Geralt od jakiegoś czasu był apatyczny i nieobecny. W lecznicy wykonano mu badania poziomu hormonów tarczycy, które były bardzo niskie, wręcz nieoznaczalne. Włączyliśmy leki, jego stan się poprawił, stał się kontaktowy, chętnie jadł. Kilka dni temu Geralt miał bardzo silną biegunkę. Kolejna wizyta w lecznicy wykazała problemy z trzustką, staruszek dostawał Kreon do każdego posiłku i biegunki ustały.
W niedzielę nastąpiło załamanie stanu zdrowia, pies był bardzo słaby.... przestał chodzić. Podczas wizyty lekarskiej, podjęliśmy z lekarzami decyzję, że nie pozwolimy staruszkowi męczyć się. To bardzo trudna i bolesna decyzja, ale jedyna słuszna, ostatnia rzecz, jaką można podarować cierpiącemu zwierzęciu. Geruś zasnął w objęciach opiekunki...
Relacja Germaine:
"Wydawało się, że poradziliśmy sobie z problemem niedoczynności tarczycy, z biegunkami i problemami z trzustką. Stan się poprawił, Geralt ładnie jadł i nagle wszystko się załamało. Musieliśmy podjąć trudną decyzję...Gerusia pochowaliśmy na Cmentarzu w Koniku Nowym."