• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Relacja o Aresie

Ares pojechał jakiś czas temu do hotelu z behawiorystą, w którym pracuje z nim codziennie Pani Kamila.

Relacja Germaine:
"Ares w Fundacji bardzo zaprzyjaźnił się z młodziutką, energiczną bokserką Sabą. Ganiały jak szalone po ogrodzie, Ares wracał po takich zabawach do domu bardzo zmęczony, ale i szczęśliwy. Saba pojechała do nowego domu, a Ares został sam, pozostałe psy nie chciały się z nim bawić, biegać po ogrodzie. Zaczęła w nim narastać frustacja i obsesja łapania różnych rzeczy. Najbardziej uwielbiał kamienie i patyki, kiedy już znalazł jakiś, wpadał w amok i nie chciał go wypuścić. Niestety zaczął też przejawiać niepożądane zachowania w stosunku do innych psów w Fundacji. Złapał grzywacza Rafiego za ogon i nie chciał puścić, zaatakował też przechodzącą przez pokój buldożkę. 
Pojawiły się biegunki na zmianę z normalnym kałem, chociaż pies był cały czas na tej samej hypoalergicznej karmie i nie dostawał od nas nic innego. Wizyty w lecznicy, antybiotyki oraz leki osłonowe pomagały tylko na chwilę. Pani Doktor zapisała dla niego leki uspokajające, które niestety nie pomagały, nawet po zwiększonej dawce. Pies jadł olbrzymie porcje i coraz bardziej chudł, doszło do tego, że mimo leków osłonowych i uspokajających, pies wyglądał jak szkielet. Na ogrodzie szukał tylko kamieni albo patyków i kiedy już jakiś znalazł, aż się trząsł, żeby mu go nie zabrać. Podjęliśmy decyzję, że Ares potrzebuje pomocy specjalisty behawiorysty, który z nim popracuje i wyciszy. Ares pojechał do hotelu do Pani Kamili, która już od pierwszych dni zaczęła go obserwować i z nim odpowiednio pracowować."

Relacja z hotelu:

"ARES  jest psem młodym, obecnie w bardzo dobrej kondycji a więc pełnym energii. Do tego dochodzi wrodzony, dość żywy (ale nie wybuchowy) temperament. Jego fobia dotycząca łapania, noszenia i gryzienia kamieni, zabawek i kijów została w dużej części opanowana. Pies w domu musi być chroniony przed kontaktem z zabawkami gdyż zrobi wszystko aby się do nich dostać, może wtedy spowodować szkody a nawet samemu się uszkodzić. Na zewnątrz można mu pozwolić na kontrolowane noszenie wybranej zabawki. Rzucanie zabawek zbyt go nakręca, nie panuje wtedy nad sobą i zbyt się forsuje. Gdy kilkanaście razy rzuciłam mu frisbee wieczorem ledwo chodził i wszystko go bolało. Generalnie najlepiej mu robią długie spacery w dobrym tempie, pozwalają wydatkować energię i uspokajają. W większości wypadków komenda „fe” skłania go do porzucenia zainteresowania patykami. Z kamieniami jest trudniej, zwłaszcza jak już jakiś chwyci. Profilaktycznie chodzi w obroży elektrycznej nastawionej na niski (przypominający) stopień impulsu gdyż czasem jeszcze próbuje się wyłamać a inne sposoby nie zdają egzaminu. Złapanego kamienia nie odda nawet za najatrakcyjniejszy smakołyk. W pomieszczeniu w którym przebywa, tak sam jak i w towarzystwie człowieka, spokojny, czasem szczeka ale nieuciążliwie. Psami zainteresowany ale puki w pełni nie zaakceptuje kagańca nie będzie dopuszczany do bezpośredniego kontaktu. Na kury i koty reaguje ekscytacją i jest potencjalnie niebezpieczny. W stosunku do człowieka całkowicie łagodny, wszystko można z nim zrobić. Chwyconego przedmiotu nie chce oddać ale i nie wykazuje najmniejszej agresji przy odbieraniu. Podobnie przy jedzeniu, jest bardzo łapczywy ale nie wykazuje cienia agresji. Nauka utrzymania czystości w domu postępuje ale wymaga częstego wyprowadzania co ok. 3 godziny. W nocy wytrzymuje ok. 6 godzin."

 

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki