07.03.2010r. Zuza zamieszkała w nowym domu.
24.12.2009 r.
Zuza błąkała się w chłodne, słotne dni. Trafiła do schroniska, w którym nie ma boksów wewnętrznych. Okazało się, że ma ropomacicze, od razu więc została zoperowana. Po operacji trafiła do pokoju, w którym zwykle przyjmuje weterynarz odwiedzający przytulisko, ale nie mogła pozostać tam na długo.
W tej chwili jest już pod opieką Fundacji. W domu tymczasowym dała się poznać jako bardzo grzeczna, spokojna suczka. Taki anioł w psim ciele :)
Od pierwszej chwili pobytu Zuzy, opiekunowie rozważają jej adopcję.
22.01.2010 Zuza w weekend 16.01.2010 r. zamieszkała w nowym domu w Warszawie. Między nią a jej nową Panią zadziałała w ułamku sekundy chemia - obie nagle wiedziały, że już zawsze muszą być razem. Zuza przestała na inne osoby zwracać uwagę, a jej Pani - mimo nie do końca takich właśnie planów - została jej Panią:)
17.02.2010 Zuza znowu - po nieudanej adopcji - trafiła pod opiekę Fundacji.
Zuzia jest przemiłą, bardzo karną sunią, ale nie lubi i nie toleruje dzieci - jest wobec nich agresywna. Musiała mieć kiedyś swojego ukochanego pana, bo ma wobec mężczyzn ogromny respekt i pała do nich szczególną miłością. Została wychowana na psa obronnego i wyraźnie widać, że im bardziej przywiązuje się do nowego właściciela, tym bardziej chce zasłużyć na jego miłość i jej obronne instynkty przybierają na sile - jakby chciała tym zasłużyć na pochwałę i nagrodę.
W relacji domu tymczasowego:
"czasami mam wrażenie, że ta sunia doskonale rozumie wszystko, o czym mówimy. Jest bardzo mądra i grzeczna. Aż boli myśl, że znowu jest bezdomna i znowu czeka na pana, którego będzie mogła kochać" 07.03.2010 Zuza trafiła do Pani, która chciała ją adoptować już w styczniu, ale... ktoś ją ubiegł. Mamy nadzieję, że powrót bokserki z adopcji, to była interwencja jej Przeznaczenia i tym razem suczka trafiła na "swojego człowieka".
20.03.2010
Dostaliśmy list z nowego domu Zuzy:
"Zuza jest już u nas ponad trzy tygodnie. Jest kochanym, bardzo grzecznym psem. Rewelacje o jej agresywnym nastawieniu okazały się lekko przesadzone - faktycznie lubi powarczeć broniąc piłeczki, czasem zamarkuje "kłapnięcie" szczęką, ale jest to forma zabawy, która mogła zmylić poprzednich właścicieli.
Zuza zapoznała się z córkami naszej poprzedniej bokserki, które mieszkają nieopodal, na tym samym osiedlu. Bardzo lubi się z nimi bawić i widują się codziennie.
Jest grzeczna na dworze, bardzo posłuszna, reaguje na polecenia i nie oddala się. Bardzo nie lubi zostawać samotnie w domu, co jednak jest nieuniknione w związku z naszymi obowiązkami służbowymi. Zuza zostając samotnie w domu jest zdenerwowana i chyba się boi. Na szczęście nigdy nie zostaje sama na długo. Po powrocie każdego domownika wita go szalenie radośnie.
Zuza jest zdrowa i pełna energii, niemniej jednak w najbliższym czasie czeka ją wycięcie brodawki z karku i dwóch guzków na piersi. Lekarz twierdzi, że nie powinny być one guzami złośliwymi, jednak zostaną poddane badaniu histopatologicznemu. Ocenił również jej wiek na 5 lub 6 lat.
Wszyscy bardzo pokochali Zuzkę. W załączniku przesyłamy zdjęcia Zuzki w domu."
26.06.2010r.
Dostaliśmy kolejny e-mail z nowego domu Zuzy:
"Zuza mieszka z nami od lutego. Przeszła w lipcu zabieg wycięcia trzech guzków ale były niegroźne. Myślę, że Zuza jest u nas szczęśliwa i czuje się bezpiecznie. Jest kochana, super grzeczna, lubi się bawić i uwielbia pieszczoty.Czasami tylko nachodzi ją handra i wtedy nie wiemy co chodzi jej po główce?Ale to się coraz rzadziej zdarza. Przesyłam więc pozdrowienia od naszej Zuzki i całej rodzinki."