• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

FAFLUN

  • Wiek: 1-2
  • Umaszczenie: Żółte
  • Stosunek do dzieci: Nie sprawdzony
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Pies
  • Status: Tęczowy Most
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

12 05 2015

Relacje

30 Lis -0001

12.05.2015

Faflun trafił do schroniska. Nikt go nie szukał, nikt o niego nie pytał. To dziwne, taki piękny, młody pies...

W poniedziałek Faflun przeszedł pod naszą opiekę i od razu pojechał do lecznicy, został w szpitalu. Bokser jest bardzo zakatarzony, przez co ma problemy z oddychaniem. W lecznicy pobrano mu krew, wykonano toaletę uszu, dostał antybiotyki.

Pilnie szukamy domu stałego dla chłopczyka.
Relacja Germaine:
"Faflun jest potężnym, młodym bokserem. W lecznicy nie zwracał uwagi na inne psy. Dla boksia najważniejszy jest człowiek, chce być ciągle głaskany, przytulany."

 

24.05.2015

Kilka dni temu Faflun był na kontrolnej wizycie w lecznicy. Bokser został przebadany i zaszczepiony przeciwko wściekliźnie.

Relacja z domu tymczasowego:

"Witam,

oto kilka zdjęć  Fafluna, miłego i bardzo energicznego psa, który kocha przestrzeń ale chętnie by z niej uciekł, lubi sie poawanturować przez siatkę z innymi psami, szczególnie labladory, na posiłki czeka cierpliwie i je cztery razy dziennie. Lubi młodych ludzi.
Pozdrawiam,
Janina"

08.07.2015
Faflun przeszedł w Warszaie zabieg kastracji i zamieszkał w nowym domu w Strzelnie.
Relacja:
"Witam !
Minął już miesiąc odkąd Faflun z nami zamieszkał. Psiak jest przyjazny, spokojny i usłuchany. Faflun nie do końca akceptuje inne pieski (zwłaszcza te małe), na koty nie reaguje, choć one obchodzą go z daleka.
Faflunek ma swoje posłanie na którym nie przespał ani jednej nocy, woli kanapy .
Przybrał na wadze (kręgi na grzbiecie "zniknęły"). Apetyt ma duży, gdy przychodzi pora zapełnienia brzuszka wysuwa łapą miskę i w nią uderza.  Faflun to również pracuś, pomaga w ogrodzie -ma już na swoim koncie przegryzioną grubą gałąź od winogrona.
Zamiast opisywać jego zachowania  wystarczy napisać BOKSER i Ci, którzy mieli do czynienia z bokserem wiedzą o co chodzi.
Dziś nasz Faflun już wie, że to jest jego dom, jego teren i daje temu wyraz, a nasza rodzina jest w komplecie.
Pozdrawiamy i obiecujemy, że damy znać  za jakiś czas.
Załączamy zdjęcia  Fafluna w dniu jego przyjazdu (zrobione przez Rodziców p.Kasi ,która przywiozła nam Fafluna za co bardzo dziękujemy ) oraz obecne."

07.12.2015
Pamiętacie Fafluna?
Chłopaczek ma siędoskonale i pozdrawia wszystkich :)
"Witam!
Minęło pół roku odkąd Faflun jest z nami. Z tej okazji wysyłamy kilka zdjęć z tego okresu.
Lubi wodę, i las (tu zawsze na smyczy). Przybyło mu kilogramów i teraz wygląda zdrowo.
Pozdrawiamy
Smyki"

    Dostaliśmy kilka słów z domu naszego byłego podopiecznego Fafluna.

    "Witam! Ponad dwa lata minęły od przybycia do nas Fafluna. Pies ma się w bardzo dobrym dobrym zdrowiu, jedyne co go u nas spotkało to to, że okazał się alergikiem, ale już nie sprawia to żadnego problemu. Apetyt dalej dopisuje i to nawet bardziej... wyszły na jaw złodziejskie zwyczaje, czyli wszystko co jadalne i w jego zasięgu, to jego. Nie można się o to na niego gniewać. Pozdrawiamy Smyki"

     

      Dostaliśmy smutną wiadomość z domu Fafluna.

      " Witam
      Ze smutkiem zawiadamiam, że nasz ukochany Faflun opuścił nas dnia 6 marca 2018r. o godz.1.10 . 
      Z dnia na dzień nasz Faflun nas opuścił. 2 marca koło południa - zaczęło się "niewinnie", nie chciał jeść (a on wiecznie głodny), niestety też nie pił wody. Pojechaliśmy do Przychodni Weterynaryjnej, sądziliśmy, że to jakieś zatrucie. Dostanie leki i mu szybko minie. Niestety tak się nie stało.
      Kolejna wizyta, leki, kroplówki. Byliśmy pełni nadziei, szczerze mówiąc nawet nie myśleliśmy, że może stać się najgorsze. Kolejna wizyta- leki, kroplówki, wszelkie badania jakie są możliwe. Lekarz  robił co w jego mocy, niestety rokowanie nie były pomyślne. Wieczorem tego samego dnia pojechaliśmy po kolejną kroplówkę i leki.
      W nocy o godz. 1.10 opuścił nas.
      Był z nami niespełna 3 lata. Nic nie zapowiadało,  że może się coś złego stać.
      To był dla nas szok. Do dziś nie możemy dojść do siebie. Nie możemy o Nim rozmawiać, bo płaczemy .
      Musieliśmy wiedzieć, co było przyczyną jego "odejścia".
       
      Przepraszam, że te informacje są trochę chaotyczne, ale trudno mi pisać o Faflunie.
      Będziemy za nim tęsknić.

      Dla nas byłeś i pozostaniesz najpiękniejszym, najcudowniejszym Cudem. "