• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

SONIA

  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

04 05 2011

Relacje

30 Lis -0001

 

04.05.2011

O Soni dowiedzieliśmy sie dzięki Panu Pawłowi, który do nas zadzwonił kilka dni temu informując o bokserce z wypadku, która przebywa w klinice.
Sonię znaleźli na środku jezdni w Opocznie przejeżdżający tamtędy lekarze weterynarii, bokserka została zabrana do lecznicy, była bardzo mocno poturbowana, wychudzona, nie chodziła. W lecznicy zaczęła sie walka o jej życie. Pan Paweł i jego żona zabierali suczkę do domu, żeby się nią opiekować, włożyli bardzo dużo serca i wysiłku w to, żeby Sonia powoli doszła do siebie.
W dniu wczorajszym pojechalismy po Sonię do Opoczna i przywieźliśmy ją do Warszawy. Bokserka przeszła pod opiekę naszej Fundacji i zamieszkała w domu tymczasowym u Kasi i Agnieszki, które wcześniej tak dzielnie walczyły o naszego Maćka. Agnieszka uszyła jej specjalne szelki, które ułatwiają podtrzymywanie suni podczas spacerów.
" Sonia ma problemy z chodzeniem, przednie łapki jej się zaginają, kiedy próbuje wstać lub zrobić parę kroków po czym bokserka traci równowagę i przewraca się. Sunia nie jest w stanie się dłużej utrzymać na łapkach, trzeba ją podtrzymywać, inaczej próbuje chodzić na zagiętych łapkach raniąc je sobie. Pan Paweł zakładał jej skarpetki, natomiast w domu tymczasowym sunia dostała specjalne buciki, żeby bardziej nie podrażniać ran."
Dziś przywieźliśmy Sonię na badania do lecznicy, wykonano liczne zdjęcia rtg kręgosłupa i łokci w kilku projekcjach które wykazały:
- złamanie miednicy
- zerwane lub naderwane więzadło lewego kolana, prawy łokieć bez wyprostu
- niedowład przednich kończyn
- na ciele liczne zranienia, blizny
- badanie rtg odcinka szyjnego kręgosłupa wykazało deformację, która jest prawdopodobnie złamaniem
Zdjęcia rtg będą jutro skonsultowane z lekarzem radiologiem. Dziś Soni nałożono miękki usztwyniający kołnierz na szyję i klatkę piersiową, po jutrzejszej konsultacji lekarze podejmą decyzję, czy nie zmienić kołnierza na twardy: taki, jaki miał Maciek.
Bokserka miała również wykonane badanie krwi, wyniki morfologii są dobre, czekamy na wynik biochemii.
Mamy wielką nadzieję, że Sonia zacznie niedługo samodzielnie chodzić, a nawet biegać ....

MOŻNA POMÓC SONI WPŁACAJĄC DAROWIZNY NA KONTO FUNDACJI Z DOPISKIEM: " POMOC DLA SONI "

Wczorajsza relacja z domu tymczasowego:
"Witaj.
Tak obiecałam składam relację z pierwszych godzin pobytu suńki u nas w domu.
Widać, że podróż była dla niej pełna wrażeń - chociaż nie dawała tego poznać po sobie w samochodzie. Jak tylko została "oprowadzona" po wszystkich kątach, trochę popiła i pojadła, zasnęła jak niemowlak. Przez sen przebierała łapkami (nawet jedną z tych przednich chorych ) i merdała jak oszalała ogonem.
To taka subtelna, drobniutka lalunia. Trochę onieśmielają ją moje dwa nieokrzesane boksiowe wielkoludy. Na początku ze strachu na nich warczała, ale gdy przekonała się, że nic jej nie zrobią tylko wodziła za nimi oczami (zresztą one staraja sie od niej trzymać z daleka i jej się nie narzucać jak tego nie chce). Pierwszy spacer na "nowym terenie" za bardzo się nie udał. Suńka bała się wyjść na klatkę schodową. Była niepewna gdzie się ją zabiera. Zniesiona na dwór rozglądala się na wszystkie strony niezananej okolicy.
Ta mała wariatka cały czas się ze wszystkiego cieszy- ogon jej lata przez cały czas na wszystkie strony. Jęzor zresztą też. Nie można się nad nią nachylić żeby nie zostać zalizanym na śmierć. W załączeniu przesyłam kilka zdjęć."

Dzisiejsza relacja:
"Aga pewnie się pochwali jak się zobaczycie.
Dziś mała rano wędrowała po domu sama !!!!!!! (jak wróciliśmy z porannego spcerku) i nawet nieżle sobie radziła, nawet na śliskich panelach w kuchni. Ona jest taka pocieszna. Spała w nocy z nami w pokoiku. Jak tylko się ruszyłam na łóżku to wariatka się cieszyła  i tylko tym długaśnym ogonem zamiatała na wszystkie strony. O 12 w nocy naszła ją ochota na zabawę. Dałyśmy jej piłkę. Obrabiała ją na wszystkie strony. I wydawała przy tym z siebie dziwne dzwięki ni to piszczenie ni to warczenie. Taka mała wariatka dziwaczka.
Miejmy nadzieję że będzie ok."



06.05.2011

Dostaliśmy kolejną relację od Kasi, opiekunki Soni:
" Sońka jest coraz pewniejsza. Zaczepia nasze psy, a podtrzymywana w nosidle próbuje się z nimi nawet "ganiać" po domu.
Ona  najchętniej by już latała jak fryga. Jest wścibska. Zauważyłyśmy, że lubi dzieci, aż rwie się do nich.
Na "spacerach" trzeba mieć do niej ogromną cierpliwość. Wyprowadzana na dwór potrafi przez godzinę rozglądać się za wszystkim co się pojawia w zasięgu jej wzroku, a nie "robić co potrzeba". Niezła z niej też "śpiewaczka". Potrafi wydawać z siebie dziwaczne dzwięki.
W załączeniu dowód na to, że coraz lepiej reaguje na nasze psy- leżakowanie z Benkiem. "


11.05.2011
W sobotę Sonia przyjechała w odwiedziny do siedziby Fundacji, pochodziła albo raczej pogalopowała po ogródku tak, że opiekunka Kasia ledwo za nią nadążała, zaprzyjaźniła się też ze staruszkiem Dropsem.

W poniedziałek zawieźliśmy Sonię do lecznicy, lekarz założył jej sztywny kołnierz w którym bokserka musi chodzić przez tydzień, jeżeli przez ten czas jej stan się nie poprawi i nie zacznie lepiej sobie radzić z chodzeniem, czeka ją kolejne badanie : tomografia odcinka szyjnego.

06.06.2011

Sonia była kilka dni temu w lecznicy, zdjęto jej kołnierz. Stan bokserki się znacznie poprawił, Sonia potrafi samodzielnie wstać, przejść kilka kroków, przebiec a nawet wejść po schodach.

Relacja Kasi przed zdjęciem kołnierza:
" Mam dobrą wiadomość.
Sońka doznała jakiejś metamorfozy i śmiga jak nakręcona.
Już na tyle jest silna, że chodzimy z nią na dłuższe spacery do parku. Dopiero tam pokazuje na co ją stać i lata jak fryga. Puszczona sama na trawę, "lata" bez niczyjej pomocy.
Gdy zdejmiemy jej buty, to przednie łapy nie zaginają się w nadgarstkach i stabilniej stoi na nogach.
Sama już stara się wchodzić i schodzić po schodach. Oczywiście należy ją jeszcze przy tym asekurować, ale nieżle jej idzie.
Wydaje sie jakby z dnia na dzień było coraz lepiej.
W mieszkaniu zachowuje sie jakby miała ADHD. Ciągle łazi za naszymi psami i nami rozdając buziaki."

Relacja Kasi po zdjęciu kołnierza:
" Właśnie wróciłyśmy z parku.
Sońka sama biega !!!!!!! Wręcz galopuje !!!!!
Oczywiście staramy się jej nie przeciążać i spacery są krótkie. Jeszcze nie ma kondycji i szybko sie męczy, ale wszystko idzie ku dobremu.
Zanim sie obejrzymy będzie latać jak fryga."


13.06.2011

Nasza walka o Sonię przyniosła rezultaty, bokserka radzi sobie coraz lepiej, głównie dzięki wielkiemu oddaniu i cierpliwości opiekunek: Kasi i Agnieszki.
Zapraszamy do obejrzenia filmików z udziałem Soni i dwóch pozostałych bokserów: Maxa i Benka:
"Tak jak obiecywałam przesyłam linki z dzisiejszej wyprawy Sońki do parku. Jak widać radzi sobie coraz lepiej.
Jak się zmęczy (a ma jeszcze słabą kondycje), to zaczyna kuleć na przednią prawą łapę.
Czasami wygląda jak zołnierz w trakcie musztry- bo tak wysoko podnosi tą łapę w trakcie chodzenia do góry.
W tygodnu przeszla chrzest bojowy i została z "bucami" sama w domu na jakieś 3 godziny. Nic nie nabroiła i chyba była cicho.
Pozdrawiamy."
LINKI DO FILMÓW:

20.08.2011

Sonia zamieszkała kilka dni temu w nowym domu w Warszawie :-)

Relacja z nowego domu:

" 6 sierpnia. Pojechaliśmy do DT Soni, żeby się przedstawić. Sońka i mój mąż zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, co objawiało się tym, że Sonia leżała przed nim do góry brzuchem, on ją głaskał, a ja wypytywałam Panią Kasię o to wszystko, co powinniśmy wiedzieć o Soni. Od czasu do czasu Sońka wstawała, podchodziła do mnie, patrzyła mi głęboko w oczy i wracała do Ukochanego na dalsze gliglanie po brzuchu. Chodzi dzielnie, ale ciągle szoruje wierzchem prawej przedniej łapy, ta łapa także podwija się jej i przy nagłych zmianach kierunku suczysko często się przewraca. Na spacerze trzeba łapę zabezpieczać przed otarciem. Najlepszy jest zwykły plaster, ale spada, gdy mokro.
11 sierpnia. Przywieźliśmy Sonię do domu. Była wszystkim życzliwie zainteresowana, acz trochę nieśmiała. Może dlatego nie zwróciła uwagi na 2 pudełka zabawek, które zgromadziliśmy dla Deli (odeszła za Tęczowy Most 9 czerwca 2011). W nocy spała "u siebie", tj. w gabinecie Pana, ale kilka razy przychodziła do sypialni sprawdzić, czy jesteśmy.
12 sierpnia. Sonia sama z pudełka z zabawkami wyciągnęła wielką "kość" z wołowych ścięgien (?), którą żadna z naszych poprzednich suczek nie chciała sie bawić. Od tej chwili nosi tego nibygnata wszędzie ze sobą i mamle. Jedyny trudny moment (dla nas), to ubieranie Sońki do wyjścia. Jak założyć jej szelki i nie zostać zalizanym na smierć?
13-15 sierpnia. Pojechaliśmy na działkę przyjaciół. Oczywiście Sońka z kością. Z Elżbietą i pod jej kierunkiem przez 2,5 dnia szyłyśmy buty dla Soni na tę jej łapę. Sońka galopuje! Dbamy jednak, by spacery nie były zbyt intensywne. Poza spacerami ulubione zajęcie Soni to leżenie.
18 sierpnia. Sońka na kontroli u swojego ortopedy. Był zdumiony rewelacyjnymi postępami w jej wracaniu do sprawności. Wszystko to dzięki Pani Kasi i Jej Siostrze z DT Sońki w Warszawie (a wcześniej dzięki Państwu, którzy zjęli się nią na samym początku). Jest realna szansa, że Sonia będzie chodziła normalnie!
Okazuje się, że słusznie robiliśmy gimnastykę łapy i masaże. U Weta spotkała się z Panią Kasią i jednym z jej boksiów. Radość z każdej strony, wielkie lizanie i merdanie. Po południu Ukochany Pan przyniósł pluszową owieczkę. Nie jest to kość, ale też da się z nią coś zrobić, np. można ją wytarmosić.
Szyte buty przecierają sie po 2 spacerach. Teraz próbujemy tak: but ochronny ze sklepu (nie zimowy, tylko taki z cienkiego brezentu), na wierzch łatka ze skóry, a na łatce naklejona i dodatkowo przyszyta tzw. taśma reperacyjna. Rewela! Nie przeciera się od razu!
19 sierpnia. Okazuje się, że da się wskoczyć z kością na dość wysoki tapczan Państwa i zeskoczyć, gdy się okaże, że z kością nie wolno."