Kilka dni temu odwiedziliśmy Lami i innych naszych podopiecznych w domu tymczasowym u Pana Janusza.
Staruszka Lami, mimo słusznego wieku i wielu przeciwności losu, ciężkiej choroby (mastocytoma 2013 rok a teraz nowotwór wątroby) nie poddaje się i walczy. Jest "cieniem" swojego opiekuna Pana Janusza, wpatrzona w niego i nie odstępująca na krok. Obserwując ją, mamy wrażenie, że walczy dla niego. Pan Janusz walczy o nią i co kilka dni zawozi bokserkę do lecznicy, gdzie lekarz ściąga gromadzący się w jamie brzusznej płyn. Po ostatnim ściągnięciu płynu Lami czuje się dobrze, jest aktywna i ma apetyt. Można pomyśleć, że leczy się bezwarunkową miłością swojego opiekuna.