• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

09.05.2012

Ares trafił do schroniska 2 tygodnie temu, bokser jest wesoły i bardzo przyjazny.

29.05.2012

Ares przebywa obecnie w domku tymczasowym u Moniki, której bardzo dziękujemy za okazaną pomoc w transporcie, za wielkie serce i zapewnieniu opieki naszemu podopiecznemu.

Relacja Izy:

"Ares to ok 2 letni  bardzo żywiołowy i energiczny bokser, ale przy tym bardzo grzeczny i usłuchany. Wspaniale reaguje na słowo zostaw, stój, nie wolno, podaje pięknie łapkę i patrzy w oczy jak się do niego mówi...jest bardzo karny. Być może był bity, bo kuli się jak się na niego krzyknie i boi się uniesionej ręki. Nie znamy jego historii, nie wiemy co go w życiu spotkało, ale chyba nic dobrego..., ktoś jednak musiał z nim pracować i szkolić....może te metody są przyczyną lęku. Szkolenie za pomocą kolczatki i karcenia. Szkolenie pozytywne przynosi o wiele lepsze efekty, bo nie pozostawia u psa strachu. Pies musi nam ufać, a nie nas się bać.
Ares jest cudownym bokserem, który uwielbia się bawić, biegać, skakać, gonić piłkę....wspaniały towarzysz zabaw i długich spacerów. Grzeczny w domu, pozostawiony w domu na parę godz. nic nie niszczy, tylko śpi. Warunek, to energiczny pies, musi mieć odpowiedzialnych opiekunów, którzy poświęcą mu czas, na spacery, bieganie....żeby mógł spożytkować nagromadzoną energię. Nie nadaje się do domu z innym psem, nie jest towarzyski, a raczej dominujący. Dla ludzi jednak idealny, biegnie do każdego, żeby się tulić i wymuszać głaskanie. "

19.07.2012

Ares zamieszkał w nowym domu w Dąbrowie Górniczej.

Relacja z nowego domu:

"Witamy Pani Izo.
Ares/Barry (tak go przechrzciliśmy:)) bardzo grzecznie zniósł podróż samochodem, w domu zapoznał się z suczką mamy i o dziwo okazało się, że to nie jest tak, iż nie lubi psów, wystraszyliśmy się tylko na początku kiedy ona wyskoczyła do niego z zębami, ale on spokojnie odskoczył zrobił jeszcze parę podejść-trzeba mu przyznać jest strasznie uparty. Wczoraj było ciężko z rezydentką ale dziś razem bawili się na dworze, Barry pozwala jej jeść ze swojej miski, zbierać jedzenie które nawet mu spadnie, oddaje spokojnie jedzenie i zabawki, także widzę, iż przez okres przenoszenia rzeczy do nowego mieszkania nie będzie problemu z ich dogadywaniem się a mieliśmy masę obaw co do tego. Na inne psy reaguje kładąc się na ziemi, dziś na spacerze nawet inne psy go nie interesowały, chodził z suczką obok siebie i wąchali trawkę, pies przechodzący obok nie wzbudził żadnego zainteresowania, także może oduczymy go negatywnego reagowania na inne psy. Bardzo miło się zaskoczyliśmy. Barry jest psem strasznie inteligentnym, błyskawicznie się uczy ale tylko tego, co chce. Nauczył się w ciągu kilku godzin, jak otwiera się drzwi wejściowe i sam wychodzi na korytarz, kiedy któryś z domowników wychodzi z domu, otwiera drzwi i idzie za nim. Dobrze, że korytarz też jest zamykany na klucz, przyuważyłam, że lubi oprzeć się łapkami na parapet i stojąc na dwóch nóżkach oglądać co się dzieje na dworze. Dokładnie przygląda się gdzie odkładam smakołyki a potem próbuje je stamtąd dostać, spryciarz jeden :) Nasz kawaler oczywiście ma wady ciągnie na smyczy strasznie ale stanowcze "Barry nie ciągnij" i się uspokaja, co prawda na 5 sekund ale myślę, że powoli ten czas będzie się wydłużał. Powarkuje a raczej burka bo to wark nie jest, jak coś mu się nie podoba, spuszcza oczy i burrrrk :) wczoraj stanowcze "nie wolno" i burk ucichł, co prawda to jest mały uparty osioł ale widzę, że spokojnie da radę żebyśmy się dogadali we troje. Cały czas szuka mnie wzrokiem, nawet jak Michał uczy go komend, to zanim wykona zerka czy ja jestem w pobliżu. Nie wiem jak, ale to świetne, że w ciągu kliku godzin tak za mną jest. Chodzi za nami krok w krok, dziś spał ze mną w pokoju i muszę przyznać, że grzecznie przespał całą noc. Rano tylko koło 6.30 patrzał maślanymi oczami żeby go zgarnąć do łóżka i wymiękłam na pół godziny, poprzytulał się pochrapał ze mną i za pół godzinki już spał u siebie. Odkryliśmy także świetną jego umiejętność i zaletę, mianowicie Barry stróżuje.  W nocy siostra szła do łazienki, Barry rzucił się do drzwi pokoju, zaalarmował od razu i stał pod drzwiami warcząc, uspokoił się jak tylko powiedziałam, że to swój. Jest strasznie całuśny, kocha się bawić, zaczepia nas, ale chyba najbardziej brak mu miłości i tulania, co chwilkę rozdaje buziaki i się tuli:) Jest przekochanym psem i cieszymy się bardzo, że akurat my mogliśmy zapewnić mu dom i dostać to wielkie bokserskie szczęście:) Serdecznie dziękujemy wszystkim za pomoc i obszerne informacje. Niedługo zdamy kolejną relację i dołączymy zdjęcia :) Pozdrawiamy Ania, Michał i Barry"

09.09.2012

Ares niestety ponownie szuka domu, mieszka obecnie w hotelu pod Poznaniem.

Relacja opiekuna:

"Witam!
Jak się okazało - Ares ma niespożytkowane siły. Uwielbia zabawę. Zwłaszcza gonienie za uciekającymi przedmiotami.
Ma apetyt, nie widać po nim oznak żadnej choroby, boksu nie niszczy i też cicho w nim przesiaduje.
Niestety ciągnie na smyczy, ale myślę, że niedługo uporamy się  z tym. Ares ma bardzo ładne umaszczenie.
Pozdrawiam!"

19.09.2012

Ares nadal czeka na dom, jest młodym energicznym bokserem, potrzebuje domu, który zapewni mu odpowiednią dawkę ruchu.

29.09.2012

Ares jest już po zabiegu kastracji, bokser czuje się dobrze, jest wesolutki, zachęca do zabawy.

Ares cały czas czeka .... czeka na swojego człowieka!

22.02.2013

Ares czekał na swój wymarzony dom bardzo długo i w końcu sie doczekał, trafił do cudownego domu, zamieszkał u Pani Grażyny w Warszawie.

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki