Kilka dni temu dostaliśmy informację o 13 letniej starszuszce, przywiązanej do drzewa pod schroniskiem. Sunia trafiła do schroniska, gdzie została odrobaczona i zaczipowana. Laura jest bardzo wychudzona, ma liczne guzy na całym ciele. Zapewne ktoś się jej pozbył z powodu wieku i choroby.
Mimo niespłaconych jeszcze faktur lutowych i marcowych (na kwotę 5647,04 zł) nie mogliśmy przejść obojętnie obok Laury i jej nie pomóc. Staruszka przeszła dzisiaj pod nasza opiekę, bardzo dziękujemy Beacie za pomoc i otoczenie suni tymczasową opieką.
Bardzo dziękujemy kierownictwu i pracownikom schroniska za zaufanie i powierzenie nam bokserki.
W domu tymczasowym Laura dogadała się z psem rezydentem.
Szanowni Państwo, miłośnicy bokserów, pomóżcie nam pomagać, bez Was nie jesteśmy w stanie pomagać kolejnym psom. To dzięki Waszym darowiznom ratujemy kolejne psy. Pomóżcie nam spłacić długi i ratować dalej.
Laura w domu tymczasowym dogadała się z adoptowanym od nas bokserem rezydentem Harym/ Mamedem. Sunia była dziś w lecznicy, ma katar, żółtawy wyciek z pochwy, biegunkę, osłuchowo bez zmian. Bokserka dostała antybiotyk, który trzeba powtórzyć w niedzielę.
Laura jest psem typowo kanapowym, bardzo lubi się przytulać, bardzo ładnie jeździ w samochodzie, jest zazdrosna o Mameda, mimo biegunki, bardzo ładnie utrzymuje czystość, załatwia swoje potrzeby tylko na zewnątrz i natychmiast ciągnie do domu. Bardzo spragniona człowieka. Gdy opiekunka dziś wyszła do pracy, sunia od czasu do czasu leciała do drzwi i popiskiwała, mimo, że została pod opieką domowników.
Wczoraj mieliśmy czerwony alarm, opiekunka tymczasowa zgłosiła, że Laura czuje się zdecydowanie gorzej, ma problem z chodzeniem, przysiada, nie chce jeść, wciąż ma żółtawy wypływ z dróg rodnych, wypływ śluzowo ropny z nosa. Na szybko organizowaliśmy transport z Mysłowic do Warszawy, sunia około północy dojechała do Warszawy i trafiła od razu do kliniki.
Bardzo dziękujemy Beacie, opiekunce z DT oraz naszym wolontariuszom Beacie, Dominice, Leszkowi, Piotrkowi i Radkowi za sprawne i szybkie przewiezienie sunieczki. To ogromnie budujące, że zawsze możemy na Was liczyć.
W lecznicy od razu zmierzono suni temperaturę (39,5st), wykonano badania krwi, RTG płuc, podano antybiotyk. Sunia została w szpitalu. Na jutro planowane jest USG jamy brzusznej.
Relacja Germaine:
"Dojechaliśmy do lecznicy koło północy, lekarz zmierzył temperaturę, podał antybiotyk i lek przeciwbólowy i przeciwzapalny. Założył wenflon i sunia w szpitalu dostała dożylnie kroplówkę wzmacniającą. Jest podejrzenie ropomacicza, więc od razu pobrano krew, wynik wykazał stan zapalny i niedoczynność tarczycy. W badaniu RTG klatki piersiowej zauważalny cień, być może po zapaleniu oskrzeli, może to być również przerzut nowotworowy, więc za 3 tygodnie kolejne kontrolne RTG do porównania. Laura jest bardzo grzeczna, w szpitalu nic nie niszczy, nie szczeka, zachowuje czystość."
PILNIE POTRZEBNY DOM TYMCZASOWY W WARSZAWIE LUB OKOLICACH.
KONTAKT: GERMAINE 798-180-888
W piątek Laura zamieszkała w domu tymczasowym u Pani Iwony. Nowa opiekunka najpierw odwiedziła z córką i synem sunieczkę w lecznicy, wybrali się z nią na spacer a następnie podjęła decyzję, że zabiera sunię do domu. Bardzo dziękujemy Pani Iwonko za danie suni tymczasowego domu.
Dziś odwiedziliśmy naszą podopieczną w domku, zawieźliśmy karmę intestinal, bo sunia ma bardzo luźne stolce i jest bardzo chuda.
