• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Mela z interwencji pod naszą opieką

Mela, to jedna z suk w typie buldoga francuskiego, która przeszła pod naszą opiekę w wyniku wspólnej, wrześniowej interwencji Stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt i naszej Fundacji. Wraz z Melą odebranych zostało jeszcze 23 psy w typie buldoga francuskiego i 4 w typie pinczera miniaturowego. Mela była w zaawansowanej ciąży, kilka dni po interwencji urodziła szczenięta, które niestety nie przeżyły. Złe warunki przetrzymywania w "hodowli", silne zarobaczenie, nużyca nie sprzyjają prawidłowemu przebiegowi ciąży oraz rozwojowi szczeniąt.

Mela mieszkała z innymi psami na zewnątrz, była bardzo wycofana.

Informacje z karty:

Stan zapalny spojówek, brudna, cuchnąca, matowa sierść. Suka silnie zarobaczona, liczne pasożyty w kale. 

 

22.12.2018

Buldożki z Halinowa są już w pełni bezpieczne w domach stałych . To czego nie dojrzał sąd decydując o powrocie psów do hodowczyni  - od samego początku widzieli ludzie z domów tymczasowych, którzy otoczyli te psy opieką po ich odbiorze z hodowli. Stan  w jakim trafiły do nich psy i warunki w jakich mieszkały najlepiej obrazują zdjęcia z interwencji. Psy były brudne, śmierdzące, miały nużycę, przerośnięte i pozawijane pazury, brudne uszy w stanie zapalnym, przestrzenie międzypalcowe w stanie zapalnym od przebywania we własnych odchodach.
Decyzja sądu o powrocie psów w warunki , z których zostały odebrane , była zarówno dla Fundacji SOS Bokserom  jak i domów tymczasowych szokiem, rzeczywistością  -  z którą nie można się pogodzić, bo nie można zapomnieć o pracy włożonej w socjalizację przerażonych psów, o godzinach  spędzonych w lecznicach , o nieprzespanych nocach po zabiegach chirurgicznych , czy w końcu o środkach finansowych, liczonych w tysiącach złotych, "włożonych" w leczenie tych psów, by "wyprowadzić je na prostą" czy wręcz ratować ich życie.
Ponieważ wszelkie drogi prawne by ratować te psy zostały przez Fundacje SOS-bokserom wyczerpane , domy tymczasowe  podjęły decyzje o odkupieniu psów od hodowczyni, by uchronić je przed powrotem w koszmar, który przeżyły. Mimo iż psy, tak naprawdę nie są buldogami z udokumentowanym pochodzeniem i rodowodami uznawanymi w polskiej i światowej kynologii, a psami w typie rasy, z wadami genetycznymi  za ich wykup zapłacono hodowczyni ponad 50 tysięcy złotych. TYLE  KOSZTOWAŁO BEZPIECZEŃSTWO  TYCH PSÓW.
Dziś, psy mieszkają w domach stałych, które do tej pory były ich domami tymczasowymi, są wyleczone, z ufnością patrzą w oczy swoich ludzi, nie kulą się ze strachem na widok wyciągniętej dłoni - jak to robiły w początkowym okresie po zabraniu z hodowli, są zadbanymi, radosnymi psami, w pełni ufającymi człowiekowi .
Niektórzy mówią, że TEMIDA jest ślepa - czy w przypadku sprawy buldożków z Halinowa jest to słuszne twierdzenie, oceńcie Państwo sami.

 

Relacja z domu Meli/Mojry:
"
Witam,

przesyłam kilka fotek z domu Mojry. Od niedawna mieszkamy w Nekli, gdzie oprócz dużego wybiegu psinka ma do dyspozycji stawek. Zwłaszcza teraz, kiedy jest tak gorąco lubi się schładzać w wodzie.
Ogólnie u nas wszystko dobrze. Tylko raz w tym roku potrzebna była wizyta weterynarza, związana z infekcją ucha. Mojra bawi się na całego swoimi zabawkami, uwielbia dzieci (za wyjątkiem faktycznie noworodków).
W załączeniu kilka fotek.
Pozdrawiamy wszystkich :)
Sylwia W"
 

 


 

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki