Diego zauważyliśmy kilka dni temu w jednym z ogłoszeń OLX. Bokser przeszedł dzisiaj pod nasza opiekę, przyjechał prosto do lecznicy, gdzie pobrano mu krew, został zaczipowany, odrobaczony, odpchlony. Bokser jest bardzo przyjazny, szaleje z radości na widok człowieka, rozdaje buziaki, chce się cały czas przytulać. Widać, że bardzo brakowało mu bliskości człowieka.
Jego historię opowie Wam nasza wolontariuszka Ania oraz sam Diego.
Relacja Ani:
"Diego, Dieguś myślę, że tak Cię wołali Twoi opiekunowie. Myślę też, że byłeś kochany i bardzo kochałeś.
Rozstania są trudne jak dla nas ludzi, tak i dla Was psów.
Diego miał dobry dom, kochającą rodzinę. Na drodze ich spokojnego życia stanęła śmierć, najpierw odebrała ukochaną Panią, a po jakimś czasie i Pan umarł z tęsknoty za żoną. Diego nie rozumie gdzie wyszli i dlaczego nie wracają, nie rozumie, że opiekunowie umarli i nie wrócą. One czekają i kochają. Diego zaznał wiele dobra i miłości, dlatego potrafi już przy pierwszym kontakcie, pokazać całe ciepło mieszkające w jego ciałku. Chcemy Was prosić o pochylenie się nad historią Diegusia i otworzenie swojego serca na ogromną dawkę miłości. Pamiętajmy, że dobro wraca a taka historia też może spotkać nasze psiaki, które w trakcie gdy czytacie a ja piszę te słowa trzymają swoją głowę na naszych kolanach. Oby wtedy znalazł się dobry dom, który stanie na rzęsach aby nasz ukochany bokser nie tułał się, bez tak ważnych kochających oczu i głaszczącej ręki.
Ja osobiście bardzo boję się takiej sytuacji, lecz wiem że jeśli moje psy potrzebowały by Waszej pomocy, będą mogły na nią liczyć.
Chcę bardzo podziękować wszystkim zaangażowanym osobom w zabezpieczenie Diega: Kasiu i Beatko za całą organizację, otwarte oczy i serce, dziesiątki telefonów. Marzenko, Mirku i Michale za transport i poświęcenie Waszego prywatnego czasu, Germainko za dobre serce, które nigdy nie odmawia pomocy bokserowi w potrzebie, choć wiem że oprócz ciężaru w postaci ogarnięcia teraz Diegusia pod kątem diagnostyki to Ty jeszcze musisz znaleźć na to wszystko pieniądze. Dziękuję Wam wszystkim :*
I chcę już z góry podziękować rodzinie, która wierzę, że lada dzień zadzwoni i zadeklaruje chęć dania mu domu."
Relacja Diego:"
Nazywam się Diego.