Eddi, nasz nowy podopieczny to młody bokser, odebrany interwencyjnie przez Fundację Mondo Cane wraz z 33 innymi psami i 2 kotami z dzikiej hodowli. Bokser Eddi przeszedł pod naszą opiekę razem z bokserką Sonią, szczeniakiem bokserką Fioną oraz buldożkiem francuskim Shrekiem. Warunki, z jakich pochodzą psy pokazujemy w zakładce: "Interwencja Mondo Cane" http://sosbokserom.pl/pies-2061/
Eddi przyjechał wczoraj do lecznicy, bardzo dziękujemy Krysi i jej mężowi za opiekę nad Eddim, Fioną i Shrekiem, oczekującymi na transport, oraz Pani Eli i Panu Markowi za przewiezienie psiaków do Warszawy.
Potrzebujemy domu tymczasowego dla Eddiego, pies jest bardzo przyjaźnie nastawiony do człowieka, uwielbia się przytulać.
Eddi w lecznicy przeszedł podstawową kontrolę lekarską. Był brudny, cuchnący, sierść matowa, uszy brudne, infestacja pchłami.
Pies został odpchlony, odrobaczony i zaszczepiony.
Bokser jest bardzo związany z sunią szczeniakiem, gdy bokserka znika mu z oczu, wpada w panikę.
Do człowieka bardzo przyjazny, szuka kontaktu, skacze i próbuje się przytulać.
Eddi szuka domu, który nie tylko zajmie się jego socjalizacją, ale też zapewni mu dużo ruchu i kontaktu z innymi psami. Bardzo prosimy o dom dla tego przystojniaka.
Za leczenie Eddiego musimy zapłacić: 138 zł
Eddi przeszło tydzień temu opuścił klinikę i na bardzo krótko zamieszkał w domu tymczasowym u Michała. Bokser w mieszkaniu zachowuje się prawidłowo, jednak ma duży problem z poradzeniem sobie z odgłosami miasta i ruchem ulicznym. Na spacerach po mieście zastygał w bezruchu i próbował wrosnąć w chodnik. W poniedziałek Eddi pojechał do domu tymczasowego z ogrodem, gdzie małymi kroczkami będzie się oswajał z prawdziwym życiem i powoli pozna odgłosy miasta, które są dla niego nowością.
Bardzo dziękujemy Michałowi za pomoc i przetrzymanie boksera, Beacie, Dominice i Edycie za transport oraz Iwonce i Rogerowi za przejęcie psa, pomoc w transporcie oraz dostarczenie go i wprowadzenie do domu tymczasowego.
Dostaliśmy kolejną relację z domu tymczasowego Eddiego. Bokser przeszedł już zabieg kastracji, czuje się dobrze i goi się prawidłowo.
Pani KAsia tak pisze o naszym przystojniaku:
"Minął tydzień odkąd Eddi, Edek, Edward - jak zwał tak zwał - jest z nami. Początki były ciężkie, bo był bardzo wycofany i wszystkiego się bał. Pierwszego dnia zdarzyło mu się siknąć w domu, na szczęście to zauważyłam, zwróciłam mu uwagę stanowczym „Źle" i wyprowadzałam go co 1,5 godziny, drugiego dnia co 2,5 godziny i chłopak jest tak mądry, że wie już doskonale o tym, że załatwiamy się tylko na dworze. Od drugiego dnia zaczął pomykać wszędzie za beagielką, na spacerach ogon zaczął stopniowo się podnosić. Drzwi i futryna ucierpiały wprawdzie kiedy został sam na 15 minut, Edek panikuje nawet jak zostawiam go samego żeby pójść ze śmieciami, ale jestem dobrej myśli, że stopniowo uda nam się pokonać ten lęk jak już będzie wiedział, że człowiek już nie zostawi go samego. Eddi potrzebuje dużo przytulania głaskania miziania - wszelkie formy miłości mile widziane. Powoli uczymy go jeść suchą karmę tak aby jej nie połykał, tylko gryzł. W piątek skoro świt zabraliśmy jego wraz z beagielką na 2 km spacer do lasu - świetnie sobie poradził, a bałam się, że będzie bunt „nie idę dalej mam was gdzieś" i trzeba będzie go nieść - nic z tych rzeczy - Edek dostojnie przemierzał leśne ścieżki. Oczywiście zaaplikowałam mu dzień wcześniej preparat na pchły i kleszcze, żeby nic nie „złapał". Dzisiaj Eddi przeszedł zabieg kasastracji, odsypia go i ma się dobrze. Pozdrawiam, Katarzyna"
i relacja z dzisiaj :
"Eddie czuję się u nas coraz pewniej. Zaczyna się otwierać i witać ze wszystkimi z merdającym ogonem. Od tygodnia uczymy się klatki, jutro zacznie pracować z trenerem nad zostawaniem w klatce i podstawowymi komendami. Jest bardzo cierpliwy w stosunku do dzieci. Ładnie się goi po kastracji – na ogół chodzi nawet bez kaftanika, wtedy kiedy mamy go na oku. Już tylko nauka pozostawania samym w domu/klatce– chociaż na chwilę – dzieli nas od tego żeby został z nami na zawsze, bo jest cudownym psem i wszyscy są w nim zakochani. Pozdrawiamy serdecznie"
Dostaliśmy kolejną relację z domu tymczasowego cudnego Eddiego. Pani KAsia pisze tak:
"Minął kolejny tydzień odkąd Eddi jest z nami. Rana po kastracji zagojona, szwy ściągnięte - wszyscy mówią, że Edek jest dzielnym pacjentem. Wszystko układa się dobrze, kilka razy bawił się zabawką. Nie było to łatwe, ale trener nauczył go komendy "siad" - teraz ją doskonalimy. Zaliczyliśmy kolejny spacer w lesie i kąpiel pod prysznicem. Pewnego dnia Edek pojechał ze swoją panią na chwilę do biura (jeszcze go nie zostawiamy) i jak zawsze bardzo grzecznie się zachowywał. Od tygodnia uczymy go klatki, raz nawet został na 15 minut i był grzeczny (wiemy bo podglądaliśmy go w kamerze). Niezmiennie super dogaduje się z moją siostrzenicą - oboje uwielbiają przytulanki. Pozdrawiamy"
Dostaliśmy relację od Pani Kasi, opiekunki cudnego Eddiego:
"Eddi sprawuje się wzorowo. Razem z beagielką zostają grzecznie w klatce i słodko śpią. Pięknie gonią się po ogródku i wszystko zaczynają robić razem, włącznie w pomocą przy gotowaniu (kto będzie szybszy jak pani coś spadnie) i eskortowaniu człowieków podczas przechadzek z pokoju do pokoju po domu (na wypadek niebezpieczeństwa)
Opiekunowie Eddiego podjęli decyzję, że cudny Eddi zostanie z nimi na zawsze. Dla nas było to oczywiste, innego scenariusza nie braliśmy pod uwagę :)
Relacja Kasi:
"U nas Ok. Eddi uwielbia zabawy w śniegu z beagielką. Po takich zabawach wygrzewa się przy kominku. Ochoczo wskakuje też na kanapę i uwielbia przytulanie, mizianie i masowanie uszek. Pozdrawiamy!!"
Nic dodać, nic ująć, po prostu szczęśliwy pies w swojej szczęśliwej ludzko psiej rodzinie :)
Otrzymaliśmy relację z domu Eddiego. Pani Kasia pisze do nas tak;
"Dzień dobry. U nas wszystko super. Eddi ciagle chodzi z podniesionym ogonem. Ochoczo wskakuje na kanapę i wtula się w poduszki (niekiedy jakąś trochę podgryzie, ale nikt nie ma mu za złe ). Eduś był z nami w Jurze Krakowsko-Częstochowdkiej i pięknie spacerował. Wybraliśmy się również na tygodniową tresurę, gdzie pięknie zintegrował się z innymi psami. Trenerzy chwalili go na zajęciach z posłuszeństwa, a i na agility ładnie sobie radził (wcześniej poduczyliśmy go trochę na naszym przydomowym torze, żeby skakał przez przeszkody a nie je omijał). To już prawie rok jak jest z nami Eddi i nie wyobrażamy sobie żeby go z nami nie było. Przez jakoś czas mieliśmy problem z uszkami, ale wet to opanował i teraz wystarczy co tydzień wyczyścić uszka - Eduś fuczy wtedy jak tylko boksiu potrafi Eduś emanuje miłością i ciagle się przytula, że aż jakiś czas temu beagielka zaczęła brać z niego przykład i tez zrobiła się przytulalska. Jeszcze raz bardzo dziękujemy za przekazanie w nasze ręce Edusia - dbamy o niego najlepiej jak można!! Pozdrawiamy"
Dostaliśmy kolejną relacją i zdjęcia z domu adoptowanego od nas Eddiego:
"Dzień dobry.
Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu adoptowanego od nas boksera Eddiego:
"Dzień dobry.
Przesyłam zdjęcia Eddiego z ostatnich miesięcy. Eduś nadal jest wzorowym boksiem. Pojawił się u nas nowy członek rodziny i Eduś bardzo się z nim zżył, pozwala się tarmosić za fufle i bardzo mocno przytulać. Eddi jest zdrowy i bardzo wesoły. Pozdrawiamy."