• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

03.08.2014

Kilka dni temu natknęliśmy się na ogłoszenie Wrocławskiego TOZu. Pod ich opiekę trafiła sunia, znaleziona w lesie. Suczka przerażona biegała po drodze w środku lasu, podbiegając do przejeżdżających samochodów i próbując usilnie do nich wsiąść. Boksia jest zadbana, ale bardzo wychudzona. Bardzo pogodna, miła, pragnąca kontaktu z człowiekiem choć jeszcze nieśmiała.

Relacja Asi:

"Elu, tak jak mówiłam, sunia wg mnie ok roczna. Przesympatyczna, wylewna, ale przy tym całkiem subtelna, typowa boksia. Bardzo usłuchana. Spokojnie dogada się z dziećmi, ale nie polecam małych, żeby nie było że zabije malucha swym gabarytem niechcący :) Świetnie dogada się z psami, na koty póki co nie zwraca uwagi, choć jakoś nie miała z kotem do czynienia oko w oko. W domu dobrze się zachowuje. Choć jak zostanie sama w domu nie omieszka wejść na stół :) jak mówiłam, może o demolkę bym jej nie posądzała, ale o rozdrapanie drzwi za opiekunem owszem. Dlatego jeśli można uniknąć tego i znaleźć dom gdzie ktoś z tym będzie pracował, będzie wyrozumiały, bądź będzie ciągle ktoś w domu, to było by idealnie:)"

Westa przeszła pod naszą opiekę i zamieszkała w Pucku. Wcześniej została przez TOZ we Wrocławiu wysterylizowana i zachipowana.


 

10.08.2014

Dom tymczasowy Westy nie musiał długo się namyślać aby podjąć decyzjię, w zasadzie było dla nas oczywiste, że sunia ma w Pucku swój azyl na dobre i na złe :)

Relacja Pani Basi:

"Witam Pani Elu!

Minął tydzień od czasu jak Westa mieszka z nami i nie mogę się powstrzymać, żeby nie wysłać do Pani paru zdjęć i napisać paru zdań.( no dobra, trochę więcej niż paru zdań i trochę więcej niż paru zdjęć :-)
Sunia wciąż jeszcze nie zachowuje się w pełni swobodnie, chociaż z dnia na dzień jest coraz lepiej. Już reaguje na imię, grzecznie czeka przed sklepem ( niestety jeszcze nas nie poznaje, jak do niej wracamy, pewnie już niedługo :-) ), ale ma jeszcze takie nagłe sytuacje, kiedy zaczyna troszkę skamleć, albo nagle oglądać się za jakimś przejeżdżającym samochodem. Myślę, że trochę tęskni- albo za panią u której mieszkała, albo za wcześniejszym właścicielem. Ale mam cichą nadzieję, że będzie coraz lepiej, bo w końcu to dopiero tydzień...
Nauczyła się pięknie wykonywać polecenia siad i daj łapę- moze to wcześniej umiała, ale na początku u nas wcale nie reagowała na polecenia :-). I teraz ćwiczymy waruj. Jest bardzo pocieszna i taka tylko do kochania! Uwielbia się przytulać i najchętniej to weszłaby na człowieka. A te ząbki, które tak zabawnie wystają jej z pyszczka są rozbrajające, plus maślane oczęta dopełniają całości! Po prostu nie da się Westy nie kochać!
Jak na razie nie lubi morza, ale woda w tzw "źródełku" moze być i jej się nie boi ,więc moze z czasem przekona się także do wody morskiej. Będziemy cierpliwie czekać:-)
Nie chce jeździć w bagażniku, to trochę mnie smuci :-), i przełazi przez fotele na tylną kanapę! Potem robi maślane oczy i udaje, że jest wszystko ok!
Pięknie chodzi na smyczy, z czego ja się cieszę najbardziej, bo żaden z moich psów nie umiał tak pięknie zachowywać się na spacerach!
Ach... I najważniejsze mój syn jest nią zachwycony i bardzo się cieszy, że ma takiego super psa! I nawet moja córka ( która chciała mieć kota :-) ) świetnie się z Westa dogaduje- to właśnie Ania nauczyła ją podawać łapę!
Rana po zabiegu goi się dobrze, tak powiedziała p. weterynarz. Więc jest super. .
Serdeczne pozdrowienia od całej naszej rodziny, a ode mnie pozdrowienia i podziękowania, że tyle radości nam Pani sprawiła.
Basia
P.s. Zdjęcia w kolejności chronologicznej od dnia przyjazdu. Myślę, że widać duże zmiany w zachowaniu Westusi :-)"

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki