Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu tymczasowego Iny:
"Inka to bardzo grzeczna, kochana i nadal przestraszona sunia, która jest bardzo wpatrzona w człowieka. Inka bardzo pragnie głaskania, przytulania i atencji opiekuna. Suczka nie niszczy w domu, utrzymuje czystość, nie wchodzi w żadne konflikty z pozostałymi pięcioma psami w domu, nawet tymi, które ją zaczepiają. Inka nadal otrzymuje dietę weterynajryjną niskotłuszczową dla psów z problemami z trzustką oraz kreon, dodatkowo Inka przez 2 tygodnie przyjmowała antybiotyk, badanie moczu wykazało stan zapalalny, międzyczasie dostawała również suplementy i Fermactiv osłonowo."
Bokserka jest w trakcie procedury adopcyjnej.
Faktury za leczenie Iny opłacone z konta Fundacji:
Numer 1152/2018, kwota: 33,32 zł
Numer 1144/2018, kwota: 77,84 zł
Numer 1177/2018, kwota: 102,98 zł
SUMA: 214,14 zł
Fundacja przekazała również dla bokserki worek 12 kg karmy weterynarujnej Hill's i/d Low Fat.
Darowizny dla Iny:
11.12.2018, Elżbieta O., kwota: 100 zł dla Iny i 100 zł dla Sary, dziękujemy!
Ina pojechała jakiś czas temu do nowego domu tymczasowego, bokserka jest w trakcie procedury adopcyjnej.
Relacja:
"INA 3 letnia bokserka w naszym domu od 6 stycznia 2019 roku.
Podróż z Krakowa przebiegła spokojnie, śpiąc z głową na kolanach nowej Pańci , z małą przerwą na siusiu na jednym z przystanków.
Pierwsze nasze wrażenie - to jej duża uległość, wystraszona i niepewna swojej przyszłości, być może z towarzyszącą jej myślą: znowu gdzieś mnie wywożą, ponowna zmiana ludzi i znowu muszę się z kimś rozstać ….Dzięki Pani Agnieszko za poświęcony czas i obszerną informację na temat stanu zdrowia oraz zachowania INY.
Na miejscu we Wrocławiu spotkanie z LARĄ (1o letnia sunia marki bokser adoptowana przez nas ok. 6 lat temu) i jej resztą rodziny dalej ostrożnie i z obawą. LARA przyjęła koleżankę INĘ również ostrożnie i z wielką ciekawością, nie odstępowała jej na krok, a po paru chwilach w nowym mieszkaniu, nieustannie śledząc INKE. Podczas niedzielnego wieczoru, LARA była tak zasapana i zmęczona, jakby ganiała cały dzień podczas letniego upalnego dnia. Łatwo sobie wyobraziliśmy myśli LART : eee pewnie na jedną noc przygarnęli jakąś bidulę, długo Kochanieńka tu miejsca nie zagrzejesz, więc się nie przyzwyczajaj. Daję ci góra tydzień i żegnaj baby….ale mijają dni, a te ludzie z INĄ śpią, mówią tym swoim słodziutkim, zdrobniałym slangiem: INUSIA, milusia, malusia, prosiątko (przez kłopoty z oddychaniem troszkę małe dziurki w nosie ).
Przyszła pora jedzenia i INA zaprezentowała nam swój bardzo egzotyczny sposób jedzenia. Polega on na wyciąganiu z miski każdej granulki i zjadaniu , po wstępnym wymęczeniu jej na podłodze…. no dlaczego nie …proszę bardzo. Zmęczenie dało znać o sobie dość szybko. Jeszcze tylko krótkie siusiu i wybór miejsca do spania. Wybrała pokój córki, gdzie rozłożyliśmy jej posłanie i zazwyczaj tam spędza noce, leżąc w nogach naszej Zosi i chrapiąc niemiłosiernie, jak stary chłop. Następne dni to skuteczne próby urozmaicenia diety, po których micha znika w mig i to cieszy, bo Państwo zamierza utuczyć „bestyjkę”, żeby przygotować się na wiosnę /lato, kiedy to mamy nadzieję przeprowadzić się do nowego domu i nasz zestaw Dam będzie siał postrach wśród sąsiadów.
Codziennie zdarza się próba sił każdej z dziewczynek. LARA zastanawia się ile straci ze swojej strefy wpływów, a INA zaznacza nowe obszary, które delikatnie zagarnia dla siebie. Czasem dochodzi do spięć i małych awantur, podczas których dziewczęta używają różnych, brzydkich wyrazów, ale bez stosowania przemocy fizycznej. Ludzie czuwają ….
Wspólne spacery i radość, kiedy Państwo wracają do domu, jedzenie osobno. Niekiedy uda się położyć dziewuszyskom razem, ale…. wtedy coś w powietrzu wisi i nie jest to, na razie przyjaźń, ale pracujemy nad tym.