Relacja Germaine:
"Laura jest nadal bardzo chuda, ale radosna i szczęśliwa. Wpatrzona w Panią Iwonę, chodzi za opiekunką cały czas i nie spuszcza jej z oczu. Sunia dostaje cały czas antybiotyk, ponieważ w lecznicy miała wypływ z nosa i popuszczała mocz. Za 2 tygodnie kontrone RTG płuc i ewentualna decyzja o zabiegu zterylizacji i usunięcia guza z listwy mlecznej. Cieszymy się bardzo, że Pani Iwona i jej rodzina dały szansę starszej i schorowanej suni, która teraz jest kochana, bezpieczna i szczęśliwa."
Dostaliśmy nową relację z domu tymczasowego Laury.
Pani Iwona pisze tak:
"Laura po ugryzienie przez psa miała szyte ucho.Wcale nie chciała nosić opatrunku ... zrzuciła go z głowy zaraz po przyjeździe do domu. Lepszym rozwiązaniem był sam klosz, ale była tak grzeczna i się nie drapała, że ten też ściągnęliśmy. Rana ładnie się zagoiła i za kilka dni ściągamy szwy.Wtedy też kolejne Rtg klatki piersiowej. W między czasie zakończyło się leczenie antybiotykami. Już nie posikuje, jest też spokojniejsza bo pije jak jest spragniona a nie co chwilę jak to było wcześniej. Wyniki moczu w normie. Ona sama ma bardzo dobry apetyt. Znacznie lepiej wygląda, mniej widać już żebra, ma więcej wigoru. W końcu udało jej się wejść na łóżko podstępem i już teraz bez tego żyć nie może. Na spacerach uwielbia patyki ... im większy tym lepszy. Pokochała wszystkich domowników, nie wykazuje do nas żadnej agresji czy braku zaufania. Nauczyła się ładnie chodzić na smyczy, choć bardzo ciągnie do psów, chciałaby się bawić, widać, że jej tego brakuje. Zaakceptowała nasze stado na tyle, że broni swojego terytorium ... czasem na hałas na klatce poszczekuje. Nie lubi jak ktoś przechodzi zbyt blisko lub staję inny samochód obok naszego... szczeka. Ogólnie jest bardzo grzeczna"
Laura była wczoraj na wizycie w lecznicy.
Bokserka od kilku miesięcy ma problem z posikiwaniem. Mimo antybiotyku, który dostawała w innej lecznicy popuszcza mocz.
Relacja Germaine:
"Wczoraj Laura miała wykonane USG jamy brzusznej, które wykazało bardzo zmienioną błonę śluzową pęcherza moczowego i poszerzone rogi macicy z płynną treścią. Bokserka bardzo kaszle, dostała antybiotyk i lek p. zapalny. Pani Doktor zmierzyła jej również ciśnienie. Został pobrany mocz z punkcji pęcherza na posiew, wyniki będą w przyszłym tygodniu i wtedy będziemy wiedzieli, jaki antybiotyk podawać. Laura była w czerwcu na konsultacji kardiologicznej u Dr Niziołka, serce ma zdrowe."
Laura trafiła pod naszą opiekę w marcu. Przez te pięć miesięcy jej stan poprawiał się i pogarszał, wykonaliśmy więc bokserce szereg badań diagnostycznych: badanie krwi, badanie moczu, posiew moczu, USG jamy brzusznej, dwukrotnie RTG płuc, konsultację z pełnym badaniem kardiologicznym. Przez ten czas diagnostyka i leczenie Laury kosztowało Fundację 1865zł, nie wliczamy tu wydatków na karmę. Przez te pięć miesięcy na diagnozowanie, leczenie i utrzymanie Laury wpłynęło 20zł od Pani Beaty O.
Teraz Laura wymaga pilnego zabiegu operacyjnego, w znieczuleniu wziewnym i opieką anestezjologiczną (sterylizacja i mastektomia), która jest umówiona na 06.09.2017. Koszt operacji około 1000zł.
Bardzo prosimy Państwa o pomoc finansową na leczenie Laury
Wpłaty na Laurę:
marzec 0 zł
kwiecień 20 zł od Beaty O
Maj 0 zł
Czerwiec 0 zł
Lipiec 0 zł
Sierpień 0 zł
Wpłaty na Laurę w sumie: 20 zł
Wydatki Fundacji na leczenie Laury:
fvat nr 03/04/2017, kwota: 764 zł
fvat nr 04/04/2017, kwota: 426 zł
fvat nr 14/7/2017, kwota: 227,01 zł
fvat nr 28/8/2017 , kwota: 278 z
fvat nr 003/06/2017, kwota 170zł
Wydatki Fundacji w sumie: 1865zł
Specjalistyczną karmę Urinary zafundowała Panią Iwona, tymczasowa opiekunka Laury z DT jako darowizna:
fvat nr 93327205, kwota: 209,80 zł Pani Iwono, bardzo dziękujemy.
Relacja Pani Iwony:
Laura na co dzień kochany i pogodny pies. Grzecznie chodzi na smyczy, skora do zabaw, kocha patyki im dłuższy tym lepszy.
Laura przeszła wczoraj zabieg sterylizacji i hemimastectomii. Zabieg został wykonany w asyście anestezjologa z powodu wieku bokserki oraz czasu trwania operacji - olbrzymi guz na listwie mlecznej usunięty razem z listwą i pozostałymi mniejszymi guzami oraz zabieg sterylizacji i usunięcie guzka na łapie.
Sunia przeszła zabieg bez komplikacji, wybudziła się bez problemu.
Za zabieg Laury musimy zapłacić około 1000 zł.
Udało nam się zebrać: 321, 48 zł
Dziękujemy za darowizny od:
Beata H., kwota: 30 zł
Tomasz M., kwota: 50 zł
Joanna F., kwota: 60 zł
Adrian D.C., kwota: 61,48 zł
Patrycja S., kwota: 20 zł
Mariola P., kwota: 100 zł
Laura była wczoraj w lecznicy na wizycie kontrolnej po zabiegu sterylizacji i hemimastectomii. Bokserka dostała antybiotyk i lek przeciwbólowy, sunia czuje się dobrze.
Laura po operacji czuje się bardzo dobrze. Oceniając ją po zachowaniu, nikt nie dałby jej tylu lat ile ma, ani nie uwierzyłby, że staruszka dwa dni po zabiegu będzie ganiać za patykami. Laura jest kolejnym dowodem na to, że warto diagnozować, leczyć i operować nawet starsze psy, a tym samym poprawiać jakość i komfort ich życia.
Bardzo dziękujemy za wpłaty:
Urszula K., kwota: 22,67 zł
Rafał R., kwota: 75,53 zł oraz 17,87 zł
Dziękujemy również opiekunom z domu tymczasowego za pokrycie kosztu wizyty kontrolnej Laury po operacji.
Do spłacenia pozostał dług: 562,45 zł
Kolejny raz bardzo prosimy o Państwa wsparcie i pomoc w opłaceniu faktury za operację Laury.
Laura była ponownie w lecznicy, miała wykonaną biopsję ze zmiany oraz kolejne badanie moczu, które wykazało obecność baketrii. Bokserka dostaje obecnie antybiotyk.
Relacja opiekunki z domu tymczasowego:
"Laura jest pełna energii, niestety znów odezwało się zapalenie pęcherza i zaczęła posikiwać. W moczu liczne bakterie i wyniki wskazują na silny stan zapalny. Poraz kolejny dostała antybiotyk, tym razem na cztery tygodnie."
Badania i leki dla Laury to dług w kwocie: 428 zł, fvat nr 25/11/2017, który musimy spłacić.
Prosimy Państwa o pomoc dla Laury, można jej pomóc adoptując ją wirtualnie i wpłacając miesięcznie stałą kwotę.
Laura przeszła jakiś czas temu zabieg mastectomii i usunięcia zmiany na udzie w asyście anestezjologa. Boksera była dzisiaj w lecznicy, zdjęto jej szwy.
Operacja Laury kosztowała: 1173 zł, fvat nr 16/2/2018.
Opiekunka z domu tymczasowego Laury przekazała darowiznę w kwocie: 1000 zł na opłacenie fvat, BARDZO DZIĘKUJEMY!
Kilka dni temu siedzibę Fundacji odwiedziła Laura z opiekunami. Sunia wygląda ładnie, przybrała na wadze. Jest bardzo wpatrzona w opiekunów, świata za nimi nie widzi i widać, że miłość jest obustronna. Mimo dość "trudnego" charakterku opiekunowie radzą sobie z nią bardzo dobrze. Kilka dni temu zadzwoniła do nas Pani na bieżąco śledząca naszą stronę i nasze poczynania, żeby nam powiedzieć, że osobiście poznała naszą cudną Laurę, że obserwuje ją od czasu jak trafiła do swojego domu tymczasowego i jest oczarowana zarówno samą bokserką jak i jej bardzo kochającymi opiekunami.To bardzo miłe i sympatyczne, jak słyszymy słowa uznania, jak ktoś tak ciepło mówi o naszych podopiecznych i naszych domach. Laura rzeczywiście ma niesamowite szczęście, że mimo swojego słusznego wieku znalazła tak oddaną i kochającą rodzinę.
