Kilka dni temu zostaliśmy poproszeni o pomoc dla boksera, którego roboczo nazwaliśmy Diego/Prezes. Pies został prawdopodobnie porzucony, błąkał się dłuższy czas pod barem z kebabem. Mimo ogłoszeń nikt się po niego nie zgłosił. Bokser został nam przekazany przez Fundację Arka, której dziękujemy za zorganizowanie transportu do Łodzi. Dziękujemy również Marzenie i Mirkowi za transport pod Warszawę i Kasi za transport do lecznicy.
Diego ma kwarantannę do 30 Grudnia.
Diego przyjechał wczoraj do Warszawy, trafił prosto do lecznicy.
Relacja Germaine:
"Diego jest potężnym, bardzo sympatycznym bokserem. Jak tylko weszłam do samochodu Kasi, zaczął mnie witać bardzo wylewnie, próbował wejść na kolana mimo swoich gabarytów, wylizał ręce i twarz. W lecznicy został odpchlony, miał na sobie pchły. Pobrano mu krew. Czeka go zabieg kastracji z powodu gigantycznej prostaty. Bokser lubi jeździć samochodem, sam do niego wskakuje. Ma wytarte miejsce na szyi do gołej skóry, prawdopodobnie od obroży. "
23 Grudnia Diego pojechał do domu tymczasowego. Zamieszkał u Pani Hani i jej męża, którzy kilka lat temu adoptowali od nas boksera Tokaja, a niedawno pożegnali adoptowanego od nas boksera Nero. Diego bardzo chętnie wsiadł do samochodu nowych opiekunów i wylewnie się przywitał z mężem Pani Hani. Czekamy na relację i zdjęcia z domu tymczasowego.
Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu tymczasowego Diego:
"Szanowna Pani Germaine,
Minął tydzień od kiedy gościmy Diego w naszym domu.
Nadszedł więc czas na pierwsze sprawozdanie.Diego (przymierzaliśmy do niego także inne imiona, np."Dingo" , ale póki co pozostał Diego) od początku pobytu w naszym domu (a nawet wcześniej - już w trakcie podróży do domu), zachowuje się bardzo spokojnie, jest grzeczny i nie sprawia żadnych kłopotów. Lubi jak się go głaszcze i chętnie bawi się z naszą córką we wzajemne "tarmoszenie" (przy czym obie strony zachowują rozsądny umiar ;)). Lubi spacery i daje się bezproblemowo prowadzić na smyczy - nie ma tendencji do tzw "ciągnięcia" (no chyba, że trochę, gdy widzi innego pieska). Na napotykane psy reaguje przyjaźnie a nawet z entuzjazmem. Pierwsze spotkanie Diego z innymi psami miało miejsce w Święta w domu mojej szwagierki - w odpowiedzi na nieco agresywne zachowania "rezydentów, Diego nie odpowiedział agresją, tylko spacyfikował je "siłą spokoju" ;) Diego nie odpowiada agresją na agresję - przynajmniej dopóki jest to agresja "słowna" (a raczej "szczekna" ;)) A z drugiej strony mając odpowiedniego partnera Diego wręcz szaleje w zabawie,która polega głównie na wzajemnych pościgach. Nie ma też problemu z jedzeniem - Diego je chętnie to co mu dajemy - czyli gotowane mięso kurczaków, indyków lub wołowinę z płatkami ryżowymi (2 - 3 razy dziennie). Jedynym dostrzeżonym problemem, jest problem Diego z załatwianiem się - co chyba wynika ze znacznego przerostu prostaty. Wskazane więc byłoby, aby zabieg kastracji (który ma się przyczynić do zmniejszenia prostaty) wykonać możliwie szybko.
Załączam parę fotek Diego, z pobytu u mojej siostry a potem u mojej szwagierki.
Pozdrawiamy i życzymy Wszystkiego Najlepszego w Nowym 2018 Roku
Hania i Marek "
Odwiedziliśmy wczoraj Diego w jego domu tymczasowym. Opiekunowie boksera, mimo jego trudnego charakteru nie zrażają się, nie poddają, pracują z behawiorystą i podjęli decyzję, że Diego spędzi z nimi resztę swojego życia. Gratulujemy i opiekunom decyzji a Diegusiowi domu, który dał mu szansę, opiekę i miłość.