Sułtan trafił kolejny raz w tym roku do schroniska. Nikt go nie szukał, właściciel nie odpowiadał na telefony, zwyczajnie stał się niepotrzebny, porzucony jak śmieć...
W schronisku został zaszczepiony i wykastrowany.
Kilka dni temu bokser przeszedł pod naszą opiekę i zamieszkał w domu tymczasowym u Pani Basi. Sułtan jest łagodnym psem, bez problemu dogaduje się ze wszystkimi przedstawicielami swojego gatunku, do ludzi bardzo otwarty i szukający kontaktu.
Bardzo dziękujemy Pani Dorocie, kierowniczce schroniska za przekazanie nam Sułtana pod opiekę.
Michał, bardzo dziękujemy za pomoc, odebranie boksera ze schroniska i przewiezienie do domu tymczasowego.
Dostaliśmy relację od Pani Basi, tymczasowej opiekunki Sułtana.
"Witam Pani Beato.
Kilka dni temu trafił do nas Sułtan. Nie reagował na to imię, więc przezwaliśmy go Maniek:))).
Maniuś jest psem bardzo pogodnym, chętnym do zabawy. Jak na boksia po schronisku jest trochę wygłodniały, ale dajemy radę.
Jest bardzo posłuszny, zachowuje czystość i pozostaje sam w domu. Sam, tak nie do końca, bo z Bolem, ale nie ma żadnych problemów.
Jego stosunek do innych psów jest obojętny, do dzieci jak najbardziej pozytywny. Na razie boksie są na etapie ustalania hierarchii, zobaczymy jak się to zakończy.
Przesyłamy krótką fotorelację i pozdrawiamy serdecznie."
Jakiś czas temu Sułtan zamieszkał w domu tymczasowym u Pani Izy i Pana Mariusza. Bokser kika dni temu na spacerze wyrwał się w pogoń za kotem i uległ wypadkowi, w wyniku którego złamał nogę.
Relacja z domu:
"Dzień dobry,
Piszę w sprawie cotygodniowego raportu dotyczącego psa "Sułtana" zwanego też "Mańkiem". Sułtan jest grzecznym psem, słucha się, nie szczeka i nie niszczy niczego. W domu samemu zdarza mu się być może po pół godziny dziennie. Choć przez pierwsze dwa dni nie chciał jeść suchej karmy, aktualnie nie ma już takiego problemu, jednak oczywiście urozmaicamy mu posiłki. Jego ranki na łapach ładnie się goją. Na spacerach nie reaguje na inne psy. Niestety nie można powiedzieć tego samego o kotach, jednak pomiędzy naszym kotem a nowym podopiecznym nie dochodzi do żadnych starć i oswajają się ze sobą. Z uwagi na jego brak możliwości biegania bez smyczy kupiliśmy także 5 metrową smycz, która pozwala mu na większą swobodę. Nie ma problemu z dziećmi. Jest skory do głaskania i przyjaźnie nastawiony. Bardzo się cieszymy, że Sułtan /Maniek do nas trafił. Pozdrawiam Izabela"
"Dobry wieczór,
Od ostatniego raportu trochę się wydarzyło. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności udowodnił, że Sułtan alias Maniek wyjątkowo marnie chodzi po drzewach. Ten fakt nie byłby tak tragiczny, gdyby dowodem potwierdzającym tą tezę nie byłaby złamana tylna prawa łapa. Bezpośrednią przyczyną wypadku był stosunek Mańka do kotów. Mianowicie będąc na spacerze zobaczył kota i trzymająca go osoba nie wytrzymała takiego szarpnięcia. Dalej już z górki, pies gonił kota, kot wbiegł na drzewo, pies chciał podążyć jego śladem niestety jak nadmieniłam wyżej wspinać się on nie potrafi, więc spadł. Miało to miejsce w niedzielę, więc poszukiwania otwartej kliniki weterynaryjnej zakończyło się w "Vetce" w Bielsku Białej. Pozwalam sobie przesłać zdjęcia dokumentów opisujących zabiegi. Maniek na tą chwilę jest po kolejnej wizycie w klinice. Na którą zdecydowaliśmy się widząc, że psiak się męczy. Pan doktor ściągnął opatrunek, którego obsunięcie obtarło psa i powodowało złe samopoczucie. W zamian dostaliśmy kołnierz, który ma zapobiec lizaniu przez Mańka rany. Pomijając specyficzny stosunek psa do wszelkiego rodzaju kotów jego zachowanie jest naprawdę bardzo dobre. Grzecznie się słucha i wykazuje nad wyraz spokojnie. Dołożymy wszelkich starań, by Maniek mógł cieszyć się zdrowiem oraz dobrym samopoczuciem. Mamy też nadzieję, że uda nam się zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości."
Sułtan po złamaniu kończyny i operacji dochodzi do siebie a jego opiekunowie podjęli decyzję, że bokser zostanie z nimi na zawsze. Bardzo się cieszymy i gratulujemy opiekunom decyzji. W domu adopcyjnym Sułtan dostał imię Maniek :)
Relacja Pani Izy:
"U Mańka wszystko w porządku. Powoli przymierzamy się do wyjmowania gwoździa. Przejawia coraz większą ochotę do zabawy, którą musimy oczywiście kontrolować, uważając, żeby za bardzo się nie rozbrykał. Relacja z kocicą nadal powoli się ociepla, ale różnica jest już bez trudu zauważalna."
Kilka dni temu otrzymaliśmy relację z domu Sułtana.
Relacja Pani Izy:
"Dzień dobry,
Bokser nazywany przez nas Mańkiem, a w dokumentacji fundacji figurujący jako "SUŁTAN" jest już u nas od września. Od czasu ostatniej relacji obyło się już bez specjalnych rewelacji. Najwidoczniej chodzenie po drzewach niezbyt mu się spodobało. Pragnę z tego miejsca jeszcze raz podziękować nie tylko za samą pomoc, ale i również za jej sprawność przy wyrabianiu psu paszportu, dzięki czemu Maniek mógł bez problemów razem z nami cieszyć się feriami, podczas których po raz kolejny dowiódł, że żadne podróże mu nie straszne. Ogromnie cieszymy się, że to na niego trafiliśmy jak i z tego, ile wniósł on psiego entuzjazmu do naszego domu. Dziś nie rzuca się już w pogoń za innymi zwierzętami, słucha, co do niego mówimy, bez problemu, na czterech łapach oraz z entuzjazmem chodzi na spacery (no może nie zawsze podoba mu się wstawanie razem ze mną przed siódmą, ale jest dzielny) i oczywiście (mniej lub bardziej potajemnie) okupuje kanapę. Mamy nadzieję, że Mańczysław ma o nas tak samo dobre wrażenie jak my o nim i dziękujemy wszystkim dzięki, którym nasze drogi się spotkały.