Kilka dni temu opiekunowie Laury przyjechali z Laurą do Fundacji po Previcox (lek na stawy p/zapalny i p/bólowy) dla staruszki.
Laura jak zawsze bardzo wpatrzona w opiekunów, nie odstępowała ich na krok.
Laura jest pod opieką Fundacji półtora roku. Gdy przechodziła pod nasze skrzydła miała 13 lat i dla niektórych była psem "na ostatniej prostej".Stara, schorowana, siwiutka, wychudzona, z guzami na listwie mlecznej... W sumie nie wierzyliśmy, że ktoś otworzy dla niej serce i da jej kawałek swojego świata. Znalazł się jednak dla niej dom tymczasowy, który dał jej nie tylko opiekę i kanapę, ale też otoczył troską i miłością i pokrywa obecnie koszty związane z jej utrzymaniem i leczeniem. To niesamowita rodzina, ludzie o wielkich sercach, ogromnej empatii, kochający zwierzęta i wychowujący swoje dzieci ucząc je szacunku do zwierząt, do życia, pokazując, że o bliskich trzeba dbać, niezależnie czy są ludźmi czy "braćmi naszymi mniejszymi". Kłaniamy się nisko i dziękujemy, że stanęli na naszej drodze i że skrzyżowali swój los z naszą Laurą.
Od pewnego czasu staruszka Laura ma problemy ze stawami. W lecznicy Laurze wykonano RTG, które wykazało: zaawansowaną spondylozę L1-S. Zwęzenie przestrzeni L5-L6. Zaawansowana choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa, podejrzenie dyskopatii L5-L6.
Opiekunowie wożą bokserkę na rehabilitację i robią wszystko co możliwe, aby poprawić jakość jej życia.
Laura, staruszka zabrana dwa lata temu ze schroniska, wychudzona, z guzami...
Przyjęła ją do siebie wspaniała rodzina, Laura ich pokochała, zaufała im, dzięki nim zaznała miłości.
Niestety stan Laury się ostatnio pogorszył, sunia miała coraz większe problemy z chodzeniem, kręciła się w kółko. Mimo leków, konsultacji u neurologa nie udało się ....
Pożegnanie Laury:
"Laura odeszła za TM 2 lutego.
Była z nami zaledwie i aż 2 lata.
Przyjęliśmy ją z miłością i z miłością pożegnaliśmy.
Pierwsze spotkanie było jak miłość od pierwszego wejrzenia. Już wtedy wiedziałam, że z nami zostanie. Patrzyła tymi swoimi wielkimi oczami, pełnymi nieufności z dużą ilością bólu, który nosiła chyba przez całe życie lecz z nadzieją.
Wykorzystana do rozrodu, wyniszczona fizycznie i psychicznie. Porzucona w momencie gdy już nie była potrzebna.
Laura była dzielna, silna i z ogromną wolą życia.
W ciągu zaledwie 2 lat przeszła łącznie 3 operacje. Nie poddawała się, chciała żyć.
Kiedy do nas trafiła uczyła się wszystkiego od nowa. Nie znała zabawek i nie wiedziała do czego służą. Z uporem nosiła kamienie, które wcześniej widocznie były jej jedyną formą radości.
Jej pierwszy wypad nad jezioro, gdzie nie wiedziała po co ta woda. Gdy zrozumiała już nigdy życie nie wyglądało jak wcześniej. Na widok wody wskakiwała i cieszyła się jak szczeniak. Patyki to dopiero była frajda. Im większy tym lepszy.
Uczyła się wszystkiego. Była bardzo mądra i dzielna. Zaufała nam, a my pokochaliśmy ją bezgranicznie.
Niestety w ciągu zaledwie 2 miesięcy jej ciało odmówiło współpracy. Mimo to jeszcze walczyła. Aż przyszedł dzień kiedy sen stał się jej wybawieniem od cierpienia.
Biegaj Kochana i baw się bez bólu i trosk.
Zostaniesz z nami na zawsze.
Twoja ludzka rodzina nigdy Cię nie zapomni.
Żegnaj"