• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

MISIU

  • Wiek: 5-7
  • Miejsce pobytu: DT Warszawa
  • Umaszczenie: Żółte
  • Stosunek do dzieci: Nie sprawdzony
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Pies
  • Status: Tęczowy Most
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

19 06 2012

Relacje

30 Lis -0001

19.06.2012

Misiu trafił do schroniska kilka dni temu w tragicznym stanie, wychudzony, oczy miał całe zaropiałe. Ma też problemy ze skórą, jest cały spuchnięty, skóra jest bardzo zmieniona.

Bokser jest obecnie na kwarantannie, pies jest bardzo smutny i zrezygnowany, jakby nie spodziewał się już nic dobrego od życia.

Misiu bardzo potrzebuje pomocy!!!

07.07.2012

Misiu przeszedł dzisiaj pod opiekę naszej Fundacji, zamieszkał w domu tymczasowym u Pana Zdzisia w Warszawie. Leczenie w schronisku niestety nie przynosiło rezultatów mimo wysiłków pracowników i lekarzy, ponieważ bokser był bardzo zrezygnowany, zupełnie jakby się poddał. Misiu w schronisku bardzo schudł, leżał cały czas zwinięty w swoim boksie i nie reagował na otoczenie.

Relacja Germaine:

"Gnaliśmy ze schroniska prosto do lecznicy, żeby pomóc Misiowi, bokser na początku w samochodzie był bardzo niespokojny, nie wiedział, dokąd go wieziemy. Po jakimś czasie usnął i spał juz do samej Warszawy. W lecznicy był bardzo grzeczny, bez problemu pozwolił sobie pobrać krew i zrobić zeskrobinę. Misiu jest bardzo zrezygnowany, chodzi cały czas jak skazaniec, ze zwieszoną głową i ma takie smutne spojrzenie. Mam nadzieję, że szybko przytyje, odzyska radość z życia i zaufa ponownie człowiekowi."

Opis badania w lecznicy:

W czasie badania pies apatyczny, słabo reaguje na bodźce. Ogólna kondycja ciała 2/9 - wyniszczenie. Skóra: wyłysienia na bokach ciała i podbrzuszu, małżowinach usznych i spodniej stronie szyi, masywny uogólniony łojotok tłusty.

Pobrano krew - profil geriatryczny do Idexxu do Niemiec. Wykonano RTG klatki piersiowej z powodu kaszlu.

W badaniu zeskrobiny skóry nie stwierdzono ektopasożytów. Zalecono podawanie antybiotyku, kąpanie psa szamponem K-Hex co drugi dzień.

Misiu został również odrobaczony.

Badania oraz leki dla Misia kosztowały: 354 zł. Misiu musi być na diecie weterynaryjnej Intestinal, żeby przytył i nie miał biegunek.
Prosimy Państwa o pomoc dla Misia, który stracił wiarę w człowieka, zróbmy wszystko, żeby stał się radosnym, szczęśliwym bokserem. Prosimy o wpłaty na konto Fundacji z dopiskiem: "dla Misia".

Fundacja "SOS bokserom"
ul. Mrówcza 77a
04-857 Warszawa
06 1500 1012 1210 1015 2421 0000

10.07.2012

Misiu jest już po pierwszej kąpieli w szamponie leczniczym, skóra wygląda lepiej. Bokser dostaje karmę Intestinal kilka razy dziennie w małych porcjach, mamy nadzieję, że już niedługo zacznie wyglądać lepiej.

Relacja Germaine:

"Misiu pozwolił się wykąpać bez problemu, stał grzecnie i tylko patrzył na mnie zdziwiony. Po kąpieli wybiegł na słońce, wygrzał się trochę i kiedy już wysechł, schował się pod ławką w cieniu.
Z psami dogaduje się bez problemu, z Kamusią zaprzyjaźnił się od razu, na koty nie zwraca uwagi."

17.07.2012

Misiu był kilka dni temu kolejny raz siedzibie Fundacji, został wykąpany, sierść wygląda lepiej, nie ma już tak obfitego łupieżu, a skóra nie jest już tłusta i śmierdząca.

Relacja Germaine:

"Misiu wiedział, po co przyjechał i się zapierał, żeby nie wejśc do domu. Na szczęście, kiedy włożyłam go do wanny, stał spokojnie i pozwolił się wykąpać. Bokser wygląda lepiej, zaczyna przybierać na wadze, chociaż nadal jest bardzo chudy. Misiu nie jest już tym smutnym zrezygnowanym psem, zaczyna nieśmiało merdać ogonem, śmiesznie przekręcać główkę kiedy się do niego mówi. Spojrzenie też ma zupełnie inne, widać że jest zadowolony."

