• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Relacja z domu Pako

Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu boksera Pako/Lucjana:

"Dzień dobry!

Lucek jest naszym najukochańszym flejtuchem, mówimy do niego synek. Jest cudowną niezdarą. Mamy już na niego sposoby żeby nic nam w domu nie demolował, przede wszystkim dwa długie spacery na których biega za freesbe i piłeczkami i chodzi po lasach łąkach i polach. Troszkę się martwimy ze nasza praca nad jego lękami pójdzie na marne, bo nie możemy z wiadomych przyczyn z nikim się spotykać ani jeździć z nim w zatłoczone miejsca, ale jak skończy się pandemia to po prostu zaczniemy od początku. Miał umówiona wizytę na kastrację na kwiecień ale jak wiadomo wszystko teraz się poprzesuwało, pewnie będzie kastrowany po wakacjach dopiero, zobaczymy jak to wszystko się rozwinie. Miejmy nadzieje ze skończy się szybko. Padaczka opanowana, ostatnio miał tylko jeden bardzo krótki napad ale nawet się nie posikal wiec to trwało tylko kilka sekund, zastanawiamy się nad przestawieniem go z tabletek na olejek z konopii (najlepszy obecnie na leczenie ataków padaczkowych). Kochamy Lucjana i na pewno jest naszym psem na zawsze. Dziękujemy jeszcze raz za tak wspaniałego kompana.
Pozdrawiamy,
Agata, Kuba, Lucjan i kotki
Ps. Można łatwo porównać jego przemianę ze zdjęć przed adopcja a po. Teraz Lucjan to prawdziwy dzik
Dzień dobry,
Lucjan ma się coraz lepiej, byliśmy na 3 dni na mazurach, takiego szczęśliwego jeszcze go nie widzieliśmy. Jest niestety zła wiadomość, Lu miał kolejne 3 napady padaczki. Weterynarz stwierdził padaczkę andogeniczną ( genetyczną) jako, że napady są w czasie spoczynku i jest psem dość młodym, żeby mieć jakieś guzy lub tętniaka ( napady w tych przypadkach pojawiają się niespodziewanie, niezależnie czy pies jest w spoczynku czy nie ). Na razie dał nam pierwszą dawkę leków na dwa tygodnie. Sprawdziliśmy wątrobę z krwi, żeby leki jej nie osłabiły, z wątrobą wszystko ok. Po dwóch tygodniach zobaczymy czy leki działają i czy je akceptuje. Jesteśmy dobrej myśli, napady są bardzo krótkie, więc nic mu na razie nie grozi, w razie gdyby się wydłużyły dostaniemy specjalne czopki, które trzeba zaaplikować w trakcie napadu. Jeszcze nie mamy wyników kału, powinien być w poniedziałek.
Lu nie opuszcza nas na krok, z obcymi ludźmi już jest coraz lepiej, tak samo jak spacery w mieście, nadal się boi ale o wiele mniej niż na początku.

Pozdrawiamy serdecznie,
Agata, Kuba, Lucek i kotki"

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki