• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Wieści z domu Zdrapka

Witam, bardzo długo nie pisalam, bo tak naprawdę nie było sie czym chwalić. Gordon (kiedys Zdrapek) dluższy czas był bardzo agresywny wobec zwierząt. Wszystkich zwierząt, płeć zwierzaka też nie była ważna. Spacery z nim to był koszmar. Był taki moment, że zwątpiliśmy, czy poradzimy sobie z nim. Zmienialiśmy behawiorystów, ale ich wizyty były bardziej diagnozą niż skutecznymi radami. Jednoczesnie myśl, jeżeli nie my, to kto. Znosiliśmy zatem dzielnie jego awanturnicze zachowania na spacerze, a po powrocie było znów pięknie, łagodnie i po boksiowemu wdzięcznie. Tych kilka domów tymczasowych i schronisko zdziałało swoje. Gordonowi chyba trudno bylo uwierzyc, że wreszcie ma swoje miejsce, ma swój dom i ma swoją, kochającą go rodzinę. Gordon bardzo sie zmienił. To nie jest ten pies, na którego adopcje ponad 3 lata temu (3 lata 8 miesiecy) się zdecydowaliśmy. I teraz wiem, że jedyne a bardzo skuteczne lekarstwo, jakie stosowaliśmy to miłość. Miłość i cierpliwość. Gordon to trzeci bokser w naszym domu, drugi fundacyjny. Wszystkie były bardzo przez nas kochane, ale najbardziej jednak Gordon, bo tylko on wymagał od nas tak dużej troskliwości i wyrozumialości. Jest madrym i pięknym psem. I bardzo do nas przywiązanym. Zdrowotnie bez wiekszych zastrzezeń. Pojawiaja się drobne dolegliwości, stosownie do wieku. Najbardziej dla nas dokuczliwa to popuszczanie moczu. Musimy sobie z tym radzic. Lekarz wet. odwiedza go w domu. Ostatnie badania krwi są wzorcowe. W październiku operowalismy narośl na łapie, badanie histopatologiczne prawidłowe. Co Gordon kocha najbardziej? Pytanie retoryczne. Oczywiscie KOCHA JEŚĆ. Siedzi teraz obok mnie i chyba chce zabrać glos, bo mówię mu, że własnie o nim piszę.

Czesc, to ja Gordi. Powiem Wam krótko, trafiło mi się!!! Dom, o jakim wczesniej marzyłem. Ciepło, pełna i smaczna micha i pełna miłości do mnie rodzinka. A wczesniej "dawalem im w kość". Rzucałem sie na wszystkie psiaki, kociaki. Nawet na autobusy i motocykle. A oni cały czas tylko mi tłumaczyli, że tak nie wolno. I tak było w kółko. A jak mnie zostawiali w domu? Dopiero robiłem im bałagan. Sciągałem wszystko, co nadawało się do jedzenia. Głównie owoce. Kiedyś zjadlem cały ananas. I co? Moja Zosia całą noc nie spała, bo co godzinę miałem potrzebę wyjścia. A innym razem skosztowalem cukier puder. Niosąc torebkę na swoje posłanie, rozsypałem ten biały proszek po dywanie. Ale mieli sprzatania!!! A teraz jest już super. Jak wyjdą, to wiem, że wrócą. A zwierzaki już też przestały mnie interesować. Cieszę się, jak spotykają ludzie moja Zosię i pytają, co sie ze mna stało, że tak złagodniałem, A ja po prostu jestem w niebie. To po co rozrabiać. Pozdrawiamy wszystkie boksie i ich odpowiedzialnych opiekunów, Zdjecia poniżej sa robione w bieżacym tygodniu"

 

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki