Szczeniaczek...psie dziecko, radosne, beztroskie, ufne, rozrabiające, uwielbiające zabawę. Człowiek uśmiecha się na widok maleństwa, które chce się przytulać, szuka ciepła, poczucia bezpieczeństwa. Takie maleństwa chcemy otoczyć opieką, sprawić, żeby były szczęśliwe, dobrze nakarmione, zdrowo rosły.
Niestety w fabryce psów w Halinowie szczenięta miały przynosić swoim hodowczyniom tylko zyski. Zarobaczone, zapchlone, siedzące w klatkach w swoich krwistych odchodach, z ciągłą biegunką, wzdętymi brzuszkami, bez kontaktu z człowiekiem. Przerażone, smutne, wycofane i kompletnie zrezygnowane, zamknięte w klatkach, umazane odchodami, z przerośniętymi pazurami, z chorą skórą, wyłysieniamy….
We wrześniu 2017 podczas wspólnej interwencji z Pogotowiem dla Zwierząt zabrane zostały również szczenięta w typie rasy buldog. Pod naszą opieką jest obecnie 15 szczeniąt w typie rasy buldog.
Wszystkie maluchy przebywają w domach tymczasowych. Psiaki nie mogą być wydane do adopcji, trwa postępowanie.
Po interwencji maluszki pojechały prosto do lecznicy, były bardzo zapchlone i zarobaczone, dostawały przez kilka dni leki odrobaczające, antybiotyki i leki osłonowe, przeszły na karmę typu Intestinal ze względu na biegunki.
22.12.2018
Buldożki z Halinowa są już w pełni bezpieczne w domach stałych. To czego nie dojrzał sąd decydując o powrocie psów do hodowczyni - od samego początku widzieli ludzie z domów tymczasowych, którzy otoczyli te psy opieką po ich odbiorze z hodowli. Stan w jakim trafiły do nich psy i warunki w jakich mieszkały najlepiej obrazują zdjęcia z interwencji. Psy były brudne, śmierdzące, miały nużycę, przerośnięte i pozawijane pazury, brudne uszy w stanie zapalnym, przestrzenie międzypalcowe w stanie zapalnym od przebywania we własnych odchodach.
Decyzja sądu o powrocie psów w warunki , z których zostały odebrane, była zarówno dla Fundacji SOS Bokserom jak i domów tymczasowych szokiem, rzeczywistością - z którą nie można się pogodzić, bo nie można zapomnieć o pracy włożonej w socjalizację przerażonych psów, o godzinach spędzonych w lecznicach , o nieprzespanych nocach po zabiegach chirurgicznych , czy w końcu o środkach finansowych, liczonych w tysiącach złotych, "włożonych" w leczenie tych psów, by "wyprowadzić je na prostą" czy wręcz ratować ich życie.
Ponieważ wszelkie drogi prawne by ratować te psy zostały przez Fundacje SOS-bokserom wyczerpane , domy tymczasowe podjęły decyzje o odkupieniu psów od hodowczyni, by uchronić je przed powrotem w koszmar, który przeżyły. Mimo iż psy, tak naprawdę nie są buldogami z udokumentowanym pochodzeniem i rodowodami uznawanymi w polskiej i światowej kynologii, a psami w typie rasy, z wadami genetycznymi za ich wykup zapłacono hodowczyni ponad 50 tysięcy złotych. TYLE KOSZTOWAŁO BEZPIECZEŃSTWO TYCH PSÓW.
Dziś, psy mieszkają w domach stałych, które do tej pory były ich domami tymczasowymi, są wyleczone, z ufnością patrzą w oczy swoich ludzi, nie kulą się ze strachem na widok wyciągniętej dłoni - jak to robiły w początkowym okresie po zabraniu z hodowli, są zadbanymi, radosnymi psami, w pełni ufającymi człowiekowi .
Niektórzy mówią, że TEMIDA jest ślepa - czy w przypadku sprawy buldożków z Halinowa jest to słuszne twierdzenie, oceńcie Państwo sami.
Przedstawiamy Państwu jednego ze szczeniaków, sunię Kori, która w końcu jest bezpieczna i szczęśliwa.