Nowa rodzina Majeczki podjęła najsłuszniejszą decyzję, że sunia zostaje u nich na zawsze. Spodziewałyśmy się tego, bo nowy dom Majeczki to ludzie, którzy nigdy nie odmawiają pomocy potrzebującym bokserom.
Relacja Pani Izy:
"Po raz kolejny los za nas zdecydował i zesłał nam rude cudo. Majka jest z nami prawie 4 tygodnie i coraz bardziej się otwiera. Początki nie były łatwe, a wydawałoby się, że powinny, ponieważ pies przyszedł z domu. Nasze poprzednie bokserki były po przejściach schroniskowych, więc wiedzieliśmy, czego możemy oczekiwać.
Pierwsze dni Maja na potęgę piła wodę, jadła śnieg i sikała bez opamiętania. Wykonaliśmy badania na wszystko co możliwe (tarczyca, cukrzyca…), ostatecznie okazało się, że powód siedzi w jej główce - ona piła i sikała na zaś. Wprowadzenie cykliczności posiłków, spacerów powoli unormowało jej zachowania. Kolejny problem, który zwalczyliśmy, to sucha skorupa na nosie - ciężko powiedzieć od czego - odmrożenie, przypalenie – dzisiaj nosek się powoli goi i czarnieje. Po drodze wyszła jeszcze alergia kontaktowa (jak sądziliśmy, na płyn do płukania Lenor, teraz tylko pozostaje nam pranie kocyków w szarym mydle), która w rzeczywistości okazała się - pchłami, a pchły to ostatnia rzecz, jakiej spodziewaliśmy się po psie z domu.
Przez pierwsze 2 tygodnie Maja nie chciała wyjść poza salon, hol i kuchnie, przełom nastąpił w 3 tygodniu i powoli zagląda do innych pomieszczeń.
Do tej pory mieliśmy z fundacji babcie ślepą, babcie głuchą , teraz trafiła się nam babcia "szczeniak” z ogromnym ADHD, za co bardzo dziękujemy.
Pozdrawiamy i do usłyszenia.
Iza, Waldek, Julia, Oliwia, Kaja i Maja"