Misiu jest psem idealnym, nie niszczy nic w domu, trzyma się nogi, jest bardzo posłuszny i skupiony na swoim opiekunie.
30.07.2012
Do Misia uśmiechnęło się szczęście, zamieszkał w nowym domu w Raszynie pod Warszawą. Czekamy na relację i zdjęcia z nowego domu.
25.08.2012
Dostaliśmy relację i zdjęcia z nowego domu Misia/ Maxa:
"Max jest psem bardzo radosnym, posłusznym i pojętnym. Jednocześnie potrafi być uparty  i droczyć się ze swoją „mamusią”. Nie przypomina tego apatycznego, smutnego i zrezygnowanego psa. Jest pełen wigoru. Uwielbia się bawić, biegać za sucharkami , które bardzo mu przypasowały. Jego oczy błyszczą i są pełne chęci do życia, chociaż dalej nie jest pewien czy to jest jego miejsce na ziemi to odwzajemnia okazane uczucie i poświęcony czas. Psiak lubi jeść gotowane jedzenie, głównie jest to ryż z kluskami i kawałkiem udka kurczaka – za suchą karmą nie przepada. Już wygląda inaczej, sierść zaczęła błyszczeć, nabrał masy i nie chodzi z opuszczoną głową. Jest bardzo czujny i pilnuje posesji. Raz nawet cały się „zjeżył” , gdy do bramy podszedł pies i zaczął na niego warczeć. Nie wiem jak zareaguje na swojego psiego towarzysza. Pierwsze spotkanie zakończyło się tym, że Max złapał małego za kark i przycisnął do ziemi. Na szczęście oba psy były na szelkach i zostały rozdzielone. Jesteśmy dobrej myśli i będziemy próbować dalej pogodzić psiaki. Na razie są dzielone.
Max zwraca uwagę ludzi swoimi gabarytami a gdy ktoś z domowników wyjdzie poza bramę pies się niepokoi. I zawsze cieszy się na nasz widok. Merda ogonkiem i można by rzec „aż cały chodzi” z radości. Max ma własny pokój, w którym jest kanapa i materac (200x80) jednak zdecydowanie woli wylegiwać się na kanapie. Lubi też drapanie, głaskanie i przytulanie. Jest bardzo całuśny i rozdaje buziaki domownikom.
Ze zdrowiem jest już lepiej ale ciągle lekko pokasłuje. Jest oklepywany po bokach, co bardzo lubi. Odkryłyśmy, że Max w przeszłości miał operację, ponieważ ma bliznę pod żuchwą. Ma wybite 2 górne, przednie ząbki i dużą bliznę na języku o długości około 6x2 cm. Mimo wszystko wraca do formy bardzo szybko – biega a nawet podskakuje. Jego chód jest pewny, płynny i kiedy idzie z podniesioną głową bardziej przypomina bulmastiffa niż boksera.
Max jest już po pierwszej kąpieli, niestety nie miał zamiaru wejść pod prysznic ani do wanny i mimo wielu prób, nawet gdy miał założone szelki zaparł się i nie pozwolił się „wsadzić” pod prysznic. Na szczęście było ciepło, umyłyśmy „Max-Man’a „ na dworze. Był bardzo posłuszny, grzecznie stał ale gdy znudziła mu się kąpiel chciał nam uciec na trawę. Po kąpieli został wytarty ręcznikiem, co psu się spodobało. Na zgodę dostał kilka Petitów, za którymi nawet biegał i podskakiwał. Potem położył się na słoneczku i wylegiwał brzuchem do góry czujnie obserwując co robią jego „mamy”.
Przesyłam zdjęcia naszego Psiego Przyjaciela.
Pozdrawiamy serdecznie :)
PS.Największą zmianę w jego wyglądzie można zobaczyć po tym jak wygląda w szelkach, które jeszcze niedawno na nim „wisiały” teraz miałyśmy problem, żeby je dopiąć."
29.09.2012
Dostaliśmy kolejną relację z domu Misia / Maxa:
"Max zaskakuje nas codziennie. Stał się psem pilnującym, gdy zobaczy kogoś przed bramą podchodzi i zaczyna szczekać. Na dzieci nie zwraca większej uwagi. Niestety nie toleruje innych zwierząt. To typowy samiec alfa, z reguły jest zawsze spokojny a jego stoickie spojrzenie może zmylić, bo kryje się w nim wulkan energii. Uwielbia spacery i nie ciągnie na smyczy, nie atakuje jako pierwszy, chyba, że zostanie oszczekany. Wtedy "budzi się" w nim agresor, ale na jedno słowo uspokaja się i można dalej spacerować. Bardzo lubi bawić się w zapasy czy przeciąganie liny. Jest posłusznym psem, gdy zostaje sam nie piszczy i nie broi. Swoją psią urodą budzi zainteresowanie znajomych, którzy "nie mogą się napatrzeć, bo jest taki śliczny" :D Bardzo się cieszymy, że znalazł się na naszej drodze i stał się członkiem rodziny i nas kocha psią miłością.
Pozdrawiamy. Ela, Gosia, Max, Mela, Mysza. "
07.07.2013
Dostaliśmy nową relację od opiekunów Misia:
"Max jest typem psa jednego pana, w naszym wypadku pani jest to zwierzak bardzo stateczny, spokojny można by rzec szlachetny a zarazem uwielbia się kokosić na dywanie, jest bardzo ciekawski i towarzyski. Widać wdzięczność w jego psich oczętach, które od przybycia do naszego domu zmieniły się. Teraz psie spojrzenie jest pełne radości. Jego ulubionym miejscem jest kanapa, na której spędza większość czasu. A kiedy wracamy do domu nie przestaje się cieszyć długą chwilę, podskakuje, podgryza za ręce a jego króciutki ogonek tańczy jak opętany. Niestety nie dogaduje się z resztą towarzystwa tzn. z Melanią i Myszem. Jest bardzo zaborczy o właściciela i chce być królem podwórka. Zdarzyło się, że złapał małego za futerko a gdy widzi chociażby z balkonu Mysza albo Melę bardzo się jeży. Max nie lubi Mysza, którego broni Melania. Na szczęście nie ma dużego problemu z podzieleniem psów. Max urzęduje w salonie gdzie ma dużą przestrzeń i wyjście na balkon Melania z Myszem mają do dyspozycji część ogrodu i sypialnię. Wracając do Maksa, jest to pies uwielbiający spacery krótkodystansowe, gdy widzi smycz i szelki zaczyna aż piszczeć z radości. Rozumie komendy, jest bardzo posłuszny i nawet rozumie komendy po niemiecku. Jest wybrednym psem w kwestii jedzenia, nie lubi wielu rodzajów mięsa, ostatnio przekonał się do puszek. Natomiast uwielbia jeść francuskie rogaliki, które nikną w chwilę. Nie raz bywało tak, że o 23 wyjmowałyśmy z piekarnika świeżo upieczone francuzy dla naszego „francuskiego boksiołka”. Max jest bardzo wiernym przyjacielem, wdzięcznym psem i nie wyobrażamy sobie, żeby go zabrakło w naszym domu.
Niedługo następna relacja : )
Pozdrawiamy serdecznie.
Ela, Gosia, Max i reszta ferajny"


