Kilka dni temu dostaliśmy relację z domu Wafla i zanim zdążyliśmy dać ją na stronę, otrzymaliśmy bardzo smutną wiadomość, że bokser odszedł... Bardzo nam przykro... Pani Agato, bardzo dziękujemy, że stworzyliście tak cudny i kochający dom dla Wafelka, dzięki takim ludziom jak Wy wiemy, że nasi podopieczni trafiają do ludzi, którzy oddają im całe serca i robią wszystko, aby wynagrodzić psiakom po przejściach ich smutny los.
Ostatnia relacja Kasi o Wafelku, która była w stałym kontakcie z opiekunami:
"Walef wspaniale czuje się w swoim domu. Jest kochany i zadbany.
Niestety teraz trochę smutniejsze wieści. 8 lutego Wafelek był operowany. Usunięte zostały guzki na boku i na siusiaku. Wszystko zagoiło się bez problemów. Niestety w ciągu ostatnich kilku dni opiekunowie wykryli w pachwinie guz wielkości bułki. Guz okazał się nowotworem. Wafelek kuleje na jedna nogę, która jest spuchnięta. Po konsultacji weterynaryjnej otrzymał leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i sterydy. Pani Agata wraz z rodziną obserwują boksera i regularnie jeżdżą do weterynarza. Dbają by niczego mu nie brakowało. Pomimo ciężkich chwil Wafelkowi nie odebrało apetytu i uporczywie dopomina się swojej porcji posiłku (albo i dwóch), szorując miską po całej kuchni ;)