• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

MISIA

  • Wiek: 7-9
  • Umaszczenie: Pręgowane
  • Stosunek do dzieci: Nie sprawdzony
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: suka
  • Status: Tęczowy Most
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

02 10 2016

Relacje

Nasza Fundacja postrzegana jest jako ta "od spraw, psów beznadziejnych" Jedni nas za to kochają, inni wytykają nas palcami i oskarżają, że przyjmujemy "same beznadziejne przypadki i leczymy za pieniądze darczyńców". Nie ukrywamy, że pomagamy głównie psom starym i chorym, tym, którym nikt pomóc nie chce a które tej pomocy najbardziej potrzebują. Tym, które dla innych są "przypadkiem, który należy uśpić" a u nas psami, którym należy pomóc i dać szansę, dać dom i miłość.  Czasem mamy zgłoszenie i słyszymy, że ktoś dzwonił już do innej organizacji, ale został przekierowany do nas, bo "sos-y wezmą wszystko" To miłe i bardzo budujące, że gdy pies potrzebuje pomocy, my jesteśmy postrzegani jako ci, którzy nigdy tej pomocy nie odmawiają. Cieszymy się, że to właśnie nasza Fundacja jest wybierana, kiedy pies naprawdę potrzebuje pomocy, kiedy jest w ciężkim stanie....

 Trzy dni temu zostaliśmy poproszeni o pomoc dla Misi w tragicznym stanie. Decyzja była natychmiastowa i jedyna możliwa. Zabieramy. Wczoraj sunia przeszła pod naszą opiekę i przyjechała do Warszawy. Bardzo dziękujemy Asi za zaufania i przekazanie nam tej jakże potrzebującej suni, Panu Piotrkowi, który adoptawał od nas Wedla a teraz jest domem tymczasowym dla Bacardiego za pomoc w transporcie oraz naszej Beacie i jej mężowi Leszkowi oraz Dominice z Psiej Duszki za transport do Warszawy. Bez Was to by się nie udało. 

Relacja Asi:

26 wrzesień, 2016

Na pozór miał to być szczęśliwy dzień- dziś do upragnionego domu idzie nasz podopieczny Kowu. W międzyczasie telefon od Pani Ady-opowiada o bokserze z Bystrej....o widoku psa w tragicznym stanie. Rozmawiamy długo, ustalamy plan działania. To niesamowita i odważna kobieta wraca na miejsce-rozmawia z właścicielem psa (słowa opiekun nie użyję-bo z dbaniem o własnego psa nie ma on nic wspólnego). Niestety nie chce oddać psa, nie chce go sprzedać, mówi, że jest mu bliska. Nie chce przyjąć pomocy w żadnej postaci. Sprawa ląduje w Straży gminnej-okazuje się, że 5 lat temu ktoś już zgłaszał masakryczne zaniedbania Misi-bo tak ta bieda ma na imię. Sprawą zajmuje się Inspekcja weterynaryjna-oni też nie widzą podstaw do odebrania-choć pazury są tak przerośnięte-że każdy ruch zapewne boli-o widoku skóry nie wspomnę. Mijają dni, kolejny telefon do Straży Gminnej Ada proponuje pomoc w leczeniu, zawożeniu psa do lecznicy i pokrywaniu kosztów. Prosi o pomoc, by funkcjonariusze porozmawiali z właścicielem Misi. Wreszcie mamy zielone światło.

30 września, 2016

Jedziemy po Misię i jej właściciela. W lecznicy Med-Wet Dr Iza jest wstrząśnięta stanem psa. Przeprowadza wywiad. Okazuje się że od 5 lat Misia nie jest szczepiona, bo jest przewlekle chora. Podobno była leczona-w książeczce jeden wpis leczenia....nieskuteczny jak widać . Rozmowa przybiera inny charakter, Pani Iza tłumaczy jak bardzo Misia jest chora, ile trzeba środków finansowych, ile miesięcy leczenia-do tego kąpiele -pielęgnacja. Pyta ponownie, czy nie oddałby Misi-dla jej dobra. Właściciel się wreszcie godzi, podpisuje papiery. Widzimy, że sam jest dysfunkcyjny psychicznie, czy zdawał sobie sprawę z tego jak cierpi jego pies, nie wiemy. Nikt jednak wcześniej nie pomógł ani jemu, ani psu. Co gorsza-doprowadzono do rozwoju choroby-która przewlekła-wyniszczała organizm Misi. Pies został przewieziony do zaprzyjaźnionej Kliniki 3 diamenty-która prowadzi hospitalizację stacjonarną-szpitalną. Niestety, widząc jak bardzo poważnie jest chora Misia-zdaliśmy sobie sprawę, że nie udźwigniemy jej leczenia, opieki. Nie znamy specyfiki tej rasy, ale widziałyśmy jak bardzo są to wrażliwe psy. Jedyną organizacją jaka nam przyszła na myśl to Fundacja SOS Bokserom. Po uzgodnieniu szczegółów-dopełnieniu formalności psa przekazaliśmy w najlepsze ręce. Wiemy, że osoby, które tam działają-kochają i dbają o swoich podopiecznych w wyjątkowy sposób. Misia odjechała do Warszawy .....zdrowiej malutka.....

Joanna Kraj/Psia Ekipa/ Bielsko-Biała/ 02,10,2016

RELACJA I ZDJĘCIA  Z WIZYTY W LECZNICY W JUTRZEJSZEJ RELACJI.

Leczenie Misi będzie długie i kosztowne, możesz jej pomóć wpłacając darowiznę z dopiskiem: "leczenie Misi"

    Misia dojechała do siedziby Fundacjiw sobotę późnym wieczorem, była bardzo zmęczona i wycieńczona ale zjadła, co bardzo nas ucieszyło. 

    Następnego dnia rano, w niedzielę pojechała do lecznicy na badania. Wykonaliśmy wszystkie możliwe badania, pobraliśmy krew na morfologię i biochemię, pobraliśmy zeskrobiny ze zmian skórnych i biopsję z guzka, który nas bardzo zaniepokoił. 

    Misia po powrocie z lecznicy została wykąpana, przez prawie cały dzień nie oddała moczu, stolec, o twardej, zbitej konsystencji  również dopiero późnym wieczorem. Wieczorem zjadła.

    Opis z karty:

    "w karcie:
    Stan suczki tragiczny, przerośnięte pazury. Słoniowata zgrubiała skóra, liczne narośla i guzki, bardzo przebudowane kanały słuchowe
    pies osowiały, stoi w jednym miejscu, cuchnie, pies tłusty łojotokowy, w oczach zespól suchego oka, w piatym sutku lewej listwy guzek średnicy 4 cm do mastektomii, w cytologii liczne ziarniaki oraz komórki drożdżakowe, bez ektoplastow w trichogramie i zeskrobinie, podejrzenie zmian wtórnych do atopowego zapalenia skóry, niedoczynnosc tarczycy

    obcięto pazurki
    zalecenia: kąpiele w szamponie leczniczym co 3 dzień
    lek na tarczycę 2 razy dziennie
    antybiotyk dwa razy dziennie
    Vetoskin (suplement) 2 razy dziennie

    karma Hill's z/d ultra allergen free
    krople do oczu 3 razy dziennie
    żel nawilżający do oczu dwa razy dziennie

    Relacja Germaine:

    "Misia pierwszego dnia była bardzo wycofana, wszystko ją bolało, nie pozwalała się dotknąć, od razu startowała z zębami. W lecznicy był problem podczas obcinania pazurów, niektóre były pozawijane, przez co opuszki są bardzo spuchnięte i sunia ma problem z chodzeniem. Oczka bardzo ropieją, dostaliśmy krople do oczu i żel nawilżający. Dostaliśmy też szampon leczniczy i po powrocie do domu została wykąpana. Na początku stawiała opór, ale po chwili stała grzecznie i pozwoliła się umyć. Misia przesypia cały dzień, wychodzi na chwilę załatwić swoje potrzeby i idzie spać."

     

      10 Paź 2016

      Misia dostaje obecnie anybiotyk dwa razy dziennie, jest kapana co 3 dzień i co 3 dzień dostaje steryd. Dostaje suplement na poprawę skóry i sierści i Euthyrox na tarczycę. Jest na karmie Hill's ultra allergen free. Na początku ze skóry sypały  się czarne strupy, koce trzeba było trzepać kilka razy dziennie, a następnego dnia dawać nowy.
      Oczy są zakraplane 3 razy dziennie, 2 razy dziennie dodatkowo nawilżającym żelem.
      Misia obecnie przebywa w szpitalu, kolejna relacja za kilka dni.

        13 Paź 2016

        Gdy przejmowaliśmy opiekę nad wyniszczoną Misią, byliśmy przekonani, że jej największym problemem jest przewlekle chora, nadkażona skóra, będąca efektem  braku leczenia i specjalistycznej diety. Misia po kąpielach wyglądała coraz lepiej, była jednak smutna, osowiała, nie chciała wstawać, chodzić, jej ulubionym zajęciem było spanie. W niedzielę, późnym wieczorem Misia wstała z legowiska, napiła się wody po czym próbowała zwymiotować. Na szczęście ma zapewnioną całodobową opiekę, więc opiekunka zauważyła, że coś jest nie tak. Mając duże doświadczenie z bokserami, od razu postawiła właściwą diagnozę i natychmiast zawiozła bokserkę do lecznicy całodobowej.

        Po badaniu i wykonaniu RTG, potwierdziło się nasze najgorsze przypuszczenie, skręt żołądka. 

        Więcej na temat tej jakże niebezpiecznej przypadłości psów przeczytacie tutaj https://psiesprawy.wordpress.com/2013/03/06/piruet-smierci-jak-rozpoznac-skret-zoladka-u-naszego-psa/

        Misia została natychmiast odbarczona, podano leki p/bólowe i w trybie pilnym przygotowana do zabiegu ratującego życie. 

        Relacja Germaine:

        "Misia w niedzielę wieczorem wstała, wypiła trochę wody i zaczęła chodzić po pokoju. Próbowała zwymiotować, ale nie zwymiotowała, więc położyła się na swoim posłanku i poszła spać. Zaniepokoiło mnie, że nie zwymiotowała mimo wielu prób, chociaż jadła kilka godzin temu, więc mimo wszystko postanowiłam zawieźć ją do lecznicy całodobowej. Po drodze zadzwoniłam do lecznicy poinformować, że jadę z bokserką z podejrzeniem skrętu, żeby zdążyli ściągnąć chirurga. Na miejscu po wykonaniu zdjęcia RTG okazało się, że jest to jednak skręt żołądka. Na zdjęciu RTG widać było cztery okrągłe obiekty, prawdopodobnie metalowe, które zalegały w żołądku. Nie wiadomo, jak długo Misia je miała w sobie, być może dlatego nie bardzo chciała chodzić, przesypiała całe dnie i miała problem z wypróżnianiem się. Sunia została przygotowana do operacji, a w międzyczasie przyjechał chirurg. Na szczęście zdążyliśmy na czas, lekarz powiedział, że szybko zareagowaliśmy i ją przywieźliśmy, dzięki temu nie doszło do martwicy. Dzisiaj odebraliśmy bokserkę ze szpitala, przyjechała do domu i pobiegła od razu na górę do pokoju na swoje posłanie. Ciągle szuka jedzenia, awanturuje się, trzeba ją póki co karmić płynnym jedzeniem kilka razy dziennie. Potrzebne są puszki Intestinal albo Hill's a/d"

         

         

         

         

          19 Paź 2016

          Misia po zabiegu czuje się dobrze, ma ogromny apetyt, dopomina się o jedzenie szczekając, prosząc łapą i patrząc maślanymi oczami. Póki co, dostaje pokarm papkowaty, półpłynny, często a w niewielkich ilościach. Sunia jak na boksera przystało, doskonale wie, do czego służą łóżka, więc bez najmniejszych oporów ładuje się na poduszkę i błogo zasypia.

          Relacja Germaine:

          "Misia jest świetną aktorką, szczególnie kiedy próbuje coś wymusić. A wymusza dwie rzeczy: jedzenie i wejście do łożka. Zaczyna od popiskiwania, po czym podaje łapę i kładzie głowę na kolanie. Kiedy to nie pomaga, wpija łapę z pazurami w ramię jak hak i nie puszcza, przymruża oczy, robi bardzo nieszczęśliwą minę i cała drży. Jest bardzo uparta i potrafi tak wymuszać długo. Nasze misternie budowane barykady przy łóżku z krzeseł i innych mebli forsuje niestety bez problemu i po chwili jest już na łożku. Misia nie lubi wychodzić na dwór, trzeba ją długo zachęcać do tego, żeby wyszła z pokoju i zeszła na dół. Na dole swoje kroki kieruje od razu w stronę kuchni zamiast drzwi wyjściowych, zapiera się jak osiołek z całych sił i nie chce wyjść. Jest zazdrośnicą, nie wolno głaskać innych psów, kiedy Miśka jest w pokoju. W piątek czeka nas wizyta w lecznicy i zdjęcie szwów."

           

           

            Wczoraj Misia była na wizycie kontrolnej w lecznicy. Rana pooperacyjna ładnie się zagoiła, szwy zostały już zdjęte.

            Misia czuje się po operacji dobrze, coraz więcej je i bardzo się upomina o każdą porcję. Skóra w zdecydowanie lepszym stanie. Po zdjęciu szwów, możemy już wrócić do leczniczych kąpieli.

            Relacja Germaine:

            "Misia dała popalić wszystkim w lecznicy, wpakowała się od razu na kanapę. Warczała na każdą nową osobę, która weszła do poczekalni. Później zaczęła ujadać, ot tak bez powodu, żeby zwrócić na siebie uwagę wszystkich. Misia nie znosi konkurencji, musi być zawsze najważniejsza, a kiedy się na chwilę zwróci uwagę na innego psa, dobitnie wyraża swoje niezadowolenie."

             

             

              30 Lis 2016

              Stan Misi poprawia się, wszelkie problemy gastryczne pozostały już tylko smutnym wspomnieniem. Skóra też w lepszym stanie, ale jeszcze bardzo daleka droga przed nami.

              Misia w Siedzibie Fundacji nie tylko się zadomowiła, ale czuje się jak "Pani na włościach", próbuje przejąć władzę i atakuje inne psy. Nadal nerwowo reaguje na mężczyzn, warczy, szczeka i jest gotowa do ataku.

              Misia je obecnie karrmę Royal Canin Hypoallergenic.

              Misiunia będzie bardzo wdzięczna za kolejny worek karmy, Royal Canin Hypoallergenic. Bokserka uwielbia jeść, a dzięki tej karmie już się tak nie drapie.

              Bardzo dziękujemy Pani Agnieszce za przysłanie jakiś czas temu karmy Hill's z/d Allergen Free, którą Misiunia już dawno zjadła.

                Misia była kilka dni temu na badaniach w lecznicy, sunia zaczęła tracić na wadze.

                W lecznicy pobrano jej krew, wyniki są w normie. Wykonano również RTG klatki piersiowej, brak zmian przerzutowych do klatki piersiowej.

                Część poprzednich leków została odstawiona, wprowadzono sterydy.

                Relacja Germaine:

                "Misia nas terroryzuje, chce ciągle jeść, więc piszczy, jęczy, szczeka, ujada, podskakuje i próbuje wymusić kolejną porcję. Jak nie wymusza jedzenia, to wymusza wchodzenie do łóżka, do którego nie ma wstępu póki skóra jest w tym stanie. Skóra się ciągle łuszczy, kiedy jest świeżo po kąpieli, zamiatamy całe szufelki jej złuszczonej czarnej skóry z podłogi. Kiedy jest już dwa dni po kąpieli jej skóra staje się tłusta i to, co się łuszczy przykleja się jak wosk do podłogi i wtedy trzeba z podłogi zeskrobywać, żeby zeszło. Przy Misi jest praca na okrągło, ciągłe pranie posłanka, regularne kąpiele, których nie lubi i przed którymi się broni. A Misia potrafi się bronić i dobitnie wyrażać swoje zdanie, kiedy czegoś nie chce... Po prostu łapie za ręce i warczy. Misia nie cierpi mężczyzn i żadnego nie wpuści do domu, a tym bardziej do swojego pokoju. W lecznicy też trzeba bardzo pilnować, żeby w poczekalni nie rzuciła się na jakiegoś mężczyznę, w stosunku do kobiet jest obojętna. I jak się okazuje, Misia wcale nie jest Misią tylko Zołzą."

                 

                Leczenie i karma Misi (w załączeniu fvat) kosztowały Fundację 2800 zł, ostatnia wizyta (czekamy na fvat) kosztowała 262 zł.

                Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali w leczeniu Misi i prosimy o dalszą pomoc dla niej.

                Dziękujemy Panu Jarosławowi za zakup worka karmy Hypoallergenic dla Misi.

                  8 Lut 2017

                  Misia je cały czas karmę specjalistyczną, dostaje leki na poprawę stanu skóy, jest regularnie kąpana. Mimo to, jej skóra pozostawia wiele do życzenia. Lekarz poradził zastosowanie leku Apoquel, 1 tabletka dziennie (koszt tabletki = 9 zł).

                  Relacja Germaine:

                  "Misia terroryzuje nas wszystkich, potrafi szczekać bezustannie przez ponad godzinę, podskakując, powarkując, żeby wymusić kolejną porcję jedzenia. Robi wszystko, zeby się wpakować do łóżka i niestety mimo barykad udaje jej się to, kiedy nas nie ma w domu.
                  Inne psy się jej boją, więc szybko schodza jej z drogi. Jedynym odważnym, którego Misia się boi i unika jest pudel Bambo."

                   

                    17 Mar 2017

                    Misia chudnie, mimo że przeszła na karmę intestinal kilka razy dziennie, i mogłaby jeść bez przerwy. Lekarz zalecił dodawanie kreonu do każdego posiłku, ale bokserka niestety nawet po kreonie nie przybiera na wadze. Miśka nadal jest kąpana co kilka dni, skóra jednak nie poprawia się. Wiele lat zaniedbań doprowadziło do zaawansowanych zmian skórnych, które trudno się leczą. Na ciele Misi pojawiają się nowe guzy, które niestety rosną. Lekarz podejrzewa chłoniaka skóry.

                    Misia bardzo dużo szczeka, żeby wymusić jedzenie i niestety wykazuje agresję w stosunku do innych psów, które są z nią w pokoju.

                    Bardzo dziękujemy za wpłaty na leczenie suni. Udało się zebrać 385zł w okresie od 01-01-2017 do 16-03-2017.
                    05-01-2017 Zofia M., kwota 100 zł
                    19-01-2017 Alicja F., kwota 5 zł
                    27-01-2017 Edyta K., kwota 250 zł
                    10-02-2017 Paulina B., kwota 20 zł
                    17-02-2017 Alicja F., kwota 5 zł
                    17-03-2017 Alicja F., kwota 5 zł

                     

                     

                     

                      31 Mar 2017

                      Robi się coraz cieplej i Misia, która jeszcze jakiś czas temu na zewnątrz wychodziła bardzo niechętnie, załatwiała swoje potrzeby i natychmiast chciała wracać do domu, teraz z wielką chęcią nie tylko wychodzi ale również lubi położyć się w słońcu i łapać jego promienie i ciepło. Bokserka troszeczkę przybrała na wadze, nadal jednak jest chuda. Skóra wciąż jest chora i wymaga częstych kąpieli.

                        18 Kwi 2017

                        Zrobiło się chłodno, więc Misia nie chce wychodzić na dwór.

                        Relacja Germaine:

                        "Misię trzeba długo namawić, żeby wyszła na dwór, zrobi siusiu i gna po schodach na górę do pokoju. Oczywiście nie do swojego legowiska, tylko prosto do łóżka. Kiedy chce napić się wody, stoi na łóżku i się długo zastanawia, jak to zrobić, żeby sięgnąć do miski która stoi na podłodze, a jednocześnie nie zejść z łóżka. Zeskakuje z łóżka i stoi przy misce przednimi łapkami a jej tył zostaje na łóżku. Łóżko jest dla Miśki drugą najwazniejszą sprawą po jedzeniu. Żeby wejść do łóżka Miśka wydaje z siebie najdziwniejsze odgłosy, jęczy, stęka, ziewa, szczeka, podaje łapę wpijająć w rękę opiekuna swoje przerośnięte pazury. Jest cierpliwa i konsekwentna, nie odpuści dopóki nie osiągnie swojego celu."

                        Potrzebujemy dla Misi karmy Royal Canin Hypoallergenic, można wysłać Miśce taką karmę na adres Fundacji.

                         

                          16 Maj 2017

                          Misia w ciepłe dni wychodzi na dwór i cieszy się ze słońca, kładzie się na materacu i zasypia. W chłodne dni idzie spać w legowisku i nie uśnie dopóki nie zostanie cała przykryta kocem lub kołderką.

                            20 Maj 2017

                            Misia była kilka dni temu na wizycie kontrolnej w lecznicy. Dostała nowy szampon, ponieważ po poprzednim jeszcze bardziej się drapała. Miśka pokazała swój charakter i trzeba jej było założyć kaganiec. W poczekalni reagowała agresją na widok każdego mężczyzny, który wszedł do lecznicy.

                             

                              30 Maj 2017

                              Misia dzisiaj zaczęła wymiotować niestrawioną karmą, którą jadła wczoraj. Rano nie dostała nic do jedzenia, wymiotowała wodą a później dostała biegunki. Bokserka pojechała do lecznicy.

                              Opis badania:

                              Sunia od dziś wymiotuje niestrawioną karmą i wodą, później wymioty wodą z żółcią - w domu dostała pół tabletki Ranigastu i Torecan. Została pobrana krew na morfologię i biochemię, podano kroplówkę podskórną z lekami osłonowymi, przeciwwymiotnymi, ze względu na leukocytozę podano antybiotyk. W morfologii leukocytoza, obniżone parametry czerwoniokrwinkowe, podwyższona ilość płytek krwi, z krwi wykonano rozmaz.

                              Relacja Germaine:

                              "Misia jest dzisiaj osowiała, po lekach które dostała w domu, a potem w lecznicy przestała wymiotować. W poczekalni próbowała wejść na kolana i bardzo się do nas tuliła. Na widok mężczyzn jak zwykle warczała i się bardzo denerwowała. Niestety po wizycie, kiedy już wyszliśmy z poczekalni miała kolejną biegunkę, tym razem z krwią. Na jutro mamy umówioną wizytę USG jamy brzusznej. Wróciliśmy do domu i na szczęście na razie nie ma wymiotów ani biegunki. Przy okazji zostały przycięte pazury. Podczas zabiegów Misia miała na sobie kaganiec, ponieważ rzucała się na wszystkich pracowników lecznicy."

                              Wizyta, badania i leki dla Misi kosztowały: 313 zł

                              Dziękujemy za wpłatę: 30 zł od Pani Magdaleny Ś.

                               

                               

                                1 Cze 2017

                                Misia była wczoraj na badaniu USG jamy brzusznej. Badanie wykazało widoczne owalne, ogniskowe zmiany w miąższu trzustki. Misia jest leczona pod kątem zapalenia trzustki, istnieje podejrzenie nowotworu trzustki.

                                Relacja Germaine:

                                "Misia miała wczoraj badanie USG, musieliśmy jej założyć kaganiec, a dodatkowo przykryć jej głowę recznikiem, ponieważ lekarz wykonujący USG jest mężczyzną, a Misia nie cierpi mężczyzn. Po USG miała dostać kroplówkę dożylną, ale nie udało się założyć wenflona, więc dostała podskórnie. W domu musimy przejść na dietę Intestinal Low Fat, Misia dostaje kroplówki podskórnie dwa razy dziennie i mnóstwo leków. Dzisiaj nie wymiotowała i nie było biegunki."

                                Badania i leki Misi kosztowały 513 zł, fvat nr 20/5/2017.

                                Dziękujemy za wpłaty dla Misi od:

                                Magdaleny Ś., kwota 30 zł

                                Leszek B., kwota 20 zł

                                 

                                 

                                 

                                  3 Lip 2017

                                  Misia ma problem z tzrustką, musi jeść karmę niskotłuszczową Royal Canin Intestinal Low Fat. Dostaje również Heparegen na wątrobę, Enterol i Tanninal przeciw biegunkowo, Ranigast i Euthyrox na niedoczynność tarczycy. Bokserka czuje się dobrze, ma wielki apetyt, jadłaby na okrągło, jak zawsze awanturuje się o jedzenie. Charakter również się nie zmienił, nie wpuści nikogo na posesję. Niestety Miśka chudnie mimo wielkiego apetytu, na dniach czeka ją wizyta kontrolna w lecznicy.

                                  Wydatki na Misię:

                                  Karma: 192,80 zł, fvat nr 88248835
                                  Apteka leki: 41,34 zł, fvat nr 2049/2017
                                  Apteka leki: 69,96 zł, fvat nr 2573/2017
                                  Apteka leki: 88,08 zł, fvat nr 2188/2017
                                  Apteka leki: 72,95 zł, fvat nr 2466/2017
                                  SUMA: 465,13 zł


                                  Wpłaty / darowizny na Misię w czerwcu, dzięki którym mogliśmy zapłacić zaległą fvat na 513 zł, DZIĘKUJEMY!:

                                  Leszek B., kwota: 20 zł
                                  Aleksandra K., kwota: 50 zł
                                  Maria S., kwota: 100 zł
                                  Olga G., kwota: 100 zł
                                  Paulina B., kwota: 10 zł
                                  Zdzisława C., kwota: 50 zł
                                  Artur T., kwota: 60 zł
                                  Kamila A., kwota:  60 zł
                                  Magdalena Ś., kwota: 20 zł
                                  Katarzyna T., kwota: 25 zł
                                  Rafał B., kwota: 100 zł
                                  SUMA: 595 zł

                                   

                                   

                                   

                                    2 Sie 2017

                                    Misia czuje się lepiej, nie ma już biegunek, ma wielki apetyty, niestety nie tyje. Charakter bokserki się nie zmienił, prowokuje inne psy do awantur stojąc nad nimi, żeby ustąpiły jej swoje miejsce. Kiedy Misia osiągnie swój cel i pies wstaje i zmienia miejsce, Miśka idzie za nim i stoi nad nim tak długo, aż pies wstanie kolejny raz. Misi nie boi się tylko pudel Bambo i pozostaje niewzruszony w swoim legowisku. 

                                    Misi kończy się karma Royal Canin Intestinal Low Fat, jeśli ktoś chciałby zakupić karmę dla Misi, prosimy o kontakt bądź przesłanie na adres Fundacji.

                                    Wydatki na Misię, leki:
                                    fvat nr 395/2017/P, kwota: 96,90 zł
                                    fvat nr 2854/2017, kwota: 267,36 zł
                                    fvat nr 2706/2017, kwota: 83,83 zł
                                    SUMA: 448,09 zł

                                    Wpłaty na Misię, dziękujemy:
                                    Alina M., kwota: 50 zł

                                      21 Sie 2017

                                      Misia odeszła...

                                      Odeszła po cichu, jakby chciała oszczędzić nam trosk i zmartwień...

                                      Jakby nie chciała robić wokół siebie niepotrzebnego szumu...

                                      Położyła się, zasnęła i odeszła... 

                                      Życie z Misią nie należało do łatwych. Szczególnie początki obfitowały w agresywne zachowania i niemalże terroryzowanie innych psów, obszczekiwanie odwiedzających Fundację osób a nawet ostrzegawcze łapanie za rękę. Powoli Misia otwierała się na ludzi i zrozumiała, że nie każdy człowiek krzywdzi, że nie musi się bać, że tu nie spotka jej nic złego. Bokserka spała z opiekunką w łóżku, trzymając głowę na poduszcze. 

                                      Cieszymy się, że mogliśmy jej dać dobry dom i kochających opiekunów choć na końcówkę życia. Żałujemy, że tak późno bokserka trafiła pod naszą opiekę. Może gdyby wcześniej dostała pomoc, gdyby wcześńiej ktoś zainteresował się jej losem dziś nie żegnalibyśmy jej na zawsze...