Kilka dni temu cudna, drobniutka Ana odwiedziła lecznicę. Bokserka miała zdjęte szwy, rana pooperacyjna prawidłowo się goi i wygląda coraz lepiej. Otrzymaliśmy wyniki badania histopatologicznego, które niestety potwierdziło mastocytomę drugiego stopnia złośliwości, bardzo często występujący u bokserów nowotwór skóry. Ana czuje się dobrze, jest radosna i pełna życia, wciąż w ruchu, takie żywe srebro, które nie potrafi usiedzieć spokojnie. Bokserka dogaduje się ze wszystkimi psami i kocha każdego człowieka, który na nią spojrzy. Swoim rozmiarem oraz typowym dla boksera radosnym zachowaniem rozbraja każdego, kto ma szczęście ją poznać. Ana wypatruje swojego człowieka. Mamy nadzieję, że brak ucha nie będzie przeszkodą, by ktoś ją pokochał...