• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

BUSIA

  • Wiek: powyżej 9
  • Miejsce pobytu: DT
  • Umaszczenie: Żółte
  • Stosunek do dzieci: Przyjazny
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Suka
  • Status: Adoptowana
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

07 09 2022

Relacje

Busia jest sunią w typie buldoga francuskiego, która przeszła wczoraj pod stałą opiekę naszej Fundacji. Staruszka trafiła jakiś czas temu do lecznicy, została prawdopodobnie porzucona z powodu licznych zaniedbań i problemów zdrowotnych- była przeraźliwie wychudzona, zapchlona, z licznymi wyłysieniami na całym ciele. Sunia miała narośl w uchu oraz narośl w odbycie. W lecznicy usunięto jej narośl z ucha i odbytu, Busia dostawała leki oraz płyn do przemywania i maść do smarowania ucha.

Sunia obecnie czuje się dobrze, jest w trakcie leczenia, dostaje antybiotyk, musi mieć nadal zachowaną higienę ucha.

    7 Sty 2019

    Busia się zadomowiła w domu tymczasowym, dobrze dogaduje się z bokserką rezydentką. Za swoją opiekunką chodzi wszędzie, po 3 dniach oczywiście wpakowała się już do łóżka. 

    Busia ładnie przybiera na wadze, sunia zaczyna porastać, znikają wyłysienia, wygląda coraz lepiej.

      Busia była wczoraj w lecznicy z powodu problemu z lewym uchem, w którym zrobił się stan zapalny z dużą ilością wydzieliny. Sunię obejrzał chirurg, ponieważ ucho jest bardzo przerośnięte i usuwanie wydzieliny jest bardzo utrudnione- Busię czeka prawdopodobnie zabieg.

      Opis badania:
      "Lewe ucho w zasadzie całe przerośnięte, okropny zapach, brak możliwości rewizji otoskopem, pobrałam wymaz na posiew.
      Prawe ucho niedawno było leczone- preparatem z edta i chlorheksydyną- obecnie niewielka ilość wydzieliny w kanale słuchowym zewnętrznym, niewielkie pasma woszczyny.
      Podałam do lewego kanału słuchowego miejscowo steryd. Podałam podskórnie pierwszą porcję antybiotyku."

      Pobrano posiew z ucha, czekamy na wynik.

      Badania i leki Busi to koszt: 288 zł, prosimy o pomoc w leczeniu suni, prosimy o darowizny z dopiskiem: "Busia".

       

        Busia była kilka dni temu na kolejnej wizycie w lecznicy.

        Suka została nam przekazana przez jedną z lecznic do której trafiła po tym jak ją znaleziono błąkająca się, mocno wychudzoną, w bardzo złym stanie. Lecznica wykonała zabieg Fomstoma w uchu i usunęła guza odbytu, po tych zabiegach suka przeszła pod nasza opiekę

        Niestety mimo wykonanego zabiegu z uchem był cały czas problem i wdrożyliśmy dalsze leczenie w lecznicy, z kóra współpracujemy. Busi groziła amputacja ucha, Pani Doktor podjęła leczenie, żeby ratować ucho suni.

        Wizyta z 30.01.2019

        Wykonano posiew z wysięku w uchu. Obecnie lewe ucho w zasadzie całe przerośnięte, okropny zapach, brak możliwości rewizji otoskopem, pobrałam
        wymaz na posiew.
        Prawe ucho niedawno było leczone- preparatem z edta i chlorheksydyną- obecnie niewielka ilość wydzieliny w kanale
        słuchowym zewnętrznym, niewielkie pasma woszczyny
        Podałam do lewego kanału słuchowego miejscowo steryd. Podałam podskórnie pierwszą porcję antybiotyku.

         

        Wizyta z 09.02.2019

        Busia nadal ma przerośnięty kanał z cuchnącą wydzieliną
        OPIS BADANIA
        Wypłukano kanał słuchowy z zastosowaniem venflonu, nastrzykano kanał Depomedrone
        Do kanału po ostrzykaniu podano 0,5ml Cortavancu

        Wizyta z 13.02.2019

        Jest poprawa, kanał się otworzył, na początku wylatywała ropna wydzielina o brzydkim zapachu, obecnie ucho ładnie
        pachne
        Dopiero od dziś będzie smarowanie Advantanem (oczekiwanie na zamówienie z apteki)
        OPIS BADANIA
        Kanał słuchowy otwarty, zmiany kalafiorowate nieco mniejsze
        W kanale słuchowym niewielka ilość zapuszczonego ranu preparatu

        Wizyta z 22.02.2019

        Busia na kontrolę- ucho super, kanał w pełni otwarty, nieznaczne przebudowanie małżowiny
        Brak brzydkiego zapachu
        Wylizuje okolicę palców
        Saneczkuje
        OPIS BADANIA
        Kanał słuchowy wygląda bardzo dobrze, w pełni otwarty, niewielka ilość wydzieliny, niewielkie zmiany przerostowe
        Wyczyściłam uszy, zakropliłam Cortavance
        Opróżniłam zawartość zatok okołoobytowych

        Wizyty, badania, leczenie oraz leki dla Busi to koszt: 856 zł, z czego 673 zł za fvat numer 10/02/2019 oraz 183 zł za dzisiejsza wizytę i leki.

        Darowizny dla Busi: 0 zł

        Prosimy Państwa o pomoc w leczenie i ratowaniu ucha Busi, prosimy o darowizny z dopiskiem Busia, Fundacja SOS Bokserom, konto numer: 06 1500 1012 1210 1015 2421 0000.

         

          6 Wrz 2019

          Busia trafiła do nas w bardzo złym stanie, była wychudzona, miała nawracający problem ze stanem zapalnym w uszach, obecnie ma również problem z zapaleniem pęcherza. Sunia jest cały czas w trakcie badań i leczenia, za które płaci nasza Fundacja. Busia musi być na karmie hypoalergicznej, którą również zapewnia nasza Fundacja.

          Za leczenie Busi zapłaciliśmy:
          W marcu 183 zł, fvat numer 3/3/2019
          W lipcu 292 zł, fvat numer 16/7/2019
          W sierpniu 135 zł, fvat numer 4/8/2019
          W sierpniu 172 zł, fvat numer 8/8/2019

          Możesz nas wesprzeć i pomóc pokryć koszty leczenia Busi wpłacając darowiznę na konto naszej Fundacji z dopiskiem: "Busia", konto numer: 06 1500 1012 1210 1015 2421 0000

          Dostaliśmy relację i zdjęcia z Domu Tymczasowego Busi:

          "Jedno z pierwszych zdjęć Pelasi. z 20 grudnia 2018 r. Busia po przyjeżdzie do domu zmieniła imię na Pelasia. Pelasia, Pelania, Pesia momentalnie zareagowała na nowe imię,  natomiast  z resztą jej zachowania nie było tak dobrze. nie nauczona niczego, wszystko wskazywało  na to, że była wurzucona z dzikiej hodowli.
          Krzywica, wychudzenie, brak sierści, narośla w uszach i na skórze wskazywały  na wielkie zaniedbanie, a wręcz niedbanie o zwierzę. Dotyczyło to równiez jej zachowania . Sunia nie nauczona niczego, strasznie wystraszona, bojąca sie panicznie wszystkiego. Nie umiala wychodzić na spacer (przez pierwszy tydzień wynosilam ją na rekach); ani chodzić nasmyczy,  zaraz po wyjściu uciekała z powrotem do klatki oczywiście nie załatwiając się wcale na dworze. Wyjście poza mieszkanie było straszna traumą.  Na poczatku nie umiała jeść z miski - wywlekała jedzenie na podłogę . Jednak największą zmorą było to, żę załatwiła się w mieszkaniu a nie na spacerze, siusiała tam gdzie siedzaiała czy spała. Jako , że od tzeciego dnia pobytu zaczęła spać ze mną w łóżku nie obeszło się bez zasikania, a nawet znalazła się i kupa w mojej pościeli. Na
          dodatek zjadała swoje odchody.

          Nie wiedziała  co to zabawa , jak również nie wiedziała do czego służą zabawki: np. piłeczki , sznurki itd. Nie od razu też zareagowała na rozmowę. Przyzwyczajona jestem do rozmowy z bokserami i ich cudowną mimiką. na początku Pelasia nie reagowała na mowę, na żadne gesty, tlko patrzyła się smutnym pyszczkiem. To co najlepsze to została od razu zaakceptowana przez rezydentkę bokserkę Jagę.  Razem spały, razem zaczęly wychodzić na spacer.
          Peska chciała jeść razem z miski z Jagą ale skończyło się na tym, że czekała aż bokserka zje swoje jedzenie , potem ona wkraczała do akcji i zjadala swoją porcję  oraz to co zostawila Jaga.
          Stopniowo zaczęła się uczyć życia dzięki bokserce. Praktycznie to Jaga nauczyła Pelasię wszystkiego. Pelasia chodziła za nią w krok w krok i naśladowała wszystko co robi Jaga. Na spacerze trzymała się jej i robiły wszystko razem; załatwialy się, wąchały trawę obwąchiwały inne psy ew. bawiły się z ulubionymi. W domu razem spały, jadły razem ale każda ze swojej miski.
          Już w styczniu Pelasia, sprawiała mniej kłopotu wychowawczo, niestety zaczął się problem zdrowotny z uszami, stan zapalny bakteryjny, groziła utrata ucha, ale dzielna pani dr Agnieszka ucho uratowała.
          Pelaśka od samego początku  nie oddstepuje  mnie ani na krok. Chodzi ze mną i za mną wszędzie gdzie tylko może. Jak cień. Śpimy razem, wstajemy razem, jemy tez razem ja swoje jedzenie , ona swoje i tak przez cały dzień. Jak pracuję przy biurku  czy cokolwiek robię innego, to
          Pesia siedzi obok i śpi przy moich nogach.
          W styczniu br zaczeła się również alergia, pies drapał się strasznie, należało ustalić na jakie pokarmy a konkretnie na jakie mięso jest uczulona. Wykluczono kurczaki, drób, wolowina, konina, wieprzowina ryby i królika, ryż. Drapała się po wszystkim czasami więcej czasmi mniej lub czasami wcale. Biegalam po królka, koninę i specjalną karmę.  Dzisiaj na pewno wiem, że jest to lęk separacyjny, który objawial się alergią i swędzeniem, lęk przed porzuceniem i jakąkolwiek zmianą miejsca pobytu, a już cokolwiek utratą swojego właściciela.
          Kiedy zostaje sama w domu  załatwia się, mimo że przed wyjściem była na spacerze.
          Na wiosnę zaczęlismy chodzić na bokserskie spacery, na których to Pesia dzielnie maszerowała krótkimi krzywymi łapkami a kiedy pozostawała  w tyle nadrabiała szybkim truchtem prawie, że z prędkościa światła.
          Sielanka trwała do 22 lipca, kiedy to odeszła bokserka Jaga. Pesia bardzo przeżyła jej odejście ,dwa dni gryzła sobie lapki przednie, szukala jej po domu, do tej pory biega wśród traw i krzaków, tam gdzie są jej zapachy. Pesia cały czas posikuje w domu, szczególnie kiedy zostaje sama, również szczeka cały czas. Jeśli jesteśmy razem w domu, ja i ona wszystko jest w porządku. Niestety zostawienie jej z kimś z rodziny, którą zna i spotyka się na codzień też nie daje rezultatów - niestety muszę być przy niej - ja. Wtedy jet spokoj i pełnia szczęścia. Nie sika nie szczeka, w nocy wtula się pod pachę i tak przesypia do rana. A w dzień jak na razie chodzimy razem gdzie się da i tyle."