Kilka dni temu dostaliśmy relację z domu tymczasowego cudnej, drobniutkiej Any. Ewelina pisze u Aneczce tak:
"Ana...Aneczka, Anka! Mała Kruszynka, bardzo szybko stała się naszym oczkiem w głowie. Miłość od pierwszego wejrzenia. Podróż na Śląsk zniosła bardzo dzielnie, chyba lubi jeździć autem. Po przyjeździe do domu tak bardzo zaczęła się cieszyć i wywiajac precelki, wylizywać nas po rękach, że aż nie mogliśmy uwierzyć, jakim wdzięcznym pieskiem jest. Jeszcze nie za bardzo reaguje na imię, ale wiele rzeczy rozumie. Jest grzeczna, czasami się zlęknie jakiegoś głośniejszego dźwięku, na smyczy nie ciągnie - no chyba że w polu widzenia jest jakiś potencjalny czoronóg do zabawy ;) Jest energiczna i żywo zainteresowana całym otoczeniem, które mija na spacerze. Do zabawek jeszcze nie jest przekonana, nawet piszczałka nie wzbudza jej zainteresowania! Z apetytem nie jest źle, nie je łapczywie. Trochę pije mało wody, co mnie martwi, problemów gastrycznych nie zauważyliśmy póki co;) Podsumowując, Ana jest bardzo kochana i wdzięczna, musi trochę nabrać ciałka, żebyśmy mogli w końcu bardzo mocno ją przytulać! Ps. szybko za przyjaciela wzięła sobie nasza kanapę w salonie :)"