W minionym tygodniu wiele nowych ludzkich twarzy odwiedziło nowe mieszkanie INY. Bardzo przyjaźnie i ulegle podchodzi do wszystkich nowych osób. Ma małe stany lękowe, szczególnie podczas naszych gwałtownych prób zbliżenia się i przytulenia, do czego nas przyzwyczaiła dotychczasowa jedyna LARA, a wcześniej nasz pierworodny MONTHY (ofkors bokser) . Mamy nadzieję , że to jej minie, kiedy poczuje się pewniej i przestanie traktować stan obecny, jako kolejny „tymczas”. Zaprzyjaźniona Pani Doktórka podczas swojej wizyty stwierdziła, że Państwo to lekkie czubki ;) no ale sympatyczne zwierzę sobie przywieźli . Podzieliła się swoimi spostrzeżeniami, co do ogólnego stanu zdrowia naszego nowego członka rodziny. Zacierając ręce, że po raz kolejny dostarczamy jej ciekawy przypadek na podstawie, którego zgromadzi obszerny materiał do pracy naukowej pt: „Boksery w życiu zwariowanych znajomych”.
LARA I INA tak już będzie."
Ina zamieszkała jakiś czas temu w cudownym domu we Wrocławiu, jej opiekunowie podpisali umowę adopcyjną.
Relacja:
"Cześć Wszystkim Bokserom,
skrobię do Was krótkie info Bokserka Ina
Mija już prawie 8 miesiąc, jak jestem w domu, tu mam spokój i swoje towarzystwo, ludzkie i psie, swoich kilkanaście miejsc, gdzie mogę poleżeć i wypocząć, mam przestrzeń do spacerów i koty do których mogę poprzemawiać, kiedy je mijam.
Wkrótce będę miała następne nowe przestrzenie, jak moja rodzinka przeprowadzi się do nowego domu, ostatnio częściej tam jeździmy, gdzie mogę poganiać na ogrodzie razem z Larą - moją starszą przybraną siostrą. Już nie możemy się doczekać nowego lokum, jak tylko szykujemy się do odwiedzin i jazdy samochodem na budowę, to dupka z radości mi się kręci.
Teraz podczas wakacji parę tygodni spędzamy u Babci w Ząbkowicach
Warunki są skandaliczne!!!
Pobudka 6.30, lecimy z Larą na ogród sprawdzić, czy malin nikt nie pozrywał , a przy okazji toaleta i sprawdzamy stan ogrodzenia, szybki powrót do domu i budzimy Babcię Jadzię/catering (dla ścisłości ja budzę, drapiąc w drzwi od sypialni, podczas gdy Lara ma odmienny pogląd i wyznaje zasadę na wszystko przyjdzie pora a Ty młoda tak się nie spinaj w tej rodzinie jest luz).
Następnie wolne zajęcia np. ganianie motyli, szukanie zagubionych piłek, leżakowanie ,oglądanie tv itd. jak to na wsi kupa roboty, dobrze że kur nie ma.
Jak na dziewczynę przystało mam humorki i potrafię mruknąć, czasami nie bardzo rozumiem potrzeby ludzkiego przytulania, ale obserwując Larę powoli chyba łapię klimat tej rodziny.
Czasem zaswędzi mnie broda, denerwują mnie łapy, bo jeszcze ta alergia daje mi się we znaki, ale walczą ludziska, karmę zmieniają, twarz przemyją, krem na zmarszczki zastosują, no luksus jak dla damy.
Podsumowując jest sympatycznie zdrowo i ekologicznie.
Serdecznie polecam i życzę Wszystkim PSIM podopiecznym różnych fundacji, stowarzyszeń, schronisk, domów tymczasowych, aby znaleźli swoje miejsce i swoich Ludzi, dla których będziecie członkiem RODZINY, tak jak ja.
INA"
Nasza Fundacji nie prowadzi adopcji zagranicznych.
Informujemy, że nie mamy nic wspólnego z działaniami Fundacji Boksery w Potrzebie oraz Stowarzyszenia Boksery Niczyje
Rozliczenie PIT we współpracy z Instytutem Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP.
Ta strona używa ciasteczek (cookies), bez nich nie byłoby możliwe tworzenie Zbiórek.
Copyright © 2023 sosbokserom.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszystkie umieszczone na stronie teksty, zdjęcia, oraz grafiki podlegają prawu autorskiemu i nie wolno kopiować ich w celu wykorzystania komercyjnego lub przekazania osobom trzecim ani też ich zmieniać i wykorzystywać w innych serwisach internetowych
Projekt i realizacja Agencja Social Media Pollyart