Dwa dni temu zostaliśmy poproszeni o pomoc dla Lary.
Lara przeszła dzisiaj pod naszą opiekę i przyjechała z Łodzi do Warszawy. Bardzo dziękujemy za pomoc Panu Radkowi, Pani Kasi, Panu Piotrowi i Panie Ewie za pomoc w odbiorze suni i transporcie do Warszawy.
Relacja Germaine:
"Największym problemem Lary jest oko. Oko w tym stanie nie było leczone od roku. Nie wiemy, czy ten stan jest związany z urazem i stanem zapalnym, czy z nowotworem. Na czwartek mamy umówioną wizytę w lecznicy okulistycznej Dr. Garncarza. Oczko jest całe zaropiałe i na pewno ją boli. Drugi problem to uszy w stanie zapalnym, skóra uszu jest cała pomarszczona i zdeformowana."
Lara szybko przystosowała się do nowego miejsca, cały czas merda ogonem, chce się przytulać i bawić. Pięknie chodzi na smyczy, na spacerach nie zaczepia innych psów.
Relacja Germaine:
"Lara jest wielkim pieszczochem, chce być ciągle blisko człowieka. Zamknięta w pokoju stoi pod drzwiami i popiskuje. Z psami się szybko zaprzyjaźniła. Uwielbia zabawę piłką."
Kilka dni temu Lara była na wizycie u okulisty. Bokserka przeszła badanie okulistyczne, dostała krople do oka i została skierowana na USG zmienionej chorobowo gałki ocznej. Po badaniu ultrasonograficznym będzie możliwe postawienie pełnej diagnozy i wówczas będzie podjęta decyzja o dalszym leczeniu. Najprawdopodobniej będzie konieczne usunięcie gałki ocznej.
Wizyta w przychodni kosztowała 50 zł, krople do zakraplania 34,66 zł, w sumie: 84,66 zł
Wpłaty na Larę, dziękujemy:
04.05.2017, Wioletta E., kwota: 100 zł
04.05.2017, Aleksandra J., kwota: 20 zł
Relacja Germaine:
"Byliśmy z Larą w przychodni okulistycznej Dr Garncarza. Lara ma bardzo wysokie ciśnienie w oku, dostała dwa rodzaje kropelek do oczu i sztuczne łzy. Lara była bardzo dzielna podczas badań i w nagrodę dostała od Pani Doktor smaczki."
Kilka dni temu Lara odwiedziła lecznicę, została przebadana, wyczyszczono uszy, przycięto pazurki. Na wizycie była bardzo grzeczna i nie sprawiała żadnych problemów, jednak dla bezpieczeństwa, przy czyszczeniu bardzo zaniedbanych, zmienionych chorobowo uszu, założono jej kaganiec. Chcieliśmy umówić sterylizację, ale sunia dostała cieczkę, więc z zabiegiem musimy poczekać.
Opis wizyty:
"Oko powiększone, zgrubiały nabłonek przedni rogówki, prawdopodobnie stan po zaawansowanym zapaleniu naczyniówki. Fatalny stan małżowin usznych, kanały słuchowe zmienione, zwężone, naskórek silnie przerośnięty. Przerośnięte pazury. W cytologii z wydzieliny w uszach przerost drożdżaków, bez cech zapalenia, bez świerzbowca."
Relacja Germaine:
"Lara dostała lek do zakraplania uszu. Sunia była ostatni raz szczepiona w 2012 roku, więc została od razu zaszczepiona, odrobaczona, dostała też Bravecto. Pobrano krew, czekamy na wyniki."
Kilka dni temu Lara była na konsultacji u doktora Marcińskiego, gdzie wykonano badanie ultrasonograficzne gałki ocznej. Obraz USG wskazuje na prawdopodobnie stary uraz z ciałem obcym w gałce. Zaleceniem lekarskim jest bezwzględne usunięcie zmienionej chorobowo gałki ocznej z wykonaniem badania histopatologicznego.
Lara kończy cieczkę, w związku z czym możemy planować zabieg usunięcia oka i sterylizację w jednym znieczuleniu.
Koszt wizyty i badania USG wyniósł 120zł
Lara jest najszczęśliwsza, kiedy ma obok siebie człowieka. Wtedy kładzie się obok i zasypia. W stosunku do psów obojętna, lubi dołączyć do zabawy, kiedy inne się bawią. U bokserki kończy się cieczka, musimy jeszcze trochę poczekać, żeby umówić zabieg sterylizacji i usunięcia galki ocznej.
Dziękujemy za kolejne wpłaty dla Lary od:
10.05.2017 Gracjana C., kwota 20 zł
10.05.2017 Małgorzata P., kwota 50 zł
12.05.2017 Mateusz G., kwota 60 zł
15.05.2017 Wioletta E., kwota 100 zł
15.05.2017 Uladzimir S., kwota 10 zł
16.05.2017 Katarzyna T., kwota 50 zł
17.05.2017 Alicja Ł., kwota 100 zł
W ostatni weekend Ela i Ania miały okazję zakochać się w psach z siedziby Fundacji.
Relacja Ani:
Boksery są różne. Każdy kocha je za coś innego, ale czasem są takie psy, za którymi nie można nie szaleć. Zdecydowanie do nich zalicza się Larunia. Bokser idealny pod każdym względem. Bokser, który udowadnia, że wcale nie oczy są zwierciadłem duszy. Oczka tej suni są chore, ale tej "wewnętrznej Larze" nic nie dolega. Jest jak żywa przytulanka, która ma jasną misję - być przy człowieku. Kochać go i pilnować. Dbać o niego i wiedzieć, że on po prostu jest obok, czasem się odezwie, czasem pogłaszcze. Ogon mówi, że Larunia tylko na to czeka.
Bokserka jest niesamowicie delikatna i spokojna. Bardzo potrzebuje bliskości i o nią zabiega w sposób nienachalny. Wystarcza jej, że może zasnąć w pobliżu kogoś, kto ją pokocha(ł), najlepiej w pozycji umożliwiającej trzymanie łapki na ludzkiej stopie. Instynktownie uważa na oczko i nastawia mordkę z drugiej strony do głaskania. Nie ma w niej cienia agresji. To pies anioł. Wspaniały pod każdym względem. To pies, za którym się tęskni w momencie wyjścia za bramkę. Bokser, którego kocha się od pierwszej chwili.
Lara przeszła dzisiaj zabieg usunięcia lewej gałki ocznej oraz zabieg sterylizacji. Cały zabieg przebiegał w asyście anestezjologa. Gałka oczna została wysłana do histopatologii.
Lara bardzo ładnie zniosła zabieg, szybko się wybudziła i po kilku godzinach była już radosna, merdająca, gotowa do powrotu do domu.
Po powrocie do domu pobiegła od razu do kuchni w poszukiwaniu jedzenia.
Zabieg usunięcia gałki ocznej, sterylizacja, asysta anestezjologa oraz histopatologia to koszt: 1054 zł.
Prosimy o pomoc w spłaceniu tego długu, prosimy o darowizny dla Laruni na konto Fundacji z dopiskiem: "dla Lary"
Lara po zabiegu usunięcia gałki ocznej odżyła, czuje się bardzo dobrze, chce szaleć na trawie, biegać po ogrodzie. Musimy ją powstrzymywać, szwy jeszcze nie są zdjęte i rana po zabiegu musi się prawidłowo zagoić.
Operacja Lary kosztowała: 1054 zł, fvat nr 3/7/2017.
Wpłaty na Larę, dziękujemy!:
Agnieszka M., kwota: 200 zł
Magdalena Ś., kwota: 20 zł
Beata H., kwota: 25 zł
Lidia C., kwota: 20 zł
Aleksandra S., kwota: 10 zł
Izabela P., kwota: 200 zł
Lara była dziś w lecznicy, zdjęto jej szwy po sterylizacji i z powieki po usunięciu oka.
Wieczorem bokserka pojechała do nowego domu, zamieszkała u Pani Izy, która niedawno straciła adoptowaną od nas Majeczkę.
Czekamy na relację i zdjęcia z nowego domu.
Lara nie miała szczęścia...
Bokserka zamieszkała w nowym domu, a po kilku dniach wróciła do siedziby Fundacji. W nowym domu dwie suki się nie dogadały. Larunia to żywioł, a jednocześnie pies łaknący kontaktu z człowiekiem. Obecność opiekuna jest dla niej najważniejsza.
Relacja Germaine:
"Lara jest bardzo wpatrzona w człowieka, musi być zawsze blisko. Uwielbia się bawić z psiakami, u nas w domu dogaduje się ze wszystkimi, dzieli się zabawkami bez problemu. Boi się Misi i pudla Bambo i kiedy dochodzi do spięć między nimi od razu ucieka i chowa się pod biurkiem. Kiedy wracamy do domu wita nas bardzo wylewnie i skacze bardzo wysoko ze szczęścia. Piszczy pod drzwiami, jeśli zostaje w pokoju bez człowieka, nawet kiedy w pokoju sa inne psiaki."
Nasza cudna Lara znalazła w końcu swój wymarzony dom, swój azyl, w którym bez problemu dogadała się z kotem rezydentem. Przygarnęła ją Magda, która jakiś czas temu pożegnała swoją sunię Niunię.
Relacja Magdy:
"Po śmierci ukochanej Niuni nie mogłam sobie poradzić – spędziłyśmy razem prawie 10 lat, dzieląc trudy i radości, spędzając razem wakacje, święta, leniwe kanapowe dni. Brak charakterystycznych odgłosów dzwonił mi w uszach nieznośną ciszą. Choć w domu jest dwoje nastoletnich dzieci i kot – bez małej Niuni jest okropnie pusto. I bardzo, bardzo smutno. Zaczęłam więc serfować po Internecie z pełną świadomością, że nie mogę teraz adoptować psa – żałoba jest zbyt świeża, jedziemy na wakacje itp. Nie jesteśmy gotowi.
Lara wpadła mi w oko od razu – wypatrzyłam ją w Fundacji, gdy jeszcze miała chore oko i zmagała się z cierpieniem. Obserwowałam różne psy, ale przede wszystkim ją. Coś w niej mnie poruszyło – może to, jak znosiła chorobę, może to śmiesznie zmarszczone czoło, układ fafli na piłce. Nie wiem. Zadzwoniłam w jej sprawie – właściwie po to, żeby zapytać, jak się ma i zapewnić Fundację, że nie mogę jej teraz wziąć. Jak zobaczyłam w Internecie, że została zoperowana, zadzwoniłam drugi raz i dowiedziałam się, że będzie miała dom – ktoś postanowił pokochać ją taką, jaka jest – niemłodą, z jednym okiem. Ukłucie żalu i radość, że jej się udało.
A we mnie puchła tęsknota. Za Niu. Ale życia nie da się przywrócić, cofnąć nieuleczalnej choroby, przecież próbowałam, tak długo. Zażenowana swoim zachowaniem pytałam spacerujących właścicieli bokserów, czy mogę je pogłaskać. To była już tęsknota za obecnością psa. Za stukotem pazurów, sapaniem, chrapaniem, ciężkimi westchnieniami.
I znowu zaczął się surfing po sieci. Odwiedziłam dwie suczki do adopcji, praktycznie byłam już na jedną zdecydowana – za jakiś czas, we wrześniu może, jak nie trafi jej się inny dom.
I wtedy zobaczyłam, że Lara wróciła z adopcji.
Decyzja o poznaniu Lary i sprawdzeniu jej reakcji na kota zapadła automatycznie. Zaczęliśmy ją wyprowadzać na spacery, coraz bardziej zauroczeni. Rozsądek nakazywał zaopiekować się nią od września, ale serce powiedziało, że bierzemy ją teraz – na początku sierpnia, na warunkach DT, by sprawdzić reakcję na kota i reakcję kota. No i możemy spędzić część wakacji razem.
