11.10.2013
Młodziutka Czika szuka domu.
Relacja Marty:
"Czika to młoda 1,5 roczna bokserka. Jej dotychczasowa opiekunka zwróciła się do naszej fundacji o pomoc w znalezieniu dla niej nowego domu. Podjęła taką decyzję z bólem serca i ze łzami w oczach. Gdyby nie trudna sytuacja życiowa, nigdy by się na taki krok nie zdecydowała. Obecnie Pani Grażyna musi opiekować się niepełnosprawną siostrą, a przy tym sama nie cieszy się już dobrym zdrowiem. Bardzo zależy jej na tym aby Czika znalazła kochający dom. Dzisiaj miałam okazję ją poznać. Nie jestem wstanie zliczyć ile buziaków dostałam na dzień dobry !
Jak na młodą bokserkę przystało, energii i chęci do zabawy jej nie brakuje. Sunia akceptuje inne zwierzęta w tym koty. Uwielbia a wręcz kocha dzieci!!! To takie żywe sreberko.Na spacerach śmiesznie szczeka i zachęca do wspólnej zabawy. Gdy mieszkała w swoim mieszkanku razem z Panią, potrafiła zostawać sama w domu i grzecznie czekać. Odkąd Pani Grażyna przeprowadziła się do siostry, Czika jest niespokojna, to dla niej nowa sytuacja i na nowym miejscu, pozostawiona sama w domu potrafi płatać figle. Czika ma wszystkie badania, szczepienia i aktualną książeczkę zdrowia, nigdy nie chorowała ;-) Nie jest wysterylizowana, więc nowi właścicieli musieliby jej taki zabieg zapewnić co jest warunkiem adopcji.Szukamy pilnie nowego domku dla tej ślicznotki.Czika jest młodziutka i bardzo energiczna, zna podstawowe komendy. Powinna trafić do odpowiedzialnego domu, który zapewni jej stabilizację i miłość."
Czika szybko znalazła swoją przystań. Sunia zamieszkała w rodzinie z tradycjami boksiowymi w Będzinie.
Relacja nowych opiekunów
"To już tydzień, jak Czika jest z nami :)
Bardzo dobrze zniosła podróż samochodem - uwielbia jeździć. To jeszcze takie bokserze dziecko, bardzo wesoła, energiczna, ma niespożyte siły, więc nasz dom z ogródkiem to dla niej idealne miejsce do zamieszkania. Odkąd ją poznaliśmy jesteśmy nieustannie obcałowywani i obskakiwani, wniosła do domu dużo radości po niedawnym, nagłym odejściu naszego poprzedniego boksera.
Po przyjeździe zaczęło się zwiedzanie domu i przede wszystkim ogródka, który ją zachwycił - po raz pierwszy miała tylko dla siebie dużą przestrzeń do biegania i szaleństw. Rozkopała górę ziemi, wytarzała się w goździkach skalnych, był szaleńczy galop wzdłuż całego ogrodzenia - pełnia szczęścia :) Od razu zaprzyjaźniła się z psami sąsiadów oraz z suczką naszej bliskiej rodziny.
Czika jest bardzo przyjaźnie i pozytywnie nastawiona do całego świata. Dostała zabawki po naszych poprzednich psach, kosz do spania - ale na razie woli spać na wersalce i w fotelu:) Całą noc ładnie przesypia. Apetyt dopisuje, chociaż smaki ma przeróżne.
Jak na razie niczego w domu nie zniszczyła, ale też nie zostaje sama - na to jeszcze jest za wcześnie. Dostała nowe szeleczki - lepsze na spacery od kolczatki lub obroży. Była już na zapoznawczej wizycie u naszego weterynarza, gdzie zawojowała wszystkich :) Podczas badania grzeczna, spokojna. Została zaczipowana, odrobaczona, w najbliższym czasie uzupełnienie szczepień, a potem sterylizacja."
