09.10.2013
Historia lubi się powtarzać... Kolejny bokser z łatką "niechciany", "niekochany", "wyrzucony", "skazany na siebie i na samotność" to Lucuś - nasz nowy podopieczny. To wieczne dziecko po przejściach zostało zgarnięte z ulicy przez Straż Miejską, która ulokowała go w schronisku. Tak właśnie trafił na nas. Mając na uwadze, że schron to nie miejsce dla boksera (szczególnie w taką depresyjną pogodę) zabraliśmy go do hoteliku w którym przeczeka okres "bez domu".
Dziękujemy Kasi i Sebastianowi za szybką i sprawną akcję.
Szukamy dla niego pilnie domku tymczasowego lub najlepiej stałego. Takiego, który pomoże mu odkleić te smutne łatki i przylepić takie słowa jak: "bezpieczny", "kochany", "szczęśliwy"!
Jaki jest Lucuś?:
To żywie srebro! Wszędzie go pełno! Kocha zabawę i szaleństwa a równocześnie umie się zachować :) Jest bardzo grzecznym psem. W swoim hotelkowym pomieszczeniu nie nabrudził. Jest zaszczepiony p/wściekliźnie i wirusówkom. Jego opiekunka określa go jednym słowem: "cudo!"
Jakiś czas temu Lucuś pojechał do domu tymczasowego w Gliwicach i zadomowił się na dobre. Jego opiekunowie podjęli decyzję, że bokser zostaje u nich, bo skarbów się przecież nie oddaje.
Relacja:
"Witamy:)
Na samym początku, chciałabym przeprosić, za tak długi czas bez odzewu. Nasz chłopczyk jest już z nami ponad pół roku. Po chudziutkim Lucusiu już nie ma śladu. Teraz to 34 kg szczęścia na 4 łapach:) Lucek nabrał trochę złych nawyków, bo za każdym razem czeka aż coś spadnie ze stołu, żeby sobie coś przekąsić, a przy tym puszcza bańki i zostawia sznurki śliny na stole i podłodze :D. Jest wtedy przesłodki i nie mamy serca mu odmówić.... Lucynek uwielbia się bawić, trzeba Go gonić za każdym razem, bo zabawki nie odda za żadne skarby, tylko pokazuje, że ją ma:) nawet w nocy potrafi wrzucić nam piłkę albo gryzaczek do łóżka:) uwielbia pluszaki i plastikowe butelki, ale niestety żywot tych zabawek jest bardzo, bardzo krótki :D Zachowałam tylko dwa misie w domu, chociaż cały czas są pod Lucusia kontrolą i tylko czeka na odpowiedni moment, żeby się za nie zabrać."