20.10.2013

Dostaliśmy bardzo smutną wiadomość od opiekunów Misia:
"MAX
Pies o wielkim sercu, delikatny, szlachetny. Max to pies jedyny w swoim rodzaju. Pies idealny, który zagościł w naszym domu rok temu w wakacje i stał się nieodłącznym członkiem naszej rodziny. Mogłabym o nim napisać bardzo dużo. 
Ostatnie dni były dla nas wszystkich bardzo ciężkie. Max bez przerwy spał, nie miał ochoty jeść - jadł tylko zmiksowane papki i zupki witaminowe. Bardzo dużo pił. Ciągle wymiotował, pojawiły się skrzepy krwi. Bardzo duzo schudł. Jego organizm przestawał walczyć. Max się poddał a my dalej walczyliśmy. Codziennie jeździliśmy na kroplówki antybiotykowe, ochronne i zwykłe nawadniające organizm. Mimo, że był coraz słabszy i ciągle był senny to czuwał przy nas kiedy tylko mógł. Po wizycie u weterynarza okazało się, że Max ma chore nerki, prostatę, narośla na jądrach i zaawansowane zapalenie jelit. Mimo błysku w jego oczach pełnych miłości brakowało już w nich chęci do życia, jego piękne oczy mówiły tylko jedno – zostawcie mnie w spokoju. Niestety przegraliśmy walkę. Nie mogliśmy pozwolić, żeby nasz Przyjaciel i członek rodziny cierpiał. W dniu 10.10. 2013 roku pożegnaliśmy Maxa, naszego przyjaciela, który na zawsze pozostanie w naszej pamięci. 
Małgosia, Ela i Mela i Mysz."