Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu tymczasowego Pepe. Jego opiekunka, Pani Agnieszka pisze tak:
"Już tyle tygodni za nami. Nie wiadomo kiedy przeszły. Siedząc z wtulonym we mnie Pepusiem, naszła mnie taka refleksja... Czas szybko mija....a człowiek za późno zdaje sobie sprawę, że przecież nasz przyjaciel nie będzie z nami wiecznie. A tym bardziej, nie wiadomo kiedy, ale człowiek się uzależnia od tego przyjaciela. Myśli o nim jak jest poza domem, rozmawia z nim, sam wyciąga rękę do głaskania, przytula, całuje itp. A ten przyjaciel spokojnie na nas czeka, cieszy się na nasz widok, odpowiada na nasze gadanie, cierpliwie wpatruje się, kiedy ta ręka go pogłaszcze i przytuli.Ten przyjaciel to Pies!Tak, właśnie pies, tak mało znaczący dla niektórych. Niepotrzebny bo stary, schorowany, cierpiący,głośny, wymagający nieraz pomocy w chodzeniu i jedzeniu, ten sam pies (przyjaciel), który kiedyś był chciany i kochany a po czasie zapomniany, przeszkadzający, upierdliwy i zbędny. Ale to wciąż ten sam przyjaciel, dla którego czas mija szybciej. I tak jak dla nas, nie zawsze jest łaskawy. Ale mimo wszystko te oczy pełne miłości i wdzięczności za jedzenie, głaskanie i kącik lub kawałek nogi, do której można się przytulić...Cały Pepuś:) Cudny mimo, że "stary", kochający mimo, że "pochrapuje", cierpliwy mimo, że"nie pachnie fiołkami"!Najukochańszy, najpiękniejszy, najwspanialszy, śmieszny, radosny, brykający, gadający i przytulaśny.To jego cechy i w sumie innych oprócz tych najlepszych nie widzę. Można się zakochać bez pamięci. Dlatego warto dać szansę nawet tym, które są już u kresu swojej drogi. I mimo, że nieraz nie zawsze miały kochający dom, nie pamiętają o tym, tylko cieszą się chwilą. A jeśli ta chwila jest spokojna, smaczna i kochająca, bo to człowiek zapewnia takie chwile, to warto ją podarować. A dostaniemy w zamian o wiele więcej:)"