Dostaliśmy kolejną relację i zdjęcia z domu Cziki:
"Za kilka dni upłyną 3 m-ce od momentu, gdy Czika zamieszkała u nas. Przygotowujemy się do jej sterylizacji w styczniu br. Kontrolnie zrobiliśmy USG dolnych partii brzucha i morfologię krwi. Te badania powtórzymy tuż przed zabiegiem. Odeszliśmy generalnie od ziemniaków, które dostaje sporadycznie z dodatkiem omasty. Polubiła bardzo ryż. Stare nawyki i smaki jednak pozostały, tzn. codziennie, przeważnie na śniadanie wcina 3 kromki chleba z masłem, albo serem lub innym dodatkiem. Zje nawet suchy chleb lub kromkę chałeczki, bo tak uwielbia pieczywo. Nie dostaje surowego mięsa, wyłącznie gotowane. Uwielbia kapustę w każdej postaci, podobnie jak gotowane warzywa, które dodajemy do michy z mięsem i ryżem. Czasem trzeba dołożyć łyżkę oleju, aby zachęcić sunię do konsumpcji.
Praktycznie 1 x dziennie konsumuje michę gotowanego mięsa z ryżem, 0.8-1.0 kg. Incydentalnie sięga po suchą karmę, jeśli ma ochotę. Sporadycznie potrafi zjeść na deser nawet całe jabłko. dobrze, gdyby ważyła kilka kg mniej. Prawdopodobnie osiągniemy to na wiosnę.
Codziennie profilaktycznie podajemy Arthrofos na stawy i Gammolen na sierść. Staramy się nie przekarmiać naszej Cziki, 30 kg to górna granica jej wagi. Sunia jest czujna, zawsze alarmuje głośnym szczekaniem. Reaguje wspaniale na dźwięk dzwonka i jakikolwiek ruch za płotem. Potrafi się groźnie zjeżyć i jeszcze groźniej szczekać, a nawet warczeć i ujadać. Zaczyna bronić swojego terenu. Nie boi się fajerwerków, huku petard i wystrzałów. Próbę ogniową (strzelanina trwała 1 godz) mieliśmy na przełomie roku i nie było cienia strachu ani stresu. Oczywiście, Czika była razem z nami, pod naszym okiem i ochroną. Nie wolno w takich sytuacjach pozostawić psa bez opieki i towarzystwa domowników, gdyż nie wie on, co się właściwie dzieje. Potrzeby załatwia wyłącznie w ogródku za domem.Jak dotąd nie było jakiegokolwiek problemu w tym zakresie. Dokonania destrukcyjne Cziki są jak dotąd niewielkie: nadgryziona rączka szpachelki, pogryziony futerał na okulary, zauszniki okularów, które chciała zapewne przymierzyć, a że nie pasowały do jej uszu, no to je lekko po swojemu zmodyfikowała. Artystyczna robota. Do tego lekko podrapane drzwi, ale i tu robi postępy. Latarkę i ciśnieniomierz uratowaliśmy w ostatniej chwili. Nie interesuje się meblami, obuwiem, kwiatkami, pilotami, firankami. Aby jednak mogła dokonać celowej destrukcji, często udostępniamy jej jakiś zbyteczny karton bez zszywek metalowych, na którym się wyżywa, targając go na strzępy. Łatwo pojęła, że to jest dla niej, do jej wyłącznej dyspozycji. Mamy to przećwiczone z naszymi poprzednimi bokserami i sprawdza się to znakomicie. Pies, zwłaszcza młody jest ciekawy otaczającego świata i wszystko go interesuje. Człowiek się zagapi, popełni błąd, a potem ma pretensje do psa, zamiast do siebie.
Ogon jest prawdziwą ozdobą naszej suni. Wymachuje nim prawie bez przerwy,
zapewne z radości. To jest nasz pierwszy bokser z ogonem. Całe szczęście, bo co to za pies bez ogona! Urodził sie z ogonem i taki powinien być. Oczywiście nie wolno psa uderzyć., należy mówić prostym językiem, spokojnie bez emocji i po pewnym czasie utworzy się nić porozumienia. Nie jestem entuzjastą tresury psa, która często polega na wymuszaniu zachowań, niekiedy w brutalny sposób. To raczej człowieka, czyli posiadacza psa należałoby poddawać takiej tresurze. W wyjątkowej sytuacji można psa klepnąć bez bólu po zadzie złożoną gazetą, co powoduje szelest, którego pies nie lubi i dodatkowo skarcić słowem. Z CziKą dogadujemy się bez problemu. Czasami jednak należy rozszyfrować, o co jej chodzi, ale to już jest zadanie dla nas. Jest bardzo ,,przytulna”, a wręcz ,,przylepna”. Śpi spokojnie całą noc, najczęściej ze mną pod kocykiem lub kołderką. Jest zdecydowanie ciepłolubna. Jak siada, to przeważnie na jednym pośladku, przytulając się do swojego opiekuna. Lubi przesiadywać pod stołem, który jest dla niej namiastką budy. Ponieważ z braku możliwości technicznych bezpośredni kontakt mailowy i MMS z Panią Grażyną jest niemożliwy, w podzięce za dobrze utrzymanego psa i rozsądną decyzję przekazania Cziki za pośrednictwem Fundacji ,,SOS Bokserom” w dobre ręce – wyślę kilka najładniejszych zdjęć suni w postaci tradycyjnych odbitek papierowych.Z noworocznym pozdrowieniem dla Pań: Jadwigi, Grażynie oraz wolontariuszek Elżbiety, Karoliny i Marty."
Dostaliśmy relację z domu Cziki. To miłe, że nowi opiekunowie dzielą się z nami swoim szczęściem po latach.
Agata pisze o suni tak:
"Witamy po długiej przerwie :)
Mijają 3 lata, odkąd zamieszkała z nami fundacyjna Czika. Zleciało błyskawicznie. Do dziś pamiętam dzień, jak po śmierci poprzedniego boksia jechaliśmy do Łodzi po Czikunię.
Po 3 wspólnych latach mogę powiedzieć jedno: to była najlepsza decyzja, nasza malutka jest rewelacyjnym psiakiem :) Z każdym dniem coraz bardziej kochana, coraz większa przylepa i mały chuligan, który pyskować też potrafi :) Jeszcze dotąd nie mieliśmy tak bardzo przytulaśnego boksia. Tak lgnie do swojego człowieka, że całym ciałem się wtula, sapie, grzeje jak mały piecyk i trzyma łapą za co się da: za szyję, za kolano, dupkę sadza tak, żeby choć kawałkiem się do człowieka przytulić. Oczywiście w nocy śpi z nami w łóżku, wszystkie wersalki w domu są jej, choć ma swoje posłanie, w którym w ciągu dnia sobie też poleguje. Lubi ciepło, jak pada deszcz to trudno ją z domu wyciągnąć. Śpi przykryta, w zimę wchodzi nam pod kołdrę :) Ma do dyspozycji cały ogródek, więc latem jest sporo hasania po dworze, pomagania nam przy pracach ogrodowych i tarzania się po trawie. Ma całą masę zabawek, jednak najlepszą zabawą pozostaje kradzenie różnych rzeczy i uciekanie z nimi (kapcia, ścierki do sprzątania, skarpetek). Poza tym ma dużo uciechy w podgryzaniu stóp jak się idzie koło niej. Potrafi też być zazdrosna, jak się na nią zbyt długo nie zwraca uwagi, to zaczyna po swojemu poszczekiwać i "pyskować", a jak to nie pomaga, to podchodzi i klepie łapą tam, gdzie tylko może sięgnąć.
Apetyt dopisuje, nie ma żadnych problemów trawiennych ani wybrzydzania. Czika ma też swoje smaczki, lubi wszystko, co kwaśne (ogórki, kapustę kiszoną, pomarańcze, jabłka, maliny). Jest z niej kawał baby, waga 31-33 kg i mniej chyba nie będzie, Czika dba o linię na zasadzie, że linia powinna być gruba i wyrazista :D Problemów zdrowotnych nie ma, dla własnego spokoju robimy profilaktycznie co jakiś czas badania w zaprzyjaźnionej lecznicy (ekg, krew, mocz, usg).
Czika bardzo lubi jeździć samochodem, jest towarzyska również poza domem, ma sporo psich kolegów - koleżanek mniej, lepiej się dogaduje jednak z płcią przeciwną :) Bez problemu zostaje sama w domu, w sumie nie narobiła nigdy żadnych wielkich zniszczeń.
Jesteśmy szczęśliwi, że Czika jest z nami i mamy codziennie dowód na to, że i ona jest z nami szczęśliwa. Raz bokser - zawsze bokser :)
Pozdrawiamy fundację i innych boksiomaniaków.
Czika i Agata z rodziną