Lara mieszka z nami od ponad tygodnia. Suczka bardzo źle słyszy, pewnie, jak rozmawialiśmy z Fundacją, na skutek nieleczonych uszu. Jedynym okiem nauczyła się kontrolować otoczenie. W domu nie alarmują jej żadne dźwięki życia codziennego, ani kuchenne ani żadne inne, więc co jakiś czas robi obchód i sprawdza stan osobowy i stan kulinarnyJ Dziwnie jest przyjść z pracy, grzebać kluczem w zamku, otworzyć drzwi i odkryć, że pies chrapie w najlepszeJ Uczymy się komunikować. Sunia jest niesamowicie nastawiona na kontakt z człowiekiem. Gadam do niej, tak jak gadałam sobie z Niunią, choć wiem, że mnie nie słyszy. Ale wie, że jestem blisko.
Larcia (Karmelka, jak czasami na nią mówię) jest bardzo delikatnym psem.Prowadzona na spacerze na smyczy wciąż się ogląda i sprawdza, czy za nią idziemy. Wystarczy lekko naciągnąć smycz by się zatrzymała i zmieniła kierunek. Niesamowite. W domu czeka, aż się poklepie kanapę/łóżko/fotel, zanim wskoczy. Jest grzeczna, dobrze wychowana.
Uwierzylibyście, że niedosłyszący i jednooki pies jest świetnym aporterem? I to bokser? Larka domaga się rzucania zabawek w domu i przynosi je natychmiast. Jak jeden domownik nie ma czasu, zamęcza kolejnego… Teraz w upały zabieramy ją na dłuższe spacery do zacienionych parków z sadzawkami i fontannami, żeby mogła się schłodzić. Karmelka uwielbia wodę i dobrze pływa. I aportuje patykiJ
Larka kocha jeść. Je dwa razy dziennie swoją michę, bez marudzenia i wybrzydzania, w tempie konkursowym, ale najchętniej nie poprzestałaby na tym. Zawsze, gdy jemy, czujemy na sobie czujne, brązowe oko…
Larka z nami zostaje. Błyskawicznie stała się członkiem rodziny i to dużej, z dziećmi, ciociami, wujkami, babciami, dziadzią. Brakowało tylko jej…"
Dostaliśmy relację od Magdy, opiekunki Lary:
"Lara jest z nami 4 miesiące - krótko i długo zarazem. Dużo się w naszym życiu wydarzyło w tym czasie. Byliśmy w sierpniu na wakacjach na Mazurach. Już wcześniej wiedziałam, że Larka lubi wodę, ale okazało się, że świetnie pływa i ... próbuje aportować patyki z wody!
A ponieważ sunia źle słyszy, we wrześniu miała zrobione badanie Baera. Wykrywa ono aktywność elektryczną w ślimaku i części mózu odpowiedzialnej za przekazywanie bodźców dźwiękowych. Pacjent ma zakładane słuchawki i przyczepiane diody do odczytu odpowiedzi pnia mózgu. No i ma spać w trakcie badania, w czym Larce pomógł zastrzyk z głupiego jasia. Wynik badania to zapis reakcji na bodźce. Dla ucha słyszącego to zygzaki (fachowo-maksima), natomiast dla ucha niesłyszącego - kreska.
Niestety wynik dla leweho ucha to kreska płaska jak stół. Wrodzina głuchota. Mamy więc układ zero-jedynkowy. Lewa strona Larki zero zmysłów, prawa - widzi i słyszy (jako tako). Trochę czasu spędziliśmy na opracowaniu komunikacji. Idzie nam świetnie :-) poza tym po wyleczeniu stanów zapalnych w uszach sunia słyszy wysokie dźwięki. Gdy zadzwoni stacjonarny telefon, szczeka i biega po domu szukając źródła dźwięku...
Aha, jeszcze jedno - od miesiaca jesteśmy już sformalizowaną rodziną Larki."