• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

LORD

  • Wiek: 5-7
  • Miejsce pobytu: Hotel
  • Umaszczenie: Żółte
  • Stosunek do dzieci: Nie sprawdzony
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Pies
  • Status: W nowym domu
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

12 03 2018

Relacje

Kilka dni temu pod naszą opiekę przeszedł Lord, który dwa ostatnie lata swojego życia spędził w schronisku, z którego adopcje są niemal niemożliwe. Udało nam się go zabrać tylko dlatego, że w styczniu został przeniesiny do innego, bardziej przyjaznego psom i adoptującym  schroniska. Bardzo dziękujemy Ani G. za pomoc i odebranie boksera oraz transport oraz Mirce i Romkowi za przejęcie psa od Ani i dowiezienie do hotelu. Dziękujemy Beacie za odwiedziny w hotelu i zdjęcia Lorda. Lord nie zwraca uwagi na małe psy, nie wiemy jaki jest jego stosunek do większych psów. Zachowuje czystość, jest posłuszny. Cieszy się bardzo na widok człowieka, jest bardzo skoczny.

"Cześć :)
Chciałem się Wam przedstawić. Mam na imię Lord i tak na prawdę nie wiem ile mam lat. Może mam pięć, a może siedem. Może trochę staro wyglądam, ale wiele lat mieszkałem w schronisku. Tam było zimno, mało jedzenia i żadnych spacerów. Teraz dzięki dobrym ludziom mieszkam w hotelu. Ooo zmiana to duża, bo mam pełną miskę, spacery no i tak tu jest ciepluteńko :) Moja nowa pani mówi, że jeszcze mnie dobrze nie poznała. Mówi, że na pewno, mam apetyt jestem milusiński do ludzi. Nie wie jeszcze jak to jest z tymi napotkanymi psami, bo jeszcze nie biegałem razem w gromadce czworonogów. Mówi, że na pewno napotkane, ujadające psy za płotem w ogóle mnie nie interesują.
Proszę pokochaj mnie, tak bardzo pragnę mieć się do kogo przytulać i mieć swoją ciepła kołderkę. Obiecuję, że oddam Ci swoje całe serduszko :)
Pozdrawiam Lord :)"

Zdjęcia ze schroniska:



Zdjęcia z ogłoszenia:


 

Zdjęcia z hotelu:

    Lord był kilka dni temu na wizycie kontrolnej w lecznicy z naszą wolontariuszka Beatą. Relacja Beaty:
    "  Witam :)
    Kilka dni temu miałam okazję bliżej poznać Lorda, a mianowicie byliśmy na badaniach kontrolnych u pani weterynarz.  Lord dał się poznać z jak najlepszej strony. W samochodzie jechał bardzo grzecznie, oczywiście ciekawy wszystkiego co się dzieje poza samochodem. To było cudowne uczucie patrzeć na grzecznie siedzącego, dużego psa  w samochodzie, który obserwuje co się dzieje na zewnątrz :)  Potem było wejście do poczekalni gdzie siedziało kilka psiaków. Lord w ogóle nie był zainteresowany innymi psami. Nawet te małe dobiegające i szczekające mu pod nosem :) Cała jego uwaga była skupiona na człowieku i wokól  człowieka. No a potem było pobranie krwi. Trochę się bałam, bo Lord waży 33 kg - duży pies, a ja go tak naprawdę nie znam. No i oczywiscie chłopczyk pokazał nam się z jak najlepszej strony. A co tam, że igłę wbijają on tylko chciał się przytulać, przytulać i miziać. Nawet pani weterynarz bardzo chwaliła Lorda za tak wspaniały charakter.
    Natomiast pani, która nim się obecnie opiekuje mówi, że jest bardzo grzeczny, puszczony luzem na terenie ogrodzonym przychodzi na zawołanie. Ze mną na smyczy bardzo ładnie szedł :)
    U Lorda wyczułyśmy niewielkiego guza, do wycięcia, który nie wygląda groźnie.
    Działając w Fundacji chciałabym uratować wszystkie boksie, ale niestety nie mogą u mnie zamieszkać :(  Gdybym tylko mogła zatrzymać Lorda... Tak, dla mnie to pies idealny...Lord to cudowny i idealny chłopak do wzięcia od zaraz :)
     Pozdrawiam Beata "

     

      Lord w hotelu ma się dobrze, ale po latach spędzonych w schronisku z utęsknieniem wypatruje swojego człowieka. Kogoś, kto da mu nie tylko ciepły dom, ale również, a może przede wszystkim miłość, opiekę i poczucie bezpieczeństwa, kogoś, dla kogo będzie najważniejszy, na kogo będzie czekać w domu i kogo będzie wylewnie witać po krótkiej rozłące. 

      Opiekunka z hotelu pisze o Lordzie bardzo krótko, ale wydaje się, że w tych paru słowach zawiera wszystko, co chcielibyśmy wiedzieć "Pies bardzo miły, grzeczny i kocha aportować piłeczkę"

        Telefony w Fundacji grzeją się do czerwoności, gdy na naszej stronie umieszczamy cudne szczeniaki szukające domów i rodziny. Może nie powinniśmy się dziwić, w końcu psie dzieci rozczulają, wzbudzają "uczucia macierzyńskie" i patrzenie na nie a tym bardziej posiadanie daje mnóstwo radości. Po starsze lub stare psy nie dzwoni w zasadzie nikt, bo każdy chce młodego, pięknego psa, przed którym i z którym całe lata. Czasem jednak zamieramy z wrażenia i na naszych twarzach maluje się radość, niedowierzanie i wdzięczność, gdy ktoś zgłasza chęć ofiarowania swojego domu i miłości starszemu, nie do końca w typie boksera psu. W takie dni w Fundacji mamy święto i zwykle mówimy, że odzyskujemy wiarę w człowieka. Adopcja starszego, ułożonego psa to same korzyści, ale wiedzą o tym tylko Ci, którzy nie boją się psiej starości, rozstania i się na to decydują. Starszy pies przecież nie niszczy, nie demoluje domu, nie trzeba go uczyć czystości ani robić wielokilometrowych spacerów, może czasem wymaga częstszych wizyt w lecznicy, ale jest za to spokojny, stateczny i opanowany, taki na kanapę do wspólnego spędzania czasu, oglądania telewizji czy czytania książek - bezproblemowy towarzysz doskonały...

        I takim właśnie ogromnym szczęściem Lorda chcemy się dziś pochwalić...

        Lord, kilka lat w schronisku... Udało nam się go zabrać, jak już wcześniej pisaliśmy tylko dlatego, że początkiem tego roku zmienił schronisko. Nie mieliśmy dla niego domu, nie wiedzieliśmy, jak się odnajdzie w życiu poza murami schroniska. Z pomocą przyszedł hotel, w którym Lord dał się poznać jako pies marzenie, bezproblemowy, idealny, dostosowujący się do zmian i akceptujący inne zwierzęta. W tym miejscu bardzo dziękujemy opiekunce z hotelu za jej pracę i opiekę włożoną w Lorda.

        Kilka dni temu do Lorda uśmiechnęło się szczęście i znalazł nie tylko dom z wielkim ogrodem, ale przede wszystkim ludzi o wielkich sercach pełnych miłości. Zaskakujące jest, że gdy tylko zawieźliśmy Lorda do jego nowego domu, zachowywał się, jakby od zawsze w nim mieszkał, jakby dobrze znał swoich opiekunów i jakby wiedział, że to już jego rodzina. Od razu zaczął chodzić za nowymi opiekunami i nie spuszczał ich z zasięgu wzroku. Miłość, poszanowanie i symbioza...a dla nas...wielka radość, że znów udało nam się dać szczęście nie tylko psu ale i ludziom, którzy zupełnie niedawno pożegnali swojego przyjaciela i którym Lord osłodzi życie...

        Szczęśliwa mordka Lorda to dla nas największa radość.

         

         

         

          Kilka dni temu podczas wizyty w lecznicy z naszymi podopiecznymi, spotkaliśmy Lorda z jego opiekunką.

          Lord przyszedł na wizytę kontrolną i przycięcie pazurków, pies wygląda bardzo dobrze, jest szczęśliwy, co widać na zdjęciach, jest wielkim łasuchem, na pewno przyda mu się dieta, żeby nie obciążyć stawów i serca.

           

            Kilka dni temu podczas wizyty w lecznicy z naszymi podpowiecznymi, spotkaliśmy Lorda z jego opiekunką.

            Lord przyszedł na wizytę kontrolną i przycięcie pazurków, pies wygląda bardzo dobrze, jest szczęśliwy, co widać na zdjęciach, jest wielkim łasuchem, na pewno przyda mu się dieta, żeby nie obciążyć stawów i serca.

             

              Kilka dni temu podczas wizyty w lecznicy z naszymi podpowiecznymi, spotkaliśmy Lorda z jego opiekunką.

              Lord przyszedł na wizytę kontrolną i przycięcie pazurków, pies wygląda bardzo dobrze, jest szczęśliwy, co widać na zdjęciach, jest wielkim łasuchem, na pewno przyda mu się dieta, żeby nie obciążyć stawów i serca.

               

                Kilka dni temu podczas wizyty w lecznicy z naszymi podpowiecznymi, spotkaliśmy Lorda z jego opiekunką.

                Lord przyszedł na wizytę kontrolną i przycięcie pazurków, pies wygląda bardzo dobrze, jest szczęśliwy, co widać na zdjęciach, jest wielkim łasuchem, na pewno przyda mu się dieta, żeby nie obciążyć stawów i serca.