• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

DRUPI

  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

11 11 2014

Relacje

30 Lis -0001

11.11.2014

W piątek poproszono nas o pomoc dla Drupiego, który się błąkał i został bardzo dotkliwie pogryziony.

Bokser przeszedł pod naszą opiekę, zamieszkał u Germaine w siedzibie Fundacji.
Drupi był w Niedzielę w lecznicy, pobrano mu krew, podano dwa rodzaje antybiotyków, dostał środki przeciwbólowe.

W poniedziałek Drupi był ponownie w lecznicy, zostal w szpitalu do wieczora. Opis badania:

Drupi ma wiele ran kąsanych na całym ciele. Uszy, głowa, bok klatki piersiowej, kończyna piersiowa prawa, kończyny miedniczne, krocze, worek mosznowy. Wiele ran jest bardzo głębokich z przetokami. Okolice wszystkich ran ogoloo i zdezynfekowano. Prawa kończyna piersiowa jest bardzo spuchnięta, wykonano zdjęcie RTG, żeby wykluczyć zmiany w układzie kostno-stawowym.
W związku z urazem moszny podjęto decyzję o kastracji z odjęciem moszny.

Leczenie Drupiego kosztowało nas do tej pory: 700 zł. Można pomóc Drupiemu wpłacając darowizny na konto Fundacji z dopiskiem "leczenie Drupiego"

Relacja Germaine:
"Drupi to cudowny, ale bardzo przestraszony bokser, chodzi na przykurczonych łapach, jakby się bał, że ktoś mu krzywdę zrobi. Bardzo garnie się do człowieka, chce być przytulany i głaskany, chociaż trudno jest głaskać boksera, który ma tyle sączących się ran na ciele. Gdziekolwiek go nie dotknąć, to strup, albo rana, podciekająca krwią i ropą.
Nie chce wychodzić z pokoju, uwielbia leżeć na swoim posłaniu, trzeba go dlugo namawiać do wyjścia na dwór. Pilnuje się bardzo człowieka i caly czas sprawdza, czy ktoś jest obok. Bardzo spokojny, łagodny i mimo tego, co przeszedł radosny i nie przejawiający agresji do psów."

13.11.2014

Drupi był wczoraj w lecznicy na wizycie kontrolej, oczyszczono i przepłukano mu rany.

Bokser znosił wszystkie zabiegi bardzo dzielnie, merdał ogonem i chciał się przytulać.

22.11.2014

Drupi był kilka dni temu na kolejnej wizycie kontrolnej w lecznicy, miał przepłukane rany, dostał antybiotyk.

Do boksera uśmiechnęło się szczęście, pies pojechał do nowego domu. Jego nowi opiekunowie przyjechali po niego do siedziby Fundacji do Warszawy aż z Poznania.

Relacja:

"Witam

Wczoraj Drupuś był na badaniach kontrolnych u weterynarza. Zdjęto mu szwy i obejrzano ranę.Podjęto decyzję żeby przedłużyć podawanie antybiotyku Enroxil i nadal przemywać ranę.Mamy też sprawdzać czy obrzęk się zmniejsza.Weterynarz był pod ogromnym wrażeniem, że podczas badań piesek był taki grzeczny.Drupi nie cierpi kołnierza ale całe szczęscie ma tylko zakładany na noc albo w ciagu dnia kiedy moja mama wychodzi na zakupy.
Bardzo przeżywał wyjazd do weterynarza chyba bał się że chcemy go oddać i w klinice cały czas podawał łapkę mojemu mężowi żeby go przekonać żeby go nie oddawał.W drodze powrotnej tak się we mnie wtulił, szczęśliwy że wracamy do domku.
Drupi czuje się coraz lepiej, ma apetyt więc to nas cieszy, bo wiemy że przy odpowiednim karmieniu przybieże na wadze.Duże śpi i kocha swój pontonik i kocyk.Drupulek bardzo pokochał swoje miejsce w salonie i tam czuję sie narazie bezpieczny chociaż już coraz częściej z niego wychodzi i podchodzi do nas żeby się trochę poprzytulać.Tak więc narazie zna salon i kuchnię.Do pozostałych miejsc nie chce wchodzić ale małymi kroczkami pozna wszystkie miejsca w domu.Dzisiaj nawet na ogrodzie zaczął się cieszyć i podskakiwać jak typowy boksio.Wiemy, że rany na ciele niedługo się zagoją ale ta największa w sercu będzie wymagała dłuższego czasu.
Zrobimy wszystko żeby Drupuś zapomniał o krzywdzie jaka go spotkała i dziękujemy jeszcze raz Fundacji że to właśnie nam powierzyła tak wspaniałego pieska. Jest to bardzo inteligenty bokser który pojmuje wszystko błyskawicznie.Strasznie przypomina nam Norkę za którą strasznie tęskniliśmy. Może wróciła do nas......kto wie.
Teraz Drupulek smacznie śpi a ja i moja rodzinka jesteśmy szczęśliwy że jest z nami."