Pralina ... Pralinka ...
Była ukochaną pupilką swoich opiekunów:
- Pralinka na spacerach najlepiej się czuła, kiedy była spuszczona ze smyczy, wtedy była wolna i szczęśliwa
- Pralinka zawsze chodziła przy nodze, nigdy nie oddalała się
- Pralinka przybiegała na każde zawołanie
Ale tym razem Pralinka nie posłuchała, tym razem Pralinka nie przybiegła ...
Zobaczyła dwa psiaki po drugiej stronie ulicy i pobiegła bez zastanowienia, żeby się z nimi przywitać ...
Pobiegła, ale nie dobiegła ... Zatrzymał ją samochód.
Pralinka wpadła prosto pod koła samochodu, strzaskana miednica, złamana w kilku miejscach łapa, straszny ból, strach i cierpienie.
Opiekunowie Pralinki nie podjęli próby leczenia, nie chcieli jej operować, nie chcieli "kaleki"
Sunieczka miała być poddana eutanazji, na szczęście została nam w porę zgłoszona i trafiła od razu do lecznicy.
Pralinka jest po ciężkiej operacji, niestety nie udało się uratować strzaskanej łapki, trzeba było ją amputować.
Pralinka po operacji przebywała kilka dni w szpitalu, już jest z nami, w Fundacji czuje się dobrze.
Bardzo prosimy o pomoc w spłaceniu długu za operację i pobyt Pralinki w szpitalu:
www.ratujemyzwierzaki.pl/sos-bokserom
Przelew tradycyjny:
Fundacja SOS Bokserom
nr konta: 06 1500 1012 1210 1015 2421 0000