochodem!!! Wskakuję od razu do tyłu a w czasie jazdy cały czas się rozglądam bo za oknami tyle się dzieje!  Na działce też byłem spokojniutki, i posłuszny. Nawet nie obszczekiwałem wiejskich Burków. Spodobało mi się wygrzewanie w słoneczku. Mimo sporego kawałka ogrodzonego lasu i ogródka nie szaleje i cały czas trzymam się blisko moich nowych człowieków. Bo co będzie jak sobie gdzieś pobiegnę a oni odjadą i mnie zostawią?
Jutro pierwszy raz zostaję na kilka godzin sam. Mój nowy pancio na początku wziął urlop, żeby nie było mi smutno ale w końcu musi wrócić do pracy. Chyba będę grzeczny bo fajne to moje nowe człowieki i chyba już się do nich przyzwyczaiłem. Spróbuję ich sobie wychować :) "

06.10.2012

Dostaliśmy kolejną relację z nowego domu Bastera:

"Basiek już chyba wie, że znalazł nowy dom. Pierwsze dni był troszkę smutny i osowiały. Być może miał na to wpływ zabieg kastracji i dość powolne gojenie się rany, a może po prostu był przestraszony zmianą. Ale już wszystko dobrze i wydaje się, że dawno zapomniał o zabiegu i problemach. Jest już zaszczepiony, ma książeczkę zdrowia i zdrówko mu dopisuje.
Z nieśmiałego aniołka przerodził się w kochanego urwisa. Początkowe nieśmiałe próby zajmowania kanapy czy łóżka przerodziły się w pełną aneksję. Kanapa jest moja i już! Już nie kładzie nieśmiało łapki i nie pyta patrzącym wzrokiem czy może. Po prostu pakuje się na kanapę i wygodnie się na niej układa. A człowieki niech nie marudzą! :-) W nocy też potrafimy obudzić się z Baśkiem w nogach łóżka.
Wreszcie zaczął bawić się zabawkami, podrzuca je radośnie i biega z nimi po mieszkaniu. Apetyt cały czas mu dopisuje, Na spacerach jest grzeczny, choć na wieczornych wyjściach cały czas wypatruje jeży i uparcie na nie poluje. Nie przeszkadzają mu kolce. Jak tylko jeż znajdzie się w zasięgu łap czy psyka jest wyciągany z krzaków. Z psami żyje raczej w zgodzie i chce się z nimi bawić, ale wystarczy, że inny pies krzywo na niego spojrzy czy zawarczy to potrafi być agresywny. Na smyczy chodzi grzecznie, choć zdarza mu się pociągnąć (np. za kotem czy jeżem).
W dalszym ciągu uwielbia rozdawać całusy i wszystkie człowieki są jego przyjaciółmi. Gdy się nim nikt nie interesuje potrafi zaczepiać, szturchać łapami, delikatnie chwytać zębami :-) Generalnie wszystkie swoje potrzeby sygnalizuje swoistym "gadaniem". Nie szczeka a wydaje z siebie "gadające" odgłosy. Jak jest głodny, jak chce wyjść, jak chce się bawić... Patrzy na człowieka i do niego gada :-) Cały czas pragnie towarzystwa i chodzi krok w krok za nami. Gdy zostaje w domu sam jest grzeczny i okupuje kanapę lub łóżko. Kochaniutki psiak! "

 

31.10.2013

Baster, Basiek, Basiulek... dostojny przystojniak otoczony wielką miłością przegrał walkę. Odszedł za Tęczowy Most... Brakuje nam słów, brakuje sił na takie pożegnania... Uśmiech przez łzy pojawia się jedynie na myśl, że te ostatnie miesiące swojego życia miał królewskie! Z jego bezpiecznego raju wyrwała go choroba... Nie tak miało być...

Relacja Pana Tomira:

"Po 14 miesiącach pożegnaliśmy Baśka. Boli tym bardziej, że Basiu odszedł bardzo szybko i nieoczekiwanie i wydawałoby się, że w pełni zdrowia. Ogromny, praktycznie nieoperacyjny guz nadnercza, długa operacja z komplikacjami, lekarze dokonujący cudu i usuwający guza... Jednak dla organizmu Basiulka to było za dużo. Jedyna pozostała nerka nie podjęła pracy. Po kilku dniach walki nasz dzielny wojownik odszedł za Tęczowy Mostek. Pozostał smutek, żal, że tak szybko, że nie tak miało być, że miał z nami być jeszcze długie lata... Basiu! Dziękujemy Ci za radość jaką nam przez te 14 miesięcy dawałeś, za codzienne kręcenie dupką, za poranne całusy, za radość, którą wniosłeś do naszego domu, za Twoje trącanie łapą, za "gadanie" gdy domagałeś się smakołyków, za nadstawianie grzbietu do miziania, za podgryzanie naszych uszu, za to, że byłeś... Dziękujemy! Dziękujemy też Fundacji, że pozwoliła nam cieszyć się przez tą jakże krótką chwilę tak wspaniałym psem. Basiu został pochowany obok naszego poprzedniego bokserka - Prymuska na psim cmentarzu w Koniku Nowym... W załączeniu kilka zdjęć. Chyba był z nami szczęśliwy..."