Ana trafiła do schroniska dwa tygodnie temu, bokserka jest chudziutka, drobniutka, waży około 15 kg. Po kwarantannie, w dniu dzisiejszym Ana przeszła pod opiekę naszej Fundacji i pojechała do hotelu, w którym pozostanie kilka dni. W Niedzielę boksera przyjedzie do Warszawy. Zostanie skonsultowana w lecznicy z powodu dużej zmiany na uchu, wykonamy jej wszystkie potrzebne badania.
Anę czeka w Warszawie wizyta w lecznicy, badanie krwi, konsultacja u onkologa, biopsja ze zmiany na uchu oraz ewentualny zabieg i sterylizacja.
Prosimy Państwa o darowizny dla naszej kruszynki, prosimy o wpłaty z dopiskiem: "dla Any"
Cudna, drobniutka, filigranowa Ana przyjechała wczoraj z Dominiką, Pulpecikiem i Kokoskiem do Warszawy. Dziś sunia przeszła w lecznicy badania, nie udało się jednak pobrać cytologii ze zmiany, będziemy musieli więc poczekać na wynik histopatologii, gdy zmiana zostanie usunięta. Sunia jest wychudzona, waży tylko 15kg, więc musimy zadbać o poprawienie jej stanu fizycznego.Ana jest bardzo grzeczna, spokojna, nie sprawia najmniejszych problemów.
Bardzo dziękujemy Dominice za transport psów do Warszawy.
Relacja Germaine:
"Ana jest cudowną, drobniutką boksereczką, która cały czas merda ogonkiem i chce się przytulać. Pani Doktor pobrała jej krew, czekamy na wyniki. Sunię czekaja dwa zabiegi: sterylizacji i mastectomii oraz mastectomii i usunięcia zmiany na uchu. W domu idealna, grzeczna, nic nie niszczy. Do psów bez agresji, z każdym chce się witać."
Darowizny dla Any, dziękujemy:
28-02-2018 Anna A., kwota: 10 zł
02-03-2018 Jolanta M., kwota: 50 zł
SUMA: 60 zł
Musimy zebrać około 2000 zł na dwa zabiegi Any w asyście anestezjologa, prosimy Państwa o pomoc dla drobnej, cudnej bokserki, prosimy o darowizny: "leczenie Any".
Ana była wczoraj w lecznicy na badaniu USG. Bokserka wymiotowała słomą, była osowiała.
Opis badania USG:
Żołądek znacznie poszerzony, persytaltyka jelit wzmożona.
Wnioski: przeładowanie żołądka.
Bokserka ma problem z oddawaniem kału, w żółądku i jelitach zalega słoma, obecnie ma zaleconą głodówkę i podawanie parafiny. Jeżeli parafina nie pomoże, Anę czeka sondowanie i płukanie żołądka w znieczuleniu.
Wizyty w lecznicy, leki, badanie krwi i USG to koszt około 300 zł.
Darowizny dla Any, dziękujemy!:
06-03-2018 Marcelina M., kwota: 60 zł
06-03-2018 Dominika K., kwota: 50 zł
06-03-2018 Aleksandra M., kwota: 40 zł
Film:
https://youtu.be/cNG-Ii0hvck
Ana przeszła wczoraj zabieg amputacji ucha w asyście anestezjologa. Przed zabiegiem w znieczuleniu wykonano endoskopię przełyku i żołądka z powodu ulewania.
W przełyku zalegający płyn, przełyk poszerzony. W żołądku zalegająca płynna treść i słoma oraz liście. W błonie śluzowej żołądka liczne przekrwienia śluzówki.
Wykonano zabieg amputacji prawej małżowiny usznej. W 1/2 jej długości zlokalizowana deformacja wielkości pomarańczy, sperforowana. Zmiana została wysłana do badania histopatologicznego.
Badania Any, asysta anestezjologa oraz zabieg amputacji ucha to koszt: 1037 zł.
Leki dla Any: 42,85 zł, fvat nr 1391/2018.
Wpłaty dla Any, dziękujemy:
02-03-2018, Joanna M., kwota: 50 zł
06-03-2018 Marcelina M., kwota: 60 zł
06-03-2018 Dominika K., kwota: 50 zł
06-03-2018 Ewa M., kwota: 90 zł
09-03-2018 Elżbieta K., kwota: 50 zł
12.03.2018 Karolina S., kwota: 200 zł
12.03.2018 Małgorzata Z., kwota: 50 zł
14.03.2018 Andrzej B., kwota: 50 zł
15.03.2018 Agnieszka B., kwota: 200 zł
16.03.2018 Tomasz C., kwota: 240 zł
W domu Ana dostaje antybiotyk i lek przeciw bólowy.
Ana była ostatnio kilka razy w lecznicy na oczyszczaniu rany po zabiegu amputacji ucha. Rana goi się dobrze, na dniach zostaną zdjęte szwy.
Wizyty Any w lecznicy oraz badania przed zabiegiem amputacji ucha to koszt: 632,01 zł, fvat nr 2/4/2018.
Badania Any, zabieg amputacji ucha, hospitalizacja, asysta anestezjologa oraz histopatologia to koszt około: 1000 zł, czekamy na fvat.
Antybiotyk dla Any oraz leki osłonowe: fvat nr 1285/2018, kwota: 59,16 zł oraz fvat nr 1391/2018, kwota: 42,85 zł.
Kilka dni temu cudna, drobniutka Ana odwiedziła lecznicę. Bokserka miała zdjęte szwy, rana pooperacyjna prawidłowo się goi i wygląda coraz lepiej. Otrzymaliśmy wyniki badania histopatologicznego, które niestety potwierdziło mastocytomę drugiego stopnia złośliwości, bardzo często występujący u bokserów nowotwór skóry. Ana czuje się dobrze, jest radosna i pełna życia, wciąż w ruchu, takie żywe srebro, które nie potrafi usiedzieć spokojnie. Bokserka dogaduje się ze wszystkimi psami i kocha każdego człowieka, który na nią spojrzy. Swoim rozmiarem oraz typowym dla boksera radosnym zachowaniem rozbraja każdego, kto ma szczęście ją poznać. Ana wypatruje swojego człowieka. Mamy nadzieję, że brak ucha nie będzie przeszkodą, by ktoś ją pokochał...
Siedzibę Fundacji i fundacyjne psy odwiedziła Ela, która o Anie pisze tak:
"Ana jest psem, jaki trafia się jeden na kilkunastu podopiecznych a może jeszcze rzadziej. Ma wszystkie cechy, jakich pożadać można u boksera: skoczna, wesoła, radosna, merdająca ogonem, domagająca się pieszczot i przytulania, witająca się z każdym, kto odwiedzi "jej " dom, z każdym, kogo spotka na swojej drodze, z każdym, kto na nią spojrzy. Dogaduje się ze wszystkimi psami, najbardziej chyba lubi staruszka Goldiego, z którym bez przerwy liżą się po mordkach. Wiecznie zachęca do zabawy i nie przestaje się uśmiechać i wywijać precelki. Nie sposób ją poznać i jej nie pokochać. Rana po amputacji ucha zagioła się i całkiem zarosła, a sam brak ucha w niczym jej nie przeszkadza. Ana jest bardzo szczupła i bardzo powoli nabiera ciałka, ale widać, że czuje się dobrze. Ana wciąż czeka na swój dom, na swojego człowieka, który pokocha ją tak, jak ona kocha ludzi. Ktoś, kto zdecyduje się dać jej swoją miłość, zyska najwierniejszego przyjaciela, przy którym nigdy nie będzie się nudzić"
Kilka dni temu nasza filigranowa Aneczka pojechała z Fundacji do domu tymczasowego, który po zabiegu sterylizacji i mastectomii stanie się domem stałym. Czekamy na relację i zdjęcia od nowych opiekunów.
Kilka dni temu dostaliśmy relację z domu tymczasowego cudnej, drobniutkiej Any. Ewelina pisze u Aneczce tak:
"Ana...Aneczka, Anka! Mała Kruszynka, bardzo szybko stała się naszym oczkiem w głowie. Miłość od pierwszego wejrzenia. Podróż na Śląsk zniosła bardzo dzielnie, chyba lubi jeździć autem. Po przyjeździe do domu tak bardzo zaczęła się cieszyć i wywiajac precelki, wylizywać nas po rękach, że aż nie mogliśmy uwierzyć, jakim wdzięcznym pieskiem jest. Jeszcze nie za bardzo reaguje na imię, ale wiele rzeczy rozumie. Jest grzeczna, czasami się zlęknie jakiegoś głośniejszego dźwięku, na smyczy nie ciągnie - no chyba że w polu widzenia jest jakiś potencjalny czoronóg do zabawy ;) Jest energiczna i żywo zainteresowana całym otoczeniem, które mija na spacerze. Do zabawek jeszcze nie jest przekonana, nawet piszczałka nie wzbudza jej zainteresowania! Z apetytem nie jest źle, nie je łapczywie. Trochę pije mało wody, co mnie martwi, problemów gastrycznych nie zauważyliśmy póki co;) Podsumowując, Ana jest bardzo kochana i wdzięczna, musi trochę nabrać ciałka, żebyśmy mogli w końcu bardzo mocno ją przytulać! Ps. szybko za przyjaciela wzięła sobie nasza kanapę w salonie :)"
Dostaliśmy relację z domu tymczasowego cudnej Any. Bokserka przeszła zabieg usunięcia węzła chłonnego na szyi, który zaczął rosnąć. Opiekunowie w całości opłacili operację i leczenie. Bardzo się cieszymy, że nasza miniaturowa Aneczka znalazła tak wspaniałą rodzinę i stanie się jej "pełnoprawnym" członkiem po zabiegu sterylizacji i usunięcia listwy mlecznej.
Relacja Eweliny:
"Ana jest już z Nami miesiąc, poznaliśmy się już całkiem dobrze. To złota Sunia, szczęście ogromne że do nas trafiła, jesteśmy w niej zakochani :)
Iskierka zgasła...
Gdy otrzymaliśmy zgłoszenie o cudnej, wychudzonej, z wielką naroślą na uchu Anie przebywającej w schronisku, naszym priorytetem było zabrać ją jak najszybciej i dać jej wszystko, czego potrzebowała. Zabraliśmy Anę do Fundacji, amputowaliśmy znowotworzone ucho, zachwycaliśmy się jej wspaniałym charakterem i wolą życia i nieśmiało wyglądaliśmy dla niej domu. l stał się cud...Ana znalazła wspaniałą, oddaną rodzinę, która dała jej raj na ziemi, Ana otoczona została miłością, opieką i troską. Tak bardzo się cieszyliśmy... Ana żyła pełnią życia i dawała opiekunom mnóstwo radości...ale i trosk.
W piątek opiekunka Any skontaktowała się z nami i poinformowała, że guz na szyi nagle bardzo rośnie, więc Ana dostała chemię dożylnie. Na poniedziałek umówiliśmy transport dla Any do Warszawy i konsultację onkologiczną. Mieliśmy nadzieję że Ana da radę...w sobotę bokserka